Ariel Mosór nie zaliczy sezonu 2024/25 do udanych. Obrońca Rakowa Częstochowa w wywiadzie dla TVP Sport przyznał, że był rozczarowany niewielką liczbą występów w ekipie dowodzonej przez Marka Papszuna.

– Poprzedni sezon rozczarował z powodu małej liczby rozegranych meczów. Musiałem zmierzyć się z nową dla siebie sytuacją. Wcześniej, przez trzy lata w Piaście, grałem niemal bez przerwy. Po transferze do Rakowa też wszystko zaczęło się po mojej myśli – grałem i wygrywaliśmy. Ale potem doznałem kontuzji. Początkowo miałem nadzieję, że wrócę wcześniej niż po trzech miesiącach. Z perspektywy czasu sądzę, że i tak na boisku pojawiłem się za wcześnie – ocenił Mosór.
Prezydent przyłapany na trybunach. Oglądał mecz Rakowa Częstochowa
Ariel Mosór: „Co tydzień chciałbym grać w Rakowie po 90 minut”
Po przerwie zimowej defensor rozegrał tylko cztery spotkania ligowe w wyjściowej jedenastce Medalików.
– Musiałem uszanować decyzje trenera, a teraz z całych sił walczę o miejsce w podstawowym składzie. Co tydzień chciałbym grać po 90 minut. W bloku defensywnym nie doszło do zmian kadrowych, doszedł Tolis Konstantopoulos, dobrze się wkomponował w zespół. Rywalizacja wszystkim wyjdzie na dobre – dowodzi Mosór w rozmowie z Robertem Błońskim. – I co ja mam dziś powiedzieć? Nie zgadzałem się z rolą rezerwowego, ponieważ byłem zdrowy i chciałem grać. Musiałem uszanować i zacisnąć zęby. Nie mogłem zrobić nic więcej, jak tylko pracować na większe zaufanie. Nie było to łatwe, ponieważ wygrywaliśmy, a mnie brakowało w składzie na kolejny występ. Wzmocniło mnie to mentalnie. Liczę, że w nowym sezonie będę grał więcej.
Jeśli chodzi o zakończenie rozgrywek na drugim miejscu w tabeli, Mosór nie załamuje rąk.
– Przed sezonem mało kto chyba się spodziewał, że do ostatniej kolejki będziemy się liczyli w walce o tytuł. Wszystko mieliśmy w swoich rękach, ale wypuściliśmy szansę z ręki, więc czymś naturalnym jest rozczarowanie. Futbol bywa brutalny. Wicemistrzostwo nie cieszyło tak jakby cieszyło mistrzostwo, ale medal to medal. Wcześniejszy sezon Raków skończył siódmy, teraz był drugi – podkreślił obrońca.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Drachal: Bliżej mego serca jest gra Jagiellonii niż Rakowa [WYWIAD]
- Głos z Rakowa w sprawie napastnika. “Nikt nie wygania go z klubu”
- Mamy najlepszy kwartet pucharowiczów w historii?
fot. NewsPix.pl