Reklama

W Lechu już dziś problemy kadrowe. Co będzie, gdy ruszy granie na trzech frontach?

Przemysław Michalak

12 lipca 2025, 19:55 • 3 min czytania 24 komentarzy

Lech Poznań w ostatniej chwili zrezygnował z transferu Arkadiusza Recy, obawiając się jego tendencji do łapania urazów mięśniowych. I dobrze, wygląda to na rozsądną decyzję, tyle że Kolejorz regularnie zmaga się z problemami zdrowotnymi tych, których już wziął na pokład. Sezon za pasem, a sytuacja jest niepokojąca.

W Lechu już dziś problemy kadrowe. Co będzie, gdy ruszy granie na trzech frontach?

W dniu meczu o Superpuchar Polski mistrzowie Polski na kilku pozycjach mają wyjątkowo wąskie pole manewru. Najbardziej chyba widać to na skrzydłach. Daniel Hakans doznał kontuzji i czeka go długa pauza. Kolejny raz niedysponowany zdrowotnie jest także Patrik Walemark i – jak pisze na portalu X Dawid Dobrasz – „nie wiadomo, co z nim i kiedy wróci”. Nie brzmi to optymistycznie, jakby przerwa Szweda oznaczała coś więcej niż tydzień czy dwa, co dotychczas miało miejsce.

Reklama

Problemy kadrowe Lecha Poznań na starcie sezonu

To właśnie Walemark i Hakans byli w poprzednim sezonie modelowymi przykładami omawianego problemu. Z powodu „mięśniówek” w różnych okresach Szwed wypadał z gry cztery razy, a Fin aż pięć.

Do tego Ali Gholizadeh po zakończeniu rozgrywek przeszedł operację kolana. Potem przedłużył się jego powrót z objętego działaniami wojennymi Iranu i do Polski przyleciał z dużym opóźnieniem. Dopiero za tydzień zacznie normalnie trenować z zespołem. Na tę chwilę Lech na bokach pomocy ma dopiero co pozyskanego Leo Bengtssona, młodego Kornela Lismana i będącego totalnym niewypałem transferowym Bryana Fiabemę. Mało ekskluzywny widok.

Ponadto w środku pomocy na kilka miesięcy wypada kontuzjowany Radosław Murawski. Tutaj także mogą być problemy w pierwszych tygodniach, bo Gisli Thordarson prawie całą wiosnę stracił przez poważną kontuzję i siłą rzeczy będzie daleki od optymalnej formy, a rytm przygotowań Antoniego Kozubala został zaburzony przez młodzieżowe EURO (nie brał dłuższego urlopu po turnieju).

Gisli Thordarson będzie musiał szybko wrócić do formy po kontuzji. 

Na lewej obronie w obliczu rezygnacji z Recy Michał Gurgul nie ma naturalnego rywala do składu. Antonio Milić i Robert Gumny na tej pozycji są wariantami mocno awaryjnymi. W ataku na Mikaela Ishaka w zasadzie naciska jedynie wracający z wypożyczenia do Katowic Filip Szymczak, który w normalnych okolicznościach już dawno byłby przeznaczony do odejścia. W normalnych, czyli z nowym napastnikiem w klubie.

Składając to wszystko do kupy, sytuacja kadrowa Lecha u progu nowego sezonu nie wygląda zachęcająco.

Lech Poznań pozbawiony głębi składu. A sezon startuje…

Można ulepić w miarę optymalną wyjściową jedenastkę, ale głębia składu nie istnieje.

To wszystko martwi tym bardziej, że – jak wspomnieliśmy – Kolejorz już w ostatnim sezonie, gdy rywalizował na jednym froncie, co chwila tracił jakiegoś zawodnika z powodu urazów. A przecież obciążenia znacznie się zwiększą, bo plan zakłada zaistnienie także na europejskiej arenie i w Pucharze Polski. Skoro przy samej Ekstraklasie Walemark, Hakans i inni regularnie byli niedysponowani, co będzie teraz? Jeśli ta niepożądana tendencja się utrzyma, szybko może się okazać, że Niels Frederiksen będzie musiał uciekać się do rozwiązań, których dziś zapewne nawet nie bierze realnie pod uwagę.

Pod kątem zdrowotnym gorzej sytuacja przedstawia się tylko w Rakowie Częstochowa, gdzie Władysław Koczerhin zerwał więzadła, a Ivi Lopez i Jean Carlos Silva wypadli na dłuższy czas. To jednak marne pocieszenie, zwłaszcza że w obu przypadkach chodzi o naszych pucharowiczów, na których powodzeniu w Europie wyjątkowo nam zależy.

CZYTAJ WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

24 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama