Reklama

„Pojazd poruszał się spokojnie”. Przełom w sprawie przyczyn wypadku Joty?

Kamil Warzocha

Opracowanie:Kamil Warzocha

10 lipca 2025, 09:48 • 2 min czytania 37 komentarzy

Ciekawe informacje napływają do nas w sprawie śmiertelnego wypadku Diogo Joty. Do tej pory ustalenia policji opierały się na tym, że Portugalczyk jechał zdecydowanie za szybko, jak na fakt, ile pozwalała trasa. Jego Lamborghini Huracan zjechało z drogi i stanęło w płomieniach. Teraz świadkowie zapewniają, że problemem wcale nie była prędkość.

„Pojazd poruszał się spokojnie”. Przełom w sprawie przyczyn wypadku Joty?

Ludzie dosłownie zaprzeczają, jakoby Jota miał złamać przepisy. To nie zgadza się z wersją policji, według której przyczyną tragicznego wypadku było nie tylko pęknięcie opony samochodu, ale też znaczne przekroczenie prędkości.

Reklama

Nowe wieści w sprawie przyczyn wypadku Joty

Jeden ze świadków na łamach gazety „Marca”, Jose Aleixo Duarte, powiedział: – Pojazd poruszał się spokojnie, nie przekraczał dozwolonej prędkości.

Inny świadek, Jose Ezevedo, to potwierdził: – Rodzina ma moje słowo, że jechali spokojnie. Widziałem markę i kolor samochodu, gdy mnie wyprzedzali.

Pytanie, która wersja okaże się tą finalną w sądzie. Rodzina Joty może domagać się odszkodowania od producenta auta, jeśli okaże się, że głównym problemem była wada techniczna. Oczywiście będzie to trudne, jeśli raport hiszpańskiej policji zostanie uznany za jedyny właściwy. Wciąż trwa śledztwo w tej sprawie i nie ma pewności, jak ta sprawa się zakończy. Na pewno jednak takie zeznania świadków mogą trochę zamieszać.

WIĘCEJ O ŚMIERCI JOTY NA WESZŁO:

37 komentarzy

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama