Reklama

PSG poza zasięgiem Realu. Królewscy zdeklasowani w półfinale KMŚ

Michał Kołkowski

09 lipca 2025, 23:26 • 4 min czytania 7 komentarzy

Tak na papierze, to w dzisiejszym półfinale Klubowych Mistrzostw Świata zmierzyły się dwie ekipy zbliżone do siebie poziomem. Paris Saint-Germain to przecież aktualni triumfatorzy Ligi Mistrzów, a Real Madryt zwyciężył w Champions League przed rokiem. Ale rok w piłce to bardzo, bardzo długi czas i gracze Królewskich brutalnie się o tym przekonali. PSG po prostu przejechało się po wicemistrzach Hiszpanii, wgniotło ich w murawę, a wynik 4:0 naprawdę trzeba w tych okolicznościach nazwać najniższym wymiarem kary. Ani przez sekundę nie mieliśmy bowiem do czynienia z wyrównaną rywalizacją – od początku do końca spotkania PSG robiło sobie dziś z Realu worek treningowy.

PSG poza zasięgiem Realu. Królewscy zdeklasowani w półfinale KMŚ

9 minut – tyle czasu potrzebowali zawodnicy Paris Saint-Germain, by dobitnie pokazać Królewskim miejsce w szeregu.

Reklama

25 minut wystarczyło im natomiast, by madrytczyków upokorzyć.

PSG – Real Madryt 4:0. Królewscy zdeklasowani w półfinale KMŚ

Przy pierwszych dwóch znakomitych akcjach podopiecznych Luisa Enrique swoją drużynę z opresji wyciągał jeszcze Thibaut Courtois, ale nawet świetnie dysponowany Belg nie mógł przecież w nieskończoność w pojedynkę powstrzymywać paryskiej maszyny, która pracowała na najwyższych obrotach od pierwszego gwizdka Szymona Marciniaka. Zwłaszcza że obrońcy Realu z nieznanych bliżej przyczyn zaczęli… sabotować własny zespół. Najpierw we własnej szesnastce skompromitował się Raul Asencio, z czego skrzętnie skorzystali Ousmane Dembele do spółki z Fabianem Ruizem. Kilka chwil później kuriozalny błąd w rozegraniu piłki popełnił z kolei Antonio Rudiger, co także zostało bezlitośnie wykorzystane przez Dembele. Efekt? Dwubramkowe prowadzenie PSG już po dziewięciu minutach gry.

Ale to nie wystarczyło triumfatorom Ligi Mistrzów. W 25. minucie skierowali futbolówkę do siatki po raz trzeci, tym razem kompletnie już demolując formację obronną Realu. Dość powiedzieć, że paryżanie mieli w tej akcji dwóch piłkarzy w świetle bramki i żaden z nich nie był pilnowany przez defensora Los Blancos. Achraf Hakimi mógł sobie zatem swobodnie wybrać, przy bramce którego z partnerów chce zaliczyć asystę. Postawił na Fabiana Ruiza, a ten pokonał Courtoisa po raz drugi.

Miazga, deklasacja, upokorzenie.

Gracze Realu wyglądali na tle PSG chyba jeszcze gorzej niż Inter Mediolan w finale Ligi Mistrzów. To była różnica klas jak w starciu Lecha Poznań z Puszczą Niepołomice. W zasadzie jedyną pozytywną wiadomością dla Królewskich było to, że przeciwnicy nie mieli idealnie nastawionych celowników. Bo wystarczyłoby trochę więcej precyzji w wykończeniu i mistrzowie Francji naprawdę mogliby schodzić na przerwę z pięcio- czy nawet sześciobramkową przewagą.

Real Madryt na kolanach. Popis ofensywy PSG

Po przerwie tempo meczu zauważalnie spadło. PSG wciąż miało przewagę i kreowało sobie lepsze sytuacje strzeleckie, ale przestało nękać defensorów Realu wysokim, agresywnym pressingiem. Tymczasem Królewscy nie mieli jakiegokolwiek pomysłu na to, by choćby rozpocząć odrabianie strat. Raz czy drugi szarpnął z piłką Kylian Mbappe, coś tam podryblował, ale niewiele z tego wynikało. Uderzenia z dystansu też nie stanowiły większego problemu dla Gianluigiego Donnarummy. Widać było, że paryżanie chcą po prostu doholować korzystny rezultat i się specjalnie przy tym nie przemęczać. Zresztą Luis Enrique nie ukrywał swoich intencji, już w 60. minucie ściągając z murawy fenomenalnie dysponowanego Dembele. Kwaracchelia, Doue czy Ruiz także szybko pozjeżdżali do bazy.

O postawie Królewskich wszystko mówi fakt, że nawet grające na ćwierć gwizdka PSG wcisnęło im w końcówce gola numer cztery. Cała akcja bramkowa wyglądała zresztą tak, jakby jednym i drugim nie bardzo chciało się już gonić za piłką, no ale Real bronił się tu tak koszmarnie, że paryżanie strzelili tego gola dla przyzwoitości.

Tak pogubionych przeciwników nie wypadało nie skarcić. Po prostu.

Co tu dużo gadać, to była kolejna demonstracja siły w wykonaniu PSG. Będzie naprawdę gigantycznym zaskoczeniem, jeśli ta ekipa nie zatriumfuje nad Chelsea w finale Klubowych Mistrzostw Świata. A dla kibiców Realu ten mecz to zapewne swego rodzaju zimny prysznic. Pierwsze występy Królewskich pod wodzą Xabiego Alonso wyglądały dość obiecująco, to prawda, ale paryżanie pokazali dzisiaj Baskowi, jak wiele pracy czeka go jeszcze w Madrycie.

Paris Saint-Germain – Real Madryt 4:0 (3:0)

  • 1:0 – Ruiz 6′
  • 2:0 – Dembele 9′
  • 3:0 – Ruiz 25′
  • 4:0 – Ramos 87′

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

7 komentarzy

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Piłka nożna

Reklama
Reklama