Reklama

Olkowski: Podolski nie lubi bylejakości. Piłkarze nie mieliby roku czy dwóch

Przemysław Michalak

09 lipca 2025, 15:00 • 3 min czytania 11 komentarzy

Paweł Olkowski niedawno przedłużył kontrakt z Górnikiem Zabrze i z bliska będzie uczestniczył w budowie nowej drużyny pod wodzą trenera Michala Gasparika. A jeśli sprawy potoczą się właściwym torem, być może wkrótce zobaczy również, jak to jest być w klubie, którego właścicielem stał się Lukas Podolski.

Olkowski: Podolski nie lubi bylejakości. Piłkarze nie mieliby roku czy dwóch

W rozmowie z TVP Sport doświadczony obrońca nie ukrywa, że „Poldi” nadawałby się do tej roli, ale to nie oznaczałoby lekkich czasów dla drużyny. Wręcz przeciwnie.

Reklama

Paweł Olkowski o Lukasu Podolskim jako właścicielu Górnika Zabrze

 – Lukas Podolski nie lubi bylejakości. Gdyby przejął klub i mógł go prowadzić w pełnej zgodzie z własnymi pomysłami, to byłoby to ciekawe. Z nim jest jak z Robertem Lewandowski. Ktoś go lubi, inny nie, ale tam jednak zawsze jest jakość wykonywanej pracy – mówi 35-latek.

 – Nie powiem, że Poldi nie jest wybuchowy. Trochę się śmieje, ale nie sądzę, że piłkarze mieliby rok czy dwa na to, by zacząć błyszczeć. Jeśli ktoś nie spełniałby wymagań, to zmiana byłaby raczej znacznie szybsza. Jednocześnie czasem patrzę na jego biznesy i widzę, że to wszystko dobrze prosperuje. Mam przeczucie, że podobnie byłoby z Górnikiem – dodaje.

Co do swojej przyszłości, Olkowski raczej nie łączy jej z rolą trenera czy skauta. W ostatnim czasie mocno zaangażował się w tematy inwestycji i finansów, co także mógłby wykorzystać w piłkarskim środowisku, zapewniając zawodnikom kończącym kariery stabilność finansową na kolejnym etapie życia. Chodzi o specjalny fundusz, na który co miesiąc przekazywaliby część swoich pensji, z których korzystaliby w późniejszych latach.

 – Taki fundusz jest w Holandii, podobne projekty są również w Stanach Zjednoczonych. Właśnie taka inicjatywa siedzi mi w głowie i chciałbym coś w tym stylu współtworzyć w Polsce. Wydaje mi się, że nasza gospodarka po boomie na nieruchomości zaczyna kierować się w kierunku funduszy. Wydaje mi się, że spokojnie można pokazać zawodnikom, że nie jest tak, że karierę trzeba wyciskać niczym cytrynę, bo inaczej nie przeżyje. Nadal po zakończeniu kariery ma się dwie ręce i nogi, a to sprawia, że można radzić sobie w życiu i wykonywać też inne czynności. Oczywiście, że myślenie o piłce jest kluczowe, warto skupiać się na rozwoju, ale po drodze można też inwestować, odkładać i nawet małymi kwotami zapewniać sobie spokojne życie w przyszłości. Pieniądze szczęścia nie dają, ale niezależność finansowa daje już głowie komfort i otwiera opcje – tłumaczy były reprezentant Polski.

Olkowski w dwóch ostatnich sezonach większe znaczenie dla Górnika miał już w szatni niż na boisku, na którym spędził odpowiednio 622 i 734 minuty.

CZYTAJ WIĘCEJ O POLSKIEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

11 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama