W ostatnich tygodniach jeden piłkarz 1. ligi wzbudził spore zainteresowanie na polskim rynku. Zabiegała o niego zwłaszcza Wieczysta, ale o możliwość transferu pytała też właściwie połowa Ekstraklasy. Wszelkie dyskusje uciął nowy kontrakt, a jak udało nam się ustalić, w grze pojawiła się nawet oferta z zagranicy. I to z naprawdę egzotycznego kierunku.
![Nie tylko Wisła i Wieczysta Kraków. Skrzydłowego chciał też klub z Afryki [NEWS]](https://static.weszlo.com/cdn-cgi/image/width=1920,quality=85,format=avif/2025/06/kamil-antonik.jpg)
Chodzi o Kamila Antonika, o którym pisaliśmy w czerwcu, że ściągnął uwagę krakowskich klubów. W przypadku Wieczystej to wręcz mało powiedziane, bo beniaminek 1. ligi różnymi kanałami próbował dotrzeć do Miedzi i samego zawodnika, żeby ruszyć sprawę transferu. W Legnicy byli jednak niezłomni, a także postanowili zagrać na nosie konkurencji, przedłużając ze swoim skrzydłowym umowę do 2028 roku na znacznie lepszych warunkach.
Kamil Antonik mógł trafić z Miedzi do RPA
Co ciekawe, po Antonika zgłaszały się nie tylko polskie kluby.
Według naszych informacji ofertę za topowego skrzydłowego na zapleczu złożyli też przedstawiciele z Afryki. Chodzi konkretnie o czołowy klub z RPA, Stellenbosch FC, który na co dzień gra w Betway Premiership. W ostatnim sezonie, jako trzeci najwyżej wyceniany zespół na Transfermarkt (ponad 20 mln euro), zajął trzecie miejsce w tabeli za Orlando Pirates i Mamelodi Sundowns. Taka pozycja dała gwarancję udziału w kontynentalnym Pucharze Konfederacji.
Miedź odrzuciła ofertę, natomiast sam fakt, że Antonik trafił na radar afrykańskiego klubu, jest bardzo interesujący. Zwłaszcza że – jak słyszymy – przy dotarciu do legnickiego klubu nie towarzyszył żaden pośrednik. Stellenbosch zgłosiło się do „Miedzianki” bezpośrednio.