Reklama

Widzew płaci więcej niż Lech, Legia i Raków! Przegląd ofert transferowych

Szymon Janczyk

05 czerwca 2025, 10:48 • 11 min czytania 50 komentarzy

W świecie piłkarskim funkcjonuje platforma, którą nazywa się piłkarskim Tinderem. Dla klubów jest jak słup ogłoszeniowy i pośrednik transakcyjny w jednym. Można wystawić zapotrzebowanie na konkretną pozycję i czekać, aż spłyną oferty zawodników, których chcą sprzedać kluby lub agenci. Albo odwrotnie — samemu zaproponować ruch wychodzący innej drużynie. Ekstraklasowicze i pierwszoligowcy są na tym portalu bardzo aktywni. Kogo szukają, ile mogą zapłacić? Oto przegląd ligowych ogłoszeń.

Widzew płaci więcej niż Lech, Legia i Raków! Przegląd ofert transferowych

Na początku jeszcze dwa uściślenia. Na wspomnianej platformie prezentuje się głównie maksymalne widełki finansowe, jakie można wydać na zawodnika na daną pozycję. Nie oznacza to, że nikt nikomu nie zapłaci więcej lub że ostatecznie nie ściągnie się piłkarza za połowę kwoty — czy to transferowej, czy wynagrodzenia. Klubom samym zdarza się lekko naginać rzeczywistość, licząc, że zgłoszą się lepsze kluby, z którymi koniec końców będzie można się dogadać na korzystniejszych warunkach.

Reklama

— Wystawiamy, że kupimy piłkarza nawet za sto tysięcy euro głównie dlatego, że wtedy dostajemy ciekawsze propozycje. Nie zakładamy, że faktycznie wydamy takie pieniądze — mówią nam w jednym klubie, gdy podpytujemy o zamieszczone ogłoszenia.

Trzeba to traktować częściowo jako ciekawostkę, ale jednak też jako pewną obiektywną miarę możliwości finansowych klubu. Chodzi przecież o to, żeby piłkarza znaleźć, jeśli poda się kompletnie nierealne wartości, to straci się tylko czas. Tymczasem to narzędzie bywa naprawdę pomocny, wiele klubów traktuje go jako wsparcie skautingu. Ważniejsze jest to, żeby dostać sygnał o tym, jaki piłkarz jest dostępny, niż to, żeby odkryć kogoś nowego.

Weszło udało się zajrzeć do ogródka transferowego Tindera, co nie było łatwe. Zebraliśmy jednak dla was ogłoszenia polskich klubów, ujawnimy, jakie kwoty deklarują, kto chce piłkarzy kupić, kto tylko wypożyczyć i porównamy budżety płacowe drużyn z Ekstraklasy oraz 1. ligi.

Transfery 2025 – kogo szukają kluby Ekstraklasy i 1. ligi na platformie transferowej, ile mogą zapłacić?

Lech Poznań oferuje topowe pensje i milion euro za ofensywnych piłkarzy

Tomasz Rząsa, dyrektor sportowy Lecha Poznań, mówił nam ostatnio, że świeżo upieczony mistrz Polski zamierza odważnie działać na rynku transferowym. Jeśli będzie trzeba wydać większe pieniądze, to Lech je wyda. Na spotkaniu z mediami padło także, że w Wielkopolsce nastawiają się na ruchy gotówkowe w kontekście ofensywy, stąd nie ma większych szans na wykup Rasmusa Carstensena z FC Koeln.

Tomasz Rząsa i kulisy mistrzostwa Lecha. “Nie zabraknie odwagi” [WYWIAD]

Faktycznie, gdy przeglądamy oferty, w oczy rzuca się, że to Lech Poznań ma największy budżet transferowy. Kolejorz jest gotów wyłożyć milion euro za:

  • skrzydłowego,
  • ofensywnego pomocnika,
  • napastnika.

Każdy z nich mógłby liczyć na trzysta tysięcy euro brutto rocznej pensji, czyli ponad sto tysięcy złotych miesięcznie. Lech Poznań ma też jednak pieniądze na wzmocnienie defensywy. Wystawił zapotrzebowanie na lewego oraz prawego obrońcę, za których może zapłacić po pół miliona euro. Lewy obrońca może liczyć na pensję rzędu 250 tysięcy euro rocznie, prawy nawet na 300 tysięcy euro.

Możliwe jest także wypożyczenie konkurenta dla Joela Pereiry, jednak wtedy pensja wyniesie maksymalnie 240 tysięcy euro.

Jakie są plany transferowe Lecha Poznań?

Wreszcie ostatnią pozycją, którą Lech Poznań chciałby wzmocnić i czeka na propozycje z zewnątrz, jest środek obrony. Nowy stoper to jedyny piłkarz, za którego w Wielkopolsce nie chcą płacić kwoty odstępnego. Defensor mógłby jednak liczyć na 300 tysięcy euro rocznej pensji, a w przypadku wypożyczenia — 240 tysięcy euro.

Nie trzeba chyba dodawać, że mistrz Polski oferuje najlepsze warunki finansowe w zasadzie na każdej pozycji, na której szuka wzmocnień. Dorównują mu oczywiście Legia Warszawa czy Raków Częstochowa, w przypadku lewego obrońcy także Jagiellonia Białystok. To żadna niespodzianka, ale już obecność w gronie najlepiej płacących klubów ligi Widzewa Łódź może zaskakiwać. Nawet jeśli zapowiadano, że Robert Dobrzycki wniesie RTS na nowy poziom.

Jakie pieniądze jest w stanie płacić Widzew?

Szaleństwo w Widzewie Łódź. Płacą tyle, ile największe kluby w Polsce

Od kilku tygodni w środowisku krążą głosy o tym, że Widzew Łódź ma w kadrze osiem slotów dla piłkarzy, którzy mają zarabiać lepiej niż pozostali, stworzyć kręgosłup drużyny. Tacy zawodnicy — wedle wspomnianych plotek — mogą liczyć na ponad 20 tysięcy euro miesięcznej pensji. RTS oferował ogromne pieniądze Mateuszowi Skrzypczakowi, Mariuszowi Fornalczykowi i paru innym piłkarzom. Samuel Mraz mógł tam zarobić podobną kasę, co w szwajcarskim Servette Genewa, jakby nie patrzeć wicemistrzu silnej ligi, który powalczy o Champions League.

Mariusz Fornalczyk miał zmienić klub po Euro i wyjechać z Polski. Zmieniła to abstrakcyjna oferta Widzewa

Plotki potwierdza przegląd ofert, które wystawił Widzew Łódź.. To absolutnie najwyższe propozycje, jakie spotkamy w Polsce. RTS oznajmił, że ma do wydania milion euro na napastnika i stopera, 750 tysięcy euro na skrzydłowego, pół miliona euro na pomocników i sto tysięcy euro na lewego obrońcę. Piłkarze kuszeni przez Widzew mogą liczyć na:

  • 200 tysięcy euro — lewy obrońca,
  • 360 tysięcy euro — stoper,
  • 300 tysięcy euro — defensywny pomocnik, środkowy pomocnik, ofensywny pomocnik,
  • 400 tysięcy euro — napastnik, skrzydłowy.

Każdy z nich mógłby więc liczyć na ponad sto tysięcy złotych miesięcznie na start, napastnik nawet na blisko 150 tysięcy złotych miesięcznie. Dotychczas w Widzewie takich pieniędzy nie było. Co prawda krążyły informacje, że stówka została przebita, ale słyszeliśmy też, że maksymalne pensje oscylują wokół 80 tysięcy złotych miesięcznie, ile mieli kasować trzej najlepiej opłacani piłkarze — Rafał Gikiewicz, Sebastian Kerk i Bartłomiej Pawłowski.

W każdym razie teraz nie będzie już wątpliwości, złudzeń i zagadek. Stówka pęknie więcej niż raz, całkiem możliwe, że mamy to już za sobą. Gdy rozpytywaliśmy o rzekome zainteresowanie Samuelem Akere w Belgii, usłyszeliśmy, że gdyby tamtejsze kluby naprawdę mocno go chciały, bez problemu zaoferowałyby mu i czterdzieści tysięcy euro miesięcznie. Jeśli jednak skusił się na Widzew, to na pewno nie za drobne i łodzianie też musieli wyłożyć na stół porządne pieniądze.

Samuel Akere piłkarzem Widzewa. “Jeśli go dobrze poprowadzą, szybko da zarobić”

Jagiellonia szuka każdego. Liczy na darmowe transfery

Najwięcej wystawionych ofert na platformie transferowej? Jagiellonia Białystok. To nie dziwi, bo już jakiś czas temu przewidywaliśmy rozbiórkę niedawnego mistrza kraju. W jedenastce ludzi, którzy wyjadą z Podlasia, przedstawialiśmy skrajnie negatywny scenariusz, ale — niestety dla Jagi — zaczyna się on spełniać.

W Białymstoku prężnie działają, podpisują nowych zawodników, ale też czekają na to, kogo może zaoferować im rynek. Tak jak w poprzednich okienkach transferowych Jagiellonia deklaruje budżet w wysokości zero złotych, zero euro. Może jednak zapłacić bardzo godziwe pieniądze.

  • 320 tysięcy euro rocznie — środkowy pomocnik, skrzydłowy,
  • 250 tysięcy euro rocznie — stoper, lewy obrońca, ofensywny pomocnik, napastnik,
  • 240 tysięcy euro rocznie — prawy obrońca oraz lewy obrońca i skrzydłowy (w przypadku wypożyczeń).

Mówimy o kwotach, które należą do ligowej czołówki. Nieliczni płacą lepiej, kilka zespołów płaci porównywalnie. To też świadczy o rozwoju Jagi, która przecież mistrzostwo zdobywała płacąc jak kopciuszek.

Legia Warszawa szuka darmowych transferów, Raków chce wydawać

Bardzo dobre w skali ligi pieniądze są w stanie zapłacić Legia Warszawa oraz Raków Częstochowa. Obydwa kluby deklarują 350 tysięcy euro rocznego wynagrodzenia napastnikom oraz, w przypadku Legii, skrzydłowemu. To mniej więcej 125 tysięcy złotych miesięcznie, przy czym zakładamy, że nie jest to maksimum możliwości tych drużyn.

Legię od Rakowa odróżnia jednak to, że zgłasza zapotrzebowanie na piłkarzy dostępnych bez kwoty odstępnego. Nie zmieniła się więc polityka klubu, która obowiązywała także za kadencji Jacka Zielińskiego, który wolał płacić wyższy bonus za podpis, niż sięgać po piłkarzy z kontraktem w innym klubie. Legia ogłasza też, że skrzydłowego może wypożyczyć.

Raków Częstochowa nie bawi się w półśrodki — tam są gotowi płacić za nowe nabytki i to całkiem rozsądne pieniądze. Klub niedawno pobił swój rekord transferowy, płacąc dwa miliony euro za Jonatana Brauta Brunesa. Wciąż ma jednak zaskórniaki na:

  • napastnika — 800 tysięcy euro
  • ofensywnego pomocnika — 600 tysięcy euro
  • środkowego pomocnika — 500 tysięcy euro
  • środkowego obrońcę — 350 tysięcy euro

Ogłoszenia w chwili sprawdzania były dość świeże, więc można zakładać, że gdyby Raków Częstochowa zdobył mistrzostwo Polski, widniejące na platformie kwoty byłyby nieco większe.

Cracovia chce kupić napastnika i skrzydłowego. Płaci jak czołówka ligi

Im niżej w tabeli, tym mniej imponujące ogłoszenia znajdujemy, jednak warto wyróżnić jeszcze Cracovię. Jeśli zastanawiacie się, co przyciągnęło takiego trenera jak Luka Elsner, to na pewno istotnym czynnikiem były możliwości transferowe klubu. Pasy deklarują chęć zakupu:

  • skrzydłowego — 300 tysięcy euro,
  • napastnika — pół miliona euro.

Wiadomo, że nie są to kwoty, które rzucają na kolana, gdy przed chwilą najlepsi w lidze przerzucali się milionami za Patrika Walemarka, Jonatana Brauta Brunesa i Rubena Vinagre. Wciąż jednak mówimy o konkretnych pieniądzach, zwłaszcza gdy przypomnimy sobie, że przecież Cracovia nie zarobiła choćby na odejściu Benjamina Kallmana.

Luka Elsner

Pensje, które oferują w Krakowie, też mieszczą się w ligowej topce. Stoper i defensywny pomocnik, których także szuka Cracovia, mogą liczyć na 240 tysięcy euro rocznie. Tyle samo może zarobić ofensywny pomocnik, napastnik dyszkę więcej. Skrzydłowy i lewy obrońca to już pensje rzędu 200 tysięcy euro rocznie.

Niezłe, podobne pieniądze, w ofertach ogłasza także Radomiak. Klub z Radomia liczy na mocny transfer na środek obrony, może zapłacić za stopera sto tysięcy euro i deklaruje nawet ćwierć miliona euro rocznej pensji (około 90 tysięcy złotych miesięcznie). Podobną kwotę odstępnego Radomiak może zapłacić za defensywnego pomocnika, któremu jest gotów wypłacić 200 tysięcy euro w skali roku (ok. 70 tysięcy złotych miesięcznie).

Ciekawy transfer w Ekstraklasie. Ściągają najlepszego dryblera w Portugalii

Z lekkim poślizgiem na platformę wpadł Górnik Zabrze. Śląski klub wystawil jedno zapotrzebowanie — na skrzydłowego. Górnik jest w stanie zapłacić mu 250 tysięcy euro rocznej pensji, liczy na wypożyczenie lub transfer definitywny za 400 tysięcy euro.

Piast Gliwice ubożeje

Wszystko, co poniżej, to już stawki środka tabeli. GKS Katowice i Piast Gliwice to dwa kluby, które oferują najniższe pensje napastnikowi. GieKSa gwarantuje 220 tysięcy euro rocznie, do tego stówka na transfer definitywny. Piast też może tyle zapłacić za wykupienie piłkarza, ale pensja, na którą mógłby on liczyć, to 180 tysięcy euro rocznie, czyli mniej więcej 65 tysięcy złotych miesięcznie. W Ekstraklasie nie ma wielu dziewiątek, które zarabiają tak mało.

GKS Katowice zapłacił milion euro za Mateusza Kowalczyka. Jeszcze latem go sprzeda

Piast to drużyna, która jest bardzo aktywna na platformie transferowej i przyłożyła się do wystawianych tam ofert. Rozróżnia pensje dla piłkarzy wypożyczonych i sprowadzanych na zasadzie transferu definitywnego. Jest w stanie zapłacić drobne kwoty (50 tysięcy euro) za środkowego pomocnika, lewego obrońcę oraz skrzydłowego. Stopera i prawego obrońcę chce sprowadzić za darmo. Wzmocnienie każdej z pozycji jest też rozważane poprzez wypożyczenia. Pensje?

  • prawy i lewy obrońca — 120 tysięcy euro rocznie,
  • środkowy obrońca, środkowy pomocnik — 150 tysięcy euro rocznie, 180 tysięcy euro dla wypożyczenego,
  • skrzydłowy — 120 tysięcy euro rocznie, 96 tysięcy euro dla wypożyczonego,
  • napastnik — 180 tysięcy euro rocznie, 150 tysięcy euro dla wypożyczonego.

Widać, że w Gliwicach nastały chude lata. Wypożyczeń szuka także ukarana zakazem transferowym Lechia Gdańsk. W Trójmieście chcieliby stopera, prawego obrońcę oraz ofensywnego pomocnika. Są gotowi płacić im 144 tysiące euro rocznie, czyli ok. 50 tysięcy złotych miesięcznie. Wygląda na to, że w Lechii też skończyły się dobre czasy.

Ostatnim ekstraklasowym klubem, na którego ogłoszenie trafiliśmy, jest Korona Kielce. Stówka za wykup i 140 tysięcy euro rocznej pensji — to oferta dla ofensywnego pomocnika.

Ile płacą pierwszoligowcy? Wisła Kraków szuka darmowych transferów

Na platformie transferowej aktywni są jednak także spadkowicze z Ekstraklasy oraz kilku etatowych pierwszoligowców. Piłkarzy szukają w Śląsku Wrocław, Puszczy Niepołomice, Łódzkim Klubie Sportowym, Ruchu Chorzów oraz Wiśle Kraków. W tym gronie najskromniejsze warunki oferują Żubry. W Niepołomicach mają zabezpieczone niespełna 100 tysięcy euro rocznie dla defensywnego pomocnika.

Najlepsze pieniądze gwarantuje Śląsk Wrocław. Klub chce nawet zapłacić kwotę odstępnego za ofensywnego pomocnika — pięćdziesiąt tysięcy euro. Pensja dla dziesiątki, kreatora gry, waha się od 150 do 180 tysięcy euro. Różnica wynika z faktu, że WKS rozważa także wypożyczenie zawodnika na tę pozycję. Nieco mniej, bo 170 tysięcy euro, Śląsk oferuje za defensywnego pomocnika, którego chciałby sprowadzić z wolnego transferu.

Wielu piłkarzy szuka Wisła Kraków, która potrzebuje stopera, prawego obrońcy, skrzydłowego i napastnika. Klub może ich wypożyczyć albo sprowadzić za darmo, bez płacenia kwoty odstępnego. Oferowane pensje to w każdym przypadku 114 tysięcy euro rocznie (ok. 40 tysięcy zł miesięcznie).

Dobre wynagrodzenie oferuje także Polonia Warszawa, która jest gotowa zapłacić 120 tysięcy euro środkowemu pomocnikowi, ofensywnemu pomocnikowi oraz napastnikowi. Defensywny pomocnik i lewy obrońca mogą liczyć na 96 tysięcy euro rocznego wynagrodzenia. Podobnie — 100 tysięcy euro rocznie — płaci Ruch Chorzów. Niebiescy szukają środkowego pomocnika. Mniejsze pieniądze oferuje Łódzki Klub Sportowy: 84 tysiące euro dla prawego obrońcy oraz środkowego pomocnika oraz 96 tysięcy euro dla napastnika.

Ile płaci Ekstraklasa i 1. liga? Oferty na platformie transferowej według pozycji

WIĘCEJ O TRANSFERACH NA WESZŁO:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

50 komentarzy

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama