Reklama

Chelsea zarobiła na Lidze Konferencji tyle, co najgorsza drużyna Ligi Mistrzów

Aleksander Rachwał

Opracowanie:Aleksander Rachwał

29 maja 2025, 11:41 • 2 min czytania 6 komentarzy

Chelsea zwycięstwem nad Betisem zwieńczyła niezwykle udaną kampanię w tegorocznej edycji europejskich pucharów. Trofeum wywalczone przez angielski klub wydaje się w tym przypadku cenniejsze niż gratyfikacja finansowa, która się z nim wiąże. Triumfator Ligi Konferencji podniósł bowiem z boiska niemal takie same pieniądze, jakie zarobił w Lidze Mistrzów Slovan Bratyslava… przegrywając wszystkie mecze.

Chelsea zarobiła na Lidze Konferencji tyle, co najgorsza drużyna Ligi Mistrzów

Tak już jest we współczesnym sporcie, że czasami bardziej opłaca się przegrać, niż wygrać. Wie coś o tym Chelsea, która wzniosła wczoraj we Wrocławiu puchar za wygraną w Lidze Konferencji, a i tak zarobiła z tego tytułu tyle samo, co Slovan Bratysława, który w tej edycji europejskich pucharów przerżnął wszystkie mecze. Różnica jest jednak zasadnicza – Slovan swoje mecze rozgrywał w Lidze Mistrzów.

Reklama

Chelsea wygrała Ligę Konferencji. Zarobiła tyle, co Slovan za osiem porażek w Lidze Mistrzów

Profil Football Meets Data wyliczył,  że za wygraną w trzecim co do wagi europejskim pucharze Chelsea zarobiła 21,99 mln euro. Angielski klub, łącznie z finałem we Wrocławiu rozegrał w tej edycji trzynaście spotkań. Przegrał tylko jedno – rewanżowe starcie ćwierćfinałowe z Legią Warszawa.

Niemal tyle samo, bo 21,87 mln euro zgarnął Slovan Bratysława, który spośród drużyn biorących udział w Lidze Mistrzów zarobił najmniej. Zespół ze Słowacji rozegrał osiem spotkań i wszystkie przegrał, jednak już za sam awans do elitarnych rozgrywek zgarnął niecałe 19 mln euro.

Widać więc jak na dłoni, jaka finansowa przepaść dzieli europejskie rozgrywki. To pokazuje również, że o ile na polskich klubach kwoty zgarnięte dzięki awansowi do wysokich etapów Ligi Konferencji robią wrażenie, tak dla europejskiej elity to ledwie przyjemny dodatek.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO O FINALE LIGI KONFERENCJI:

Fot. Newspix

6 komentarzy

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Liga Konferencji

Reklama
Reklama