– Jestem dumny z mojej drużyny – mówił po wygranej z Chelsea trener Legii Warszawa Goncalo Feio. Portugalski szkoleniowiec chwalił postawę swoich podopiecznych. Tłumaczył, z czego wynikała zmiana w bramce oraz odpowiedział na pytanie, czy dojdzie do niej także w finale Pucharu Polski.

W czwartek Legia Warszawa w znakomitym stylu pożegnała się z Ligą Konferencji, wygrywając z Chelsea 2:1. Bramki dla polskiej ekipy zdobyli Tomas Pekhart i Steve Kapuadi. Niestety, nie wystarczyło to do awansu do półfinału, bo w pierwszym meczu Anglicy wygrali 3:0.
Legia – Chelsea. Feio: Jestem dumny
– Jestem dumny z drużyny. Mówiłem, że chcemy zmienić obraz, jaki powstał po pierwszym meczu. Powiedziałem, że ten zespół stać na więcej, ale to tylko słowa. W czwartek były czyny – piłkarze pokazali ogromny charakter, osobowość, w fenomenalny sposób reprezentowali nasz klub i kraj. To napawa dumą – mówił na konferencji pomeczowej trener Goncalo Feio.
Szkoleniowiec Legii chwalił też indywidualne występy swoich piłkarzy. Wyróżnił między innymi Pekharta oraz Goncalvesa.
– Tomas wniósł do gry dokładnie to, czego od niego oczekiwałem. W czwartek był jedną z ostoi, utrzymywał piłkę, był w pierwszej linii pressingu, zachowywał się jak napastnik, kiedy mieliśmy dynamiczne akcje. Robił wejścia na podania prostopadłe, wywalczył karnego i go wykorzystał – powiedział.
– Goncalves przyszedł do Legii jako szóstka pozycyjna, ale to piłkarz box to box. Musi mieć swobodę, ma trzy płuca. Mimo niewielkiego wzrostu, jest bardzo intensywny, co było widać. Może operować w różnych subfazach gry. To nie jest zawodnik pozycyjny. Może schodzić po piłkę, by pomóc nam w wyjściu spod pressingu. Może ruszyć w przestrzeń, prowadzić piłkę, zdobywać teren. Dość dobrze odnajduje się w fazie finalizacji. Wiem, że jego dorobek bramkowy nie jest duży, ale jest w stanie mieć liczby. Taka jest jego charakterystyka. Dążyliśmy do tego, by jak najlepiej go wykorzystać – to małe zwycięstwo dla Legii, bo ma kolejnego wartościowego gracza. Mam nadzieję, że już teraz nikt nie będzie podważał, że Claude może pomóc Legii w osiągnięciu kolejnych celów.
Feio o Kovaceviciu: Miał coś do udowodnienia
Zaskakującym ruchem Feio było postawienie w bramce na Vladana Kovacevicia, który zaliczył słabe wejście do Legii i szybko stracił miejsce na rzecz Kacpra Tobiasza. Na Stamford Bridge ponownie zagrał jednak Bośniak i stanął na wysokości zadania.
– Vladan miał coś do udowodnienia, sam nie był z siebie zadowolony i pokazał sobie, kibicom, Legii, Sportingowi, że jest fenomenalnym bramkarzem. Decyzja o zmianie między słupkami była spowodowana potrzebą drużyny, charakterystyką obu bramkarzy, analizą pierwszego meczu. Analizowaliśmy też ze sztabem różne zmiany w Chelsea, choćby pozycyjne. Padła decyzja o zmianie bramkarza – stwierdził Feio.
Co ta decyzja oznacza przed nadchodzącym finałem Pucharu Polski?
– Czy powrót Vladana oznacza, że zostaje w bramce i będziemy go przygotowywać na finał Pucharu Polski? Nie wiem. Nie myślałem o tym jeszcze. Wiem, że mam w tej chwili dwóch bramkarzy do bronienia. Na tym bardzo mi zależało. Do treningu wraca Gabriel Kobylak, który przeszedł operację – bodajże w piątek będzie pracował normalnie – zakończył trener Legii.
WIĘCEJ O LIDZE KONFERENCJI NA WESZŁO:
- Legia była bliżej remontady z Anglikami niż Real
- Oyedele jak profesor, Goncalves niczym dyrygent [LEGIA – NOTY]
- Cyrk pod kasami na mecz Legii. Żeby dostać bilet, trzeba było śpiewać hymn Chelsea
fot. 400mm.pl