W tym sezonie Amifico Pululu przechodzi samego siebie. W poprzednim sezonie dla Jagiellonii strzelił 16 goli i dołożył 6 asyst, a w tym już poprawił swój dorobek, bo ma 18 trafień i cztery ostatnie podania. Imponuje szczególnie w Lidze Konferencji, gdzie ewidentnie pracuje na transfer i podbija własną wartość. Gdy został zapytany, za ile klub powinien go sprzedać, podał konkretną kwotę.
Pululu może jeszcze podbić swoje notowania na rynku europejskim, jeśli dziś w meczu z Realem Betis zrobi coś niesamowitego. Teraz ma 8 goli w europejskich rozgrywkach i istnieje jakaś szansa, że zostanie najlepszym strzelcem. Za nim są Kucys (6 goli), Bakambu (6) czy Guiu (6).
Pululu mówi o 4-5 milionach euro
– Nigdy nie wiadomo co przyniesie jutro. Mam jeszcze rok kontraktu, ale jak już powiedziałem, chciałbym iść podbijać świat, spotykać najlepszych i konfrontować z nimi. Jeśli więc dzięki Bogu nadarzy się ku temu okazja latem, oczywiście, że nie powiem “nie” – przyznał Angolczyk na łamach goal.pl.
A potem dodał, odpowiadając na pytanie o plotki na temat wysokości potencjalnego transferu: – Ile ja bym zapłacił za Pululu? Myślę, że poniżej 4-5 mln euro Jagiellonia nie powinna schodzić.
Dyrektor sportowy klubu, Łukasz Masłowski, wspominał o progu 6 mln euro, a my pisaliśmy, że to raczej pobożne życzenia. Ale już 4-5 mln euro to i tak byłby rekord klubu i naprawdę fajna suma jak za sprzedaż 26-letniego napastnika.
WIĘCEJ O JAGIELLONII BIAŁYSTOK:
- Czy Abramowicz jest już lepszym bramkarzem od Tobiasza?
- Na mecz z Betisem prosto z kościoła? Dodatkowa msza dla kibiców Jagiellonii
- Odwrócony Karbownik. Oto kolejny dowód na wizjonerstwo Masłowskiego
Fot. Newspix