Arsenal w wielkim stylu zwyciężył z Realem Madryt 3:0 w pierwszym starciu ćwierćfinałowym w Lidze Mistrzów. Teraz jednak Kanonierów czeka rewanżowa konfrontacja z Królewskimi na Estadio Santiago Bernabeu, a wiadomo nie od dziś, że na tym obiekcie czas płynie wyjątkowo powoli. Występu na tej kultowej arenie nie może się już doczekać Jakub Kiwior.
Reprezentant Polski wskoczył do wyjściowej jedenastki Arsenalu po kontuzji Gabriela i na razie nie zawodzi. A można nawet stwierdzić, że pozytywnie zaskakuje.
Kiwior odejdzie z Arsenalu? Znalazł się na celowniku innego angielskiego klubu
Kiwior: “Byłem gotowy na wszystko”
– Santiago Bernabeu to niesamowity stadion. Nigdy tam nie byłem, to będzie świetne doświadczenie. To jeden z największych stadionów, dlatego bardzo czekam na to spotkanie. Ważnym jest jednak, by zachować spokój. Musimy wygrać w rewanżu – podkreślił Kiwior. – Po pierwszym meczu czułem się dobrze. Nie może być inaczej po takim zwycięstwie, ale mam też świadomość, że rywalizacja się nie skończyła. Najtrudniejsze przed nami, więc zachowuję chłodną głowę.
– Każde czyste konto jest dla mnie ważne – dodał polski obrońca w rozmowie z klubowymi mediami. – To moje zadanie na boisku. […] Muszę być gotowy na wszystko. Gabi zagrałby w tym meczu, ale jest kontuzjowany, więc musiałem pokazać gotowość. Nie wyczekiwałem na ten moment, ale miałem nadzieję, że nadejdzie. Na treningach walczymy o miejsce w składzie. Ale nie czułem zdenerwowania. Oczywiście, to był jeden z najważniejszych meczów w mojej karierze. Jednak już wcześniej miałem okazję rywalizować z Kylianem Mbappe w narodowych barwach. Dlatego byłem gotowy na wszystko. Przed meczem czułem się dobrze.
“Of course for me this is a very good experience. I think it’s one of the biggest stadiums, so I’m waiting for this game.”
Jakub Kiwior is eagerly anticipating our second leg at Santiago Bernabeu
— Arsenal (@Arsenal) April 14, 2025
Kanonierzy zmierzą się z Realem w środę o 21:00. Jak dotąd Arsenal trzykrotnie grał z madrytczykami w Lidze Mistrzów – dwa razy wygrał, raz zremisował, nie stracił ani jednego gola. Oczywiście życzymy Kiwiorowi, by tę serię czystych kont udało się przedłużyć w czwartym spotkaniu.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Niemiecki działacz w loży Mioduskiego. Będzie pracował w Legii? [NEWS]
- Miały pomóc, zaszkodziły. Zimowe transfery Legii to tragedia
- Tradycyjne imprezy to za mało? Gwiazdy sportu biorą sprawy w swoje ręce
fot. NewsPix.pl