Legia Warszawa nie skończy przebudowy pionu sportowego i zarządzającego na zmianie dyrektora sportowego. Po zatrudnieniu Michała Żewłakowa szykują się kolejne zmiany. Czy wiążą się z nimi kolejne wizyty Frediego Bobicia, niemieckiego działacza, w loży Dariusza Mioduskiego?
Informację o tym, że Fredi Bobic pojawia się w loży Dariusza Mioduskiego na meczach Legii Warszawa, podał Rami Arouri, znany na Twitterze jako Ramirez kibic stołecznego klubu. Arouri zaznaczył, że nie była to pierwsza wizyta niemieckiego działacza w strefie, w której mecze ogląda właściciel Legii. Bobic od dłuższego czasu pozostaje bezrobotny, ale… są poszlaki wskazujące na to, że może się to zmienić właśnie za sprawą polskiej drużyny.
Ekstraklasa. Fredi Bobic zostanie doradcą zarządu Legii Warszawa?
Cofnijmy się o kilka tygodni, do momentu, w którym Michał Żewłakow został zaprezentowany jako dyrektor sportowy Legii Warszawa. W oficjalnym komunikacie klubu znalazło się zdanie:
„W najbliższym czasie przekazywane będą informacje o kolejnych decyzjach dotyczących obszaru sportu, w tym osoby odpowiadającej za strategię i rozwój sportu w klubie”.
Ostatnia część tego cytatu jest kluczowa. W środowisku mówi się, że Legia mocno liczyła na to, że uda jej się ściągnąć na kluczowe stanowisko w pionie sportowym mocne, zagraniczne nazwisko, którym zaimponuje kibicom. Nie wyszło z dyrektorem sportowym, ale wciąż pozostaje kwestia tego, co zrobić z Jackiem Zielińskim. Obecnie w Warszawie hierarchia jest lekko niezręczna. Zieliński jako doradca zarządu do spraw sportowych jest przecież bezpośrednio nad swoim następcą, czyli Żewłakowem.
Legia Warszawa i Jacek Zieliński. Sztuka stania w miejscu
Zdaniem naszych źródeł Fredi Bobic mógłby zastąpić Jacka Zielińskiego w roli „osoby odpowiadającej za strategię i rozwój sportu w klubie”. Nie jest tajemnicą, że Legia Warszawa szuka także nowego szefa skautingu, więc tymi dwoma ruchami można byłoby odciąć się od ostatniego okresu, w którym za transfery odpowiadali Zieliński oraz Radosław Mozyrko.
Pytanie, czy Bobic jest w ogóle zainteresowany stałą współpracą z konkretnym klubem? Nieprzypadkowo pozostaje bezrobotny od dwóch lat, czyli od rozstania z Herthą Berlin, w której odpowiadał za zakończony kompletną klapą projekt „Big City Club”. Niemiecki działacz o bałkańskich korzeniach kręci się to tu, to tam, zajmując się doradztwem z pozycji — nazwijmy to — freelancera.
Po informacji o tym, że Bobic odwiedza Mioduskiego, niektórzy sugerowali, że być może to on zostanie szefem skautingu klubu, lecz to rola nieodpowiadająca jego pozycji w środowisku piłkarskim. Nawet fiasko w Berlinie nie sprawia, że ktoś taki byłby w stanie „zejść” do roli podwładnego dyrektora sportowego w polskim klubie. Trzeba pamiętać, że Fredi Bobic przez pięć lat odpowiadał za transfery w Eintrachcie Frankfurt, długo pracował też w VfB Stuttgart.
WIĘCEJ O LEGII WARSZAWA NA WESZŁO:
- Klaun albo król. Jakim dyrektorem sportowym jest Michał Żewłakow?
- Miały pomóc, zaszkodziły. Zimowe transfery Legii to tragedia
- Gdzie Legia przegrała mistrzostwo? W meczach z czołówką
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix