Pierwszoligowy Ruch Chorzów pozostaje w grze o czwarty w dziejach klubu triumf w Pucharze Polski. Podopieczni Dawida Szulczka o awans do finału rozgrywek powalczą dziś wieczorem z Legią Warszawa. Faworytem do występu na Stadionie Narodowym są rzecz jasna Wojskowi, ale szkoleniowiec Niebieskich widzi po stronie swojego zespołu atuty natury – nazwijmy to – psychologicznej.
Zdaniem Szulczka, Legia zagra dziś z Ruchem o uratowanie sezonu, co oznacza, że na jej piłkarzach i trenerze spoczywa olbrzymia presja, podczas gdy dla jego zawodników starcie z warszawską ekipą nie ma aż takiego ciężaru gatunkowego.
Dawid Szulczek: “Legię można zaskoczyć”
– Myślę, że dla Legii to mecz sezonu w kontekście przyszłości tego klubu w sezonie kolejnym. Z mojej perspektywy musi to traktować jak mecz o wszystko. My chcemy podążać za naszymi marzeniami. Również jesteśmy klubem o bogatej historii i wszyscy mamy świadomość, jak ważnym meczem dla kibiców i społeczności Ruchu jest spotkanie z Legią. Musimy sposobem powalczyć, by przejść do kolejnego etapu Pucharu Polski – stwierdził Szulczek, cytowany przez oficjalny portal Ruchu. –Myślę, że Legia zacznie tak, jak wszystkie poprzednie mecze, czyli bardzo intensywnie. Będzie chciała trzymać piłkę jak najbliżej naszego pola karnego. Naszym zadaniem będzie łamanie jej planu i realizowanie swojego, korzystanie z faz przejściowych, stałych fragmentów. A przede wszystkim – zaskoczenie Legii tym, że potrafimy też utrzymywać się przy piłce. Niektóre mecze Legii w tym roku pokazały, że to drużyna, którą na pewno można zaskoczyć.
Ostatnio Niebiescy fatalnie punktują na zapleczu Ekstraklasy i w tej chwili znajdują się dopiero na siódmym miejscu w tabeli, poza strefą barażową. Ich szkoleniowiec apeluje jednak o cierpliwość, wyrozumiałość i optymizm.
„Chcemy podążać za naszymi marzeniami”
https://t.co/qHMKzMx0AH pic.twitter.com/wePlRjENtx
— Ruch Chorzów (@RuchChorzow1920) April 1, 2025
– Rozczarowanie spadkiem i ostatnimi wynikami wśród kibiców jest zrozumiałe. Jako trener mogę tylko zapewnić, że musimy iść do przodu i liczyć, że karta się odwróci. Ostatnie mecze wcale nie były tak słabe, byśmy nie punktowali – ocenił Szulczek. – Jesienią kilka razy mieliśmy szczęście, teraz trochę nas opuściło – a wiemy, jak to w sporcie. Trochę musisz go mieć pod bramką rywali i pod swoją. Biorąc pod uwagę, że kreujemy sytuacje, za chwilę bramka musi wpaść. Pamiętam, jak wyglądał początek mojej pracy. Po dwóch wygranych przyszedł moment, że nic nie chciało wpadać – a gdy worek się rozwiązał, to strzelaliśmy regularnie, wygrywaliśmy seryjnie. Liczę, że za chwilę znowu to nastąpi; zaczniemy zdobywać bramki i życie odda nam to, co zabrało w pierwszych meczach tego roku.
Ruch Chorzów w drodze do półfinału Pucharu Polski wyeliminował kolejno NKP Podhale, Avię Świdnik, Unię Skierniewice i Koronę Kielce. Jeśli upora się również z Legią, to w finale na Stadionie Narodowym zmierzy się z Pogonią Szczecin.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Brudna wyborcza gra już trwa? Obóz Kuleszy chce zabetonować wybory
- Szwed nowym dyrektorem sportowym Rakowa? Doszło do wstępnego spotkania
- Raków na autostradzie do mistrzostwa Polski [PODSUMOWANIE KOLEJKI]
fot. NewsPix.pl