Kolejny były reprezentant Polski nie szczędzi cierpkich słów Michałowi Probierzowi. Dostaje mu się przede wszystkim za mecz z Litwą, ale trudno w tym wszystkim nie odnosić się do całokształtu pracy obecnego selekcjonera.
Tym razem do grona krytyków Probierza dołączył Kazimierz Węgrzyn, który porozmawiał z “Przeglądem Sportowym”.
– Problem leży w środkowej strefie boiska, skąd były “przecieki”, które musiała tamować obrona. Być może lepszy przeciwnik by je wykorzystał, Litwini nie dali rady, w czym zasługa defensywy. Pozytywna ocena należy się szczególnie Janowi Bednarkowi. Mamy też kłopot z organizacją gry po stracie piłki. Już wielokrotnie mówiłem, że selekcjoner nie potrafi zdiagnozować tych problemów i to jest dla mnie najgorsze. To tak, jakbym poszedł do lekarza, a on mi mówił, że mam chore gardło, a w rzeczywistości chodziło o zapalenie płuc – zaczął 20-krotny reprezentant Biało-Czerwonych.
Kazimierz Węgrzyn krytykuje Michała Probierza
– Gramy ustawieni bardzo szeroko, rozciągnięci i jeśli przeciwnik odbierze nam piłkę, nie jesteśmy w stanie odpowiednio się ustawić, założyć pressingu, by futbolówkę natychmiast odebrać. Powtórzę: organizacja gry jest tragiczna. Michał Probierz nie chce przyznać się do błędu i idzie w zaparte. Co daje nam gra z trzema środkowymi obrońcami, kiedy Cash i Przemysław Frankowski muszą ścigać się z obrońcami? Jakie mamy z tego zagrożenie? – dodał ekspert TVP Sport.
Jego zdaniem jeśli zawodzą największe nazwiska lub ich brakuje, drużynowo leżymy i kwiczymy.
– Jesienią Zalewski zaciemniał prawdziwy obraz tej reprezentacji. On na wahadle ciągnął grę do przodu, w reprezentacji w 2024 r. wyglądał najlepiej. Ale jeżeli chodzi o defensywę, nie jest na tyle mocny, by grać na tej pozycji w topowych ligach Europy. Wie o tym trener Interu i w ostatnich meczach przed kontuzją wystawiał go na skrzydle z zabezpieczeniem tyłów. Wrócę do tego, żeby nie patrzeć na pojedynczych piłkarzy i nie oceniać, że ten zagrał słabo, a tamten lepiej. Przed indywidualnością przeciwnik jest w stanie się obronić. My jako zespół wyglądamy słabo. Tyle się dziś mówi o fazach przejściowych, by po odbiorze piłki pójść szybko do przodu, jak najkrótszą drogą do bramki albo po stracie przy rozegraniu, żeby jak najszybciej odzyskać futbolówkę. My tego nie robimy – skonstatował ze smutkiem były piłkarz m.in. Wisły Kraków, Pogoni Szczecin, Widzewa Łódź i Cracovii.
Reprezentacja Polski w dziesięciu ostatnich meczach pod wodzą Probierza wygrała zaledwie dwa: ze Szkocją na wyjeździe na początek jesiennej rywalizacji w Lidze Narodów (tam właśnie obraz naszej gry zaciemniły szarże Zalewskiego) i teraz z Litwą. W poniedziałek prawdopodobnie dojdzie do tego zwycięstwo nad Maltą, ale główne problemy pozostaną.
CZYTAJ WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:
- Samo się nie wygra. Dlaczego nasza kadra potrzebuje lepszego trenera?
- Cała prawda o kadrze: Probierz to kolega Kuleszy, dlatego ma pracę
- Tracimy czas z Michałem Probierzem. Wciąż mamy 12 października 2023 roku
- Paczul: 1:0 z Litwą załatwiłby miś Yogi. Probierz nic nie zbudował
- Trela: Michał Probierz i najcieplejsza posadka polskiej piłki
Fot. Newspix