Michał Probierz oszukuje nas i – co gorsza – piłkarzy. Mówił, że możemy grać ofensywnie, odważnie, a na Litwę wyszedł defensywnie. Na Litwę. U siebie. Po półtora roku pracy.
Patrzę na drugą linię…
- Cash – obrońca.
- Frankowski – gość bez dryblingu, jakiejkolwiek właściwości, która uprawniałaby go do regularnej gry w kadrze. Jest, bo jest. Jak ten taboret w mieszkaniu.
- Moder – ósemka, na pewno nie dziesiątka.
- Piotrowski – bez komentarza. Nie mam siły tego komentować. On ma jakieś kwity na Probierza?
Kowal komentuje mecz Polska – Litwa. Czy Piotrowski ma kwity na Probierza?
I tak sobie gramy. To znaczy: nie gramy, bo z meczem piłki nożnej – po naszej stronie – miało to niewiele wspólnego. Bez robienia przewagi, elementu zaskoczenia, przyspieszenia, jakości. Od lewej do prawej, od prawej do lewej. Wrzutka, rożny, strata. Bagno. To jest ta odwaga o której mówił Probierz? To jest ta budowa? Więcej pozytywów widziałem w meczu z Holandią na Euro. Dostaliśmy w łeb, ale można było chociaż podejrzewać trenera o pracę nad przejściem do przodu.
Ha, mecz z Mołdawią – ten 2:3 – był lepszy. Świetna pierwsza połowa. Druga – katastrofa, ale pierwsza idealna. Wczoraj nie zgadzało się nic, grając tak w Kiszyniowie, przegralibyśmy 0:5. Probierza różni zatem od Santosa głównie to, że nie pali jak smok.
Parę pytań…
Dlaczego od początku nie grał Kamiński? Bo trzeba było zabezpieczyć stronę przed Golubickasem? Rezerwowym RADOMIAKA RADOM?!
Dlaczego nie grał Bogusz? Bo trzeba było wyjść pupilkiem Probierza, Piotrowskim? Co daje kadrze ten chłopak? Co? Do tyłu mierny, do przodu mierny, do środka też, kuźwa, mierny.
Oszukano nas. Sprzedano nam garnek pod płaszczykiem wielkiej technologii. Ale to dalej garnek, tyle że drogi.
Za co Probierz dostaje kasę?!
Probierz jest drogi. Za jego pensję wielu ułożyłoby sobie życie na nowo, tymczasem za co on dostaje tę kasę? Za 1:0 z Litwą po rykoszecie Lewandowskiego po – powtórzę – półtora roku pracy.
To skandal, to tak, jakbyście mieli posprzątać w mieszkaniu i przełożyli tylko brudny talerz ze stołu do zlewu. Niech smrodzi tam, a nie w salonie, ale jednak smrodzi, co za różnica, gdzie. Jeszcze trzeba go umyć, a Probierz nie ma ani płynu do mycia naczyń, ani gąbki, ani wody.
Taki jest remont według Probierza. Mówi o przebudowie, a przekłada talerz z salonu do kuchni. Zaraz ten talerz wróci do kuchni, wciąż nieumyty.
Tylko ślepy prezes trzyma takiego selekcjonera. Albo kolega. Tak się składa, że Kulesza to kolega Probierza. I go nie zwolni. Nadzieje narodu są ograniczane przez to, że prezes to kolega trenera.
Możemy sobie gadać, ale na końcu to się do tego sprowadza. Koleżeństwo. Nic więcej.
W normalnych warunkach selekcjonerem byłby Jan Urban.
I tyle.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Paczul: 1:0 z Litwą załatwiłby miś Yogi. Probierz nic nie zbudował
- Do jedenastu razy sztuka? A gdzie tam!
- Tracimy czas z Michałem Probierzem. Wciąż mamy 12 października 2023 roku
- Trela: Michał Probierz i najcieplejsza posadka polskiej piłki
- Reprezentacja Wstydu [KOMENTARZ]
- Matty Cash zadowolony po pokonaniu Litwy. “Nic nie poszło źle. Wygraliśmy”
- Kowal oburzony decyzjami Probierza. “Jedno, wielkie oszustwo”
fot. NewsPix.pl