Reklama

Szanuj sponsora swego, bo możesz mieć żadnego. Problemy Świtu Ćmielów

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

15 marca 2025, 11:30 • 4 min czytania 28 komentarzy

W polskiej piłce widzieliśmy już wiele i zdajemy sobie sprawę, że na tych bardziej wtajemniczonych perypetie Świtu Ćmielów nie będą robić wielkiego wrażenia. Chociaż… Co powiecie na opowieść o odejściu sponsora z powodu dziesięciu zdjęć? A właściwie ich braku i faktu, że klub, mówiąc prostym językiem, miał współpracującą z nim firmę gdzieś. W zespole z ziemi świętokrzyskiej nie zgadza się już zresztą nic, bo oprócz sponsora od klubu odwrócili się piłkarze i trener.

Szanuj sponsora swego, bo możesz mieć żadnego. Problemy Świtu Ćmielów

Zacznijmy może od tego najbardziej kuriozalnego wątku – firma FA Engineered Nutrition, na prośbę pani burmistrz Ćmielowa, wspierała klub od października 2023 roku. Sponsor zobowiązał się do dostarczania sprzętu sportowego, suplementów i środków pieniężnych (świadczenia opiewały na kwotę 160 tysięcy złotych), a w zamian Świt miał promować markę w swoich kanałach komunikacyjnych oraz w trakcie rozgrywanych spotkań. W świadczeniach na rzecz FA Engineered Nutrition znalazł się też zapis o dostarczaniu przez klub dziesięciu (10) zdjęć i dwóch (2) materiałów wideo miesięcznie. Wiecie, takie tam fotki zrobione przez pana Zdzisia z trybuny, jak to w lidze okręgowej. I jakiś filmik jak piłkarze zbijają piątki po wygranej. Byle było widać logo sponsora.

Ale to przerosło możliwości Świtu Ćmielów. Sponsor wyliczył, że lokowanie jego marki na przestrzeni ponad rocznej współpracy wystąpiło w sumie ledwie dwanaście (12) razy. Mało.

Inne punkty umowy też nie miały być realizowane – Świtowi nie chciało się zaznaczyć na Facebooku, że firma jest sponsorem głównym. A to pewnie parę minut roboty.

Efekt jest więc taki, że sponsor rozwiązał umowę. Stwierdził, że skoro klub może się wypiąć na jego potrzeby i oczekiwania, to on sam równie dobrze może zrobić to samo.

Reklama

Świt Ćmielów u progu katastrofy. Nie ma kim grać

Relacje ze sponsorem to jedno, ale w Świcie niezbyt szanuje się również własnych piłkarzy. Ci ewidentnie nie chcą grać w kolejnych meczach, o czym szerzej donosi portal echodnia.eu. Tam właśnie czytamy o katastrofalnej sytuacji ekipy z Ćmielowa, która już jutro może oddać walkowerem mecz ligowy z Góralem Górno. Drużyna nie wznowiła treningów po przerwie zimowej, nie rozegrała również żadnego sparingu, a piłkarze… oni po prostu nie chcą już grać.

Piętnastu zawodników Świtu skierowało pismo do Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej z prośbą o rozwiązanie deklaracji gry amatora. Większość z nich ma już oferty z innych klubówpisze na echodnia.eu Dorota Kułaga.

Już w rundzie jesiennej piłkarze mieli informować o zaległościach finansowych, ale mimo zapewnień zarządu w tej materii niewiele się zmieniło. W połowie stycznia władze klubu zostały więc poinformowane, że wiosną nie będą mieli kim grać, a z pracy zrezygnował również dotychczasowy trener.

No i tu docieramy do marca. Jutro o godzinie 14:00 ma się odbyć mecz Świtu z Góralem Górno, lecz niewiele wskazuje na to, że ktokolwiek wybiegnie na boisko. Klub z Ćmielowa próbował jeszcze przełożyć to spotkanie, ale na rękę zarządowi nie mieli zamiaru iść rywale. W związku z tym Świt najpewniej odda walkowera i to po raz drugi w tym sezonie. A stąd już prosta droga do wykluczenia z rozgrywek.

Prezes i piłkarze wydają oświadczenia. “Jesteśmy zmęczeni sytuacją”

Do redakcji echodnia.eu wpłynęło nawet oświadczenie prezesa Świtu Ćmielów, pana Łukasza Gębki. W nim znajdziemy choćby taki fragment:

Reklama

Przez pięć lat to głównie ja i moja żona finansowaliśmy klub, wspierając go prywatnymi środkami. Pomimo tego, że gmina przekazuje 100 000 zł rocznie, to kwota ta nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów związanych z grą w lidze okręgowej. Żeby funkcjonować na tym poziomie, minimalny budżet powinien wynosić około 220 000 zł, a w rzeczywistości przez ostatnie lata nasze wydatki sięgały nawet 300 000 zł.

Cóż, jeśli brakuje komuś co najmniej 120 tysięcy złotych rocznie, to może warto nie zrażać do siebie sponsora, który był gotów dorzucić w skali kilkunastu miesięcy 160 tysięcy, nie?

Teraz pozostaje mi czekać na decyzję zawodników. To wspaniali chłopcy, pełni pasji i zaangażowania. Wierzę, że nie zostawią klubu i razem dogramy tę rundę, ratując to, nad czym pracowaliśmy przez ostatnie lata – kończy swoje oświadczenie prezes Gębka.

Pełną treść jego komunikatu znajdziecie TUTAJ

Zawodnicy mają jednak jego apel w głębokim poważaniu: – W ciągu ostatnich dwóch lat byliśmy wielokrotnie oszukiwani. Prezes nie odbierał od nas telefonów, nie odpisywał na wiadomości, nie interesował się klubem, blokował zawodników w mediach społecznościowych – piszą piłkarze w swoim oświadczeniu. – Jesteśmy zmęczeni taką sytuacją, takim działaniem klubu i funkcjonowaniem w nim, ponieważ ma nam to sprawiać przyjemność, a obecnie odechciewa nam się uprawiania tego sportu.

Stanowisko drużyny jest jednogłośne, mamy dość, jesteśmy tym zmęczeni, kosztem nie uprawiania piłki nożnej przez okres pół roku – nie przystąpimy z szacunku do samych siebie, do rozgrywek klasy okręgowej – deklarują zawodnicy Świtu Ćmielów. I raczej nic ich już nie przekona do zmiany zdania.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

„Odpłynął, dostał burę”. Jak Mariusz Fornalczyk został czołowym skrzydłowym ligi

Jakub Radomski
4
„Odpłynął, dostał burę”. Jak Mariusz Fornalczyk został czołowym skrzydłowym ligi

Niższe ligi

Ekstraklasa

„Odpłynął, dostał burę”. Jak Mariusz Fornalczyk został czołowym skrzydłowym ligi

Jakub Radomski
4
„Odpłynął, dostał burę”. Jak Mariusz Fornalczyk został czołowym skrzydłowym ligi