Wieczorem wszystkie oczy będą skierowane na Anfield, gdzie Liverpool musi zagrać o niebo lepiej niż w pierwszym spotkaniu, by myśleć o utrzymaniu przewagi i awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. A Mohamed Salah – by utrzymać marzenia o historycznej Złotej Piłce. Ale ostatecznie to PSG przylatuje do Anglii z nożem na gardle. Mistrzowie Francji – nawet grając rewelacyjnie – są o krok od odpadnięcia z Champions League.
W zeszłym tygodniu Liverpool rozegrał bodaj najsłabszy mecz pod wodzą Arne Slota. The Reds oddali raptem jeden celny strzał, pozwalając rywalom na 28 prób, w tym dziewięć celnych. To, dzięki fenomenalnemu w bramce Alissonowi, wystarczyło jednak do wygranej 1:0.
– Gdybyśmy zremisowali, i tak bylibyśmy szczęściarzami – nie owijał w bawełnę Slot.
Prawidłowo, bo nie ma co pudrować rzeczywistości. Liverpool pod wodzą holenderskiego szkoleniowca spisuje się fantastycznie, ale w środowy wieczór zaprezentował się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Jeśli znów powtórzy taki występ, o awansie raczej nie będzie miał co marzyć.
Tylko że szansa, iż LFC znów zagra tak słabo, jest znikoma. Chyba nikt nie spodziewał się bowiem, że po odejściu Juergena Kloppa zespół będzie prezentował się tak dobrze, a może i nawet długimi momentami sezonu lepiej niż za poprzednika.
Spośród 45 dotychczasowych spotkań Slot przegrał raptem cztery – z Nottingham, Tottenhamem, PSV Eindhoven i – grając rezerwami – z Plymouth Argyle. Znacznie częściej wygrywał, w tym z największymi rywalami. Rzućmy zresztą okiem, kogo na rozkładzie ma już w tym sezonie Liverpool Arne Slota:
- 3:0 z Manchesterem United,
- 3:1 z AC Milan,
- 5:1 i 5:0 z West Hamem United,
- 2:1 z Chelsea,
- 4:0 z Bayerem Leverkusen,
- 2:0 z Realem Madryt,
- dwukrotnie 2:0 z Manchesterem City,
- 6:3 i 4:0 z Tottenhamem,
- 1:0 z PSG.
Wyjątkowo imponujące zestawienie, mówiące wszystko o sile The Reds.
Marzenia Salaha o Złotej Piłce
Przed Liverpoolem jednak trudne zadanie, bo nawet tak grająca maszyna może na koniec sezonu zadowolić się “zaledwie” krajowymi tytułami. Mistrzostwa Anglii nikt jej już nie powinien odebrać (15 pkt przewagi nad Arsenalem), jest finale Carabao Cup (w niedzielę zagra z Newcastle), ale o FA Cup drużyna Slota może już tylko pomarzyć. Zostaje do tego Liga Mistrzów, gdzie droga do triumfu jest wyjątkowo trudna.
– To najbardziej kompletny zespół, z jakim do tej pory się mierzyliśmy. Oczywiście, graliśmy z Arsenalem, Realem i Man City, ale jakość paryżan jest niesamowita. Dlatego musimy być jutro w najlepszej formie – deklarował na przedmeczowej konferencji Slot.
Spotkanie ma dodatkowy podtekst dla Mohameda Salaha, który w Premier League robi wszystko, by w wieku 32 lat zdobyć historyczną Złotą Piłkę. Egipcjanin w 29 kolejkach zanotował nieziemską liczbę 27 bramek i 17 asyst, biorąc udział w akcji bramkowej średnio co 58 minut. W Champions League jego gwiazda nie świeci jednak takim blaskiem.
Salah strzelał co prawda przeciwko Bologni, Gironie i Lille, a dodatkowo asystował w meczach z Lipskiem oraz Leverkusen, ale starcia z największymi – Milanem, Realem i PSG – kończył bez konkretów. W pierwszym meczu 1/8 finału wypadł wyjątkowo blado, zresztą jak cały Liverpool.
32-latek musi mieć świadomość, że bez błysku w Lidze Mistrzów marzenia o Złotej Piłce może być trudno zrealizować. Zwłaszcza że konkurencja – w tym ta madrycka, uwielbiająca gwieździste wieczory UCL – nie śpi. Odpadnięcie już na tym etapie rozgrywek może zamknąć Salahowi drogę do marzeń, choćby w Premier League dokonywał największych cudów.
A trzeba pamiętać, że dla Salaha może być to ostatnia szansa na zdobycie tego trofeum w barwach Liverpoolu, bowiem wygasający latem kontrakt wciąż nie został przedłużony. Egipcjanin kuszony jest bajecznymi kwotami z Arabii Saudyjskiej i gdyby takową ofertę zaakceptował – pewnie obecny sezon okazałby się ostatnim, w którym mógł powalczyć o Balon d’Or.
Klątwa PSG w LM
Warto wspomnieć też o paryżanach, których walka o upragniony triumf w LM przypomina syzyfowy trud. Ostatnia dekada to pasmo klęsk i porażek, czasami wprost niewytłumaczalnych:
- 2016: odpadnięcie w ćwierćfinale po bramce De Bruyne w końcówce rewanżowego starcia,
- 2017: historyczna remontada i rewanżowa porażka 1:6 z Barceloną w 1/8 finału,
- 2018: odbicie się od ściany, a więc Realu Madryt w 1/8 finału,
- 2019: bezpieczna zaliczka 2:0 z Man United, sensacyjnie roztrwoniona w rewanżu, znów w 1/8 finału,
- 2020: porażka w finale 0:1 z Bayernem,
- 2021: porażka w półfinale z Manchesterem City,
- 2022: trio Neymar – Mbappe – Messi i klasyka, czyli Real Madryt w 1/8 finału,
- 2023: jak wyżej, tylko podmieńmy Real na Bayern (Josip Stanisić chowający do kieszeni Mbappe…),
- 2024: tym razem miało się udać, zwłaszcza, że w półfinale trafili na Borussię Dortmund. No i odpadli.
Byłoby pewną ironią losu, gdyby po erze gwiazd Neymara, Messiego, a wreszcie akurat w pierwszym sezonie po odejściu Mbappe, PSG przełamało szklany sufit i w końcu sięgnęło po triumf w Lidze Mistrzów. W Ligue 1 prezentuje się bowiem najlepiej od dawna, a ekipa Luisa Enrique absolutnie nie ma sobie równych.
W 25 kolejkach ligi francuskiej PSG nie przegrało ani razu, remisując ledwie pięciokrotnie. Wcześniej wygrało Superpuchar Francji, a do półfinału krajowego pucharu awansowało, pokonując 7:0 Stade Briochin. W Champions League o sile tej drużyny przekonał się rywal z krajowego podwórka – Brest, przegrywając w dwumeczu 0:10.
Luis Enrique nawet z Ousmane’a Dembele potrafi na razie zrobić potwora, przesuwając go na środek ataku, co dało niespodziewany efekt w postaci już 28 bramek w 35 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. W ostatnich 10 ligowych meczach Francuz zdobył 15 bramek.
Znakomita forma całej drużyny miała zaś potwierdzenie w tym jak wyglądał pierwszy mecz 1/8 finału w Parku Książąt, gdzie z punktu widzenia PSG zgadzało się wszystko poza wynikiem. Rewanż – z ich perspektywy – będzie zatem starciem o przełamanie klątwy wiszącej nad nimi w Champions League.
Początek spotkania o godzinie 21. Relację live z tego wydarzenia można będzie śledzić na Weszło.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Walka o Pogoń Szczecin. Effori oskarża o przestępstwa? “To przekoloryzowane”
- Czesław Michniewicz przyjmie ofertę Zagłębia Lubin? Powrót blisko! [NEWS]
- Prezes Zagłębia tak szanuje Włodarskiego, że aż go zwolnił
Fot. Newspix