Reklama

Simundza: Wierzę w utrzymanie. Dlaczego mam nie wierzyć?

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

08 marca 2025, 08:40 • 2 min czytania 17 komentarzy

Po remisie Śląska Wrocław z Pogonią Szczecin żaden trener nie był w pełni usatysfakcjonowany, ale znacznie więcej optymizmu wybrzmiewało z obozu gospodarzy. 

Simundza: Wierzę w utrzymanie. Dlaczego mam nie wierzyć?

Myślę, że to był bardzo dobry, bardzo intensywny mecz. Jestem zadowolony z tego, co pokazaliśmy na boisku, ale niestety nie zdobyliśmy trzech punktów. Jednak grając w ten sposób, przeciwko jednej z najbardziej intensywnych drużyn w lidze, pokazaliśmy, że możemy być na tym poziomie – powiedział trener WKS-u, Ante Simundza.

Reklama

Remis niewiele Śląskowi daje. Jeszcze przed weekendowymi meczami drużyn znajdujących nad kreską strata do strefy bezpiecznej wynosi aż siedem punktów.

– Wierzę w utrzymanie. Dlaczego mam nie wierzyć? Póki są na to matematycznie szanse, jakimi bylibyśmy sportowcami, gdybyśmy w to nie wierzyli? Straciliśmy gola w Radomiu chwilę przed końcem meczu, dzisiaj mieliśmy dwa słupki. Ale taka jest piłka nożna. W kilku sytuacjach zabrakło nam szczęścia. Z jego odrobiną mogliśmy mieć obecnie więcej punktów na koncie. Nie zasługiwaliśmy na wygraną w Kielcach i z Piastem, ale dziś byliśmy bardzo blisko zdobycia trzech punktów. Muszę jednak powiedzieć, że remis to sprawiedliwy wynik – mówił Słoweniec.

 – Po dwóch porażkach bardzo ważne było, żeby zakończyć tę passę bez zdobyczy punktowej. Ten punkt może pomóc nam nieco w przyszłości. Jeden punkt jest lepszy niż przegrana. Oczywiście chcemy jednak więcej – dodał.

Wraz z nowym inwestorem z Pogoni Szczecin uszło też życie

Opiekun Pogoni Szczecin, Robert Kolendowicz cieszył się przede wszystkim z tego, że jego zespół wreszcie zareagował jak trzeba po stracie gola.

 – Z pewnością stać nas na lepszą grę. Mieliśmy dobre wejście w to spotkanie. Od początku kreowaliśmy sytuacje podbramkowe, szkoda, że nie umieliśmy ich finalizować. Gdyby to się udało, grałoby się łatwiej. Z drugiej strony było dużo stałych fragmentów gry, które musieliśmy bronić. Z tego jestem zadowolony, że byliśmy w tym skuteczni. Poza tym jestem zadowolony, że po stracie gola udało nam się odrobić, co ostatnio w takich przypadkach nie udawało nam się często. To pozytywy, które zabieramy do Szczecina. Oczywiście, jest niedosyt, ale szanujemy ten punkt i nastawiamy się już na mecz z Cracovią – skomentował szkoleniowiec Portowców.

CZYTAJ WIĘCEJ:

Fot. Newspix

17 komentarzy

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama