Reklama

PZPN chce kibiców Wisły Kraków na Superpucharze. Zdecyduje Jagiellonia

Szymon Janczyk

Autor:Szymon Janczyk

06 marca 2025, 12:08 • 4 min czytania 94 komentarzy

W normalnych okolicznościach nie żylibyśmy meczem o Superpuchar Polski na początku marca, ale że funkcjonujemy w uniwersum polskiej piłki, to na początku marca de facto nie mamy jeszcze wyznaczonej daty rozegrania tego spotkania. Wiemy jednak, że dojdzie do niego tylko wtedy, gdy kibice Wisły Kraków zostaną wpuszczeni na stadion w Białymstoku. PZPN oczekuje, że tak właśnie się stanie, ale decyzja należy do organizatora, czyli Jagiellonii.

PZPN chce kibiców Wisły Kraków na Superpucharze. Zdecyduje Jagiellonia

Jarosław Królewski stawia sprawę wprost: jeśli kibice Wisły Kraków nie zostaną wpuszczeni na mecz o Superpuchar Polski, klub odda to spotkanie walkowerem. Właściciel opublikował w mediach społecznościowych pismo skierowane do władz Jagiellonii Białystok, w którym podkreśla, że „decyzja klubu została podjęta z pełną świadomością ewentualnych konsekwencji”. Ziemowit Deptuła, prezes mistrzów Polski, odpowiedział na to wpisami, w których odwoływał się do PZPN i do tego, że to on jest organizatorem spotkania.

Z błędu wyprowadził go pracownik Wisły, który wskazał na konkretny punkt w regulaminie rozgrywek.

Oznacza to więc, że za przyjęcie — bądź odmowę przyjęcia — kibiców gości odpowiada Jagiellonia Białystok. Polski Związek Piłki Nożnej ma jednak klarowne zdanie na ten temat. Na trybunach powinni znaleźć się kibice Białej Gwiazdy.

Superpuchar Polski. PZPN chce kibiców Wisły Kraków na meczu w Białymstoku

 Gdyby zależało to od PZPN, Superpuchar Polski odbyłby się z kibicami Wisły Kraków — słyszymy, gdy pytamy w federacji o kwestię przyjęcia gości na meczu w Białymstoku. — Mecz z kibicami gości to dla nas prestiż i budowa rangi widowiska. Chcemy, żeby wyglądało to tak, jak na finale Pucharu Polski. Pełny stadion, efektowne oprawy. O to w tym wszystkim chodzi — zapewnia nas działacz związku.

Reklama

Jednocześnie w PZPN podkreślają, że mają związane ręce. Podobnie jak w kwestii przyjmowania kibiców gości podczas wyjazdowych spotkań Wisły Kraków na zapleczu Ekstraklasy.

— Tak, znamy regulamin. Zaostrzyliśmy przepisy. Problem polega na tym, że jako PZPN nie możemy kwestionować opinii policji wydawanej organizatorowi wydarzenia. Dlatego, jeśli służby wydają opinię, że mecz z powodów bezpieczeństwa powinien odbyć się bez kibiców gości, kończy nam się pole manewru — tłumaczy nasz rozmówca.

Kibice Wisły Kraków podczas finału Pucharu Polski w Warszawie

Dla Polskiego Związku Piłki Nożnej zaplanowanie Superpucharu Polski w kwietniu, wiele miesięcy po optymalnym i standardowym terminie, samo w sobie jest wizerunkową porażką. Gdyby jednak zaplanowany mecz nie odbył się z powodu bojkotu Wisły Kraków, która bynajmniej nie żartuje, że bez kibiców z nikim nie zagra, mówilibyśmy o kompletnej katastrofie. Federacja, która w kolejnych latach planuje rozbudowanie formuły Superpucharu o półfinały, nie może sobie pozwolić na taką wtopę.

Zwłaszcza że mówimy o magicznym okresie zwanym rokiem wyborczym.

Reklama

— Przekazaliśmy Jagiellonii nasze stanowisko. Gdybyśmy byli organizatorem, sprawa byłaby załatwiona — deklarują w PZPN.

Ziemowit Deptuła, prezes klubu z Białegostoku, tłumaczy jednak, że wciąż czeka na wyznaczenie oficjalnego terminu spotkania. Dopiero wtedy można procedować dalsze czynności.

— Wysłaliśmy do PZPN propozycję daty rozegrania Superpucharu Polski i czekamy na jakąkolwiek decyzje, więc póki co nie ma nawet tematu Superpucharu. Dopiero jak termin zostanie potwierdzony, wystąpimy o zgodę policji, stadionu i wszelkich służb. Na mecze ligowe jest to załatwiane na początku sezonu — wyjaśnia nam prezes Jagiellonii.

***

Nie ukrywamy — rozgardiasz i absurdy dotyczące Superpucharu Polski zabrnęły tak daleko, że wizja zwieńczenia go w taki sposób, że mecz miał się odbyć, ale Wisła Kraków nie wyszła na murawę, bo jej kibiców nie wpuszczono na stadion, byłby finałem na miarę maestrii Quentina Tarantino. To wizja kusząca, idealnie podsumowująca cały ambaras. Czasami jednak i my mamy ludzkie odruchy. Nie zawsze to, co memiczne, jest dla polskiej piłki najlepsze.

A dla polskiej piłki najlepsze jest to, żeby mecze odbywały się w obecności kibiców obydwu zespołów zawsze, gdy tylko nie istnieje konkretny, prawdziwy i logiczny powodów na to, że nie można tego zrobić.

WIĘCEJ O WIŚLE KRAKÓW NA WESZŁO:

SZYMON JANCZYK

fot. Newspix

Nie wszystko w futbolu da się wytłumaczyć liczbami, ale spróbować zawsze można. Żeby lepiej zrozumieć boisko zagląda do zaawansowanych danych i szuka ciekawostek za kulisami. Śledzi ruchy transferowe w Polsce, a dobrych historii szuka na całym świecie - od koła podbiegunowego przez Barcelonę aż po Rijad. Od lat śledzi piłkę nożną we Włoszech z nadzieją, że wyprodukuje następcę Andrei Pirlo, oraz zaplecze polskiej Ekstraklasy (tu żadnych nadziei nie odnotowano). Kibic nowoczesnej myśli szkoleniowej i wszystkiego, co popycha nasz futbol w stronę lepszych czasów. Naoczny świadek wszystkich największych sportowych sukcesów w Radomiu (obydwu). W wolnych chwilach odgrywa rolę drzew numer jeden w B Klasie.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa