Reklama

Lech Poznań wreszcie wygrał, ale żadnych wątpliwości nie rozwiał

Przemysław Michalak

Autor:Przemysław Michalak

23 lutego 2025, 19:51 • 3 min czytania 46 komentarzy

Lech Poznań po dwóch porażkach w końcu zrobił swoje jeśli chodzi o wynik i nadal jest liderem Ekstraklasy. Tyle z pozytywów. Kolejorz z Zagłębiem Lubin rozgrywał bardzo przeciętne, a momentami zwyczajnie słabe spotkanie, w którym długimi fragmentami kompletnie nie kontrolował przebiegu boiskowych wydarzeń.

Lech Poznań wreszcie wygrał, ale żadnych wątpliwości nie rozwiał

A wydawało się, że wszystko układa się pod powtórkę spotkania z Widzewem. Nie od dziś wiadomo, że Lechowi najlepiej idzie, gdy dobrze zacznie i szybko poczuje krew. Tak się właśnie stało, bo błyskawicznie Patrik Walemark świetnym strzałem z rzutu wolnego pokonał Dominika Hładuna. Będący bez formy rywal szybciutko znalazł się na deskach. Wymarzony scenariusz, pozostawało jedynie pójść za ciosem.

Tak to powinno wyglądać w przypadku drużyny znajdującej się w gazie, mającej zdrową pewność siebie. To na dziś nie dotyczy poznaniaków, więc zamiast napędzić się w kolejnych minutach, napędzili Zagłębie. Goście zamierzali przy Bułgarskiej iść na wymianę ciosów i nie chcieli się murować, licząc na dwie czy trzy kontry. To znów mogłaby być woda na młyn dla Lecha, ale wracamy do tego, że zbyt wiele się w jego szeregach nie zgadzało.

Lech Poznań – Zagłębie Lubin 3:1. Goście postraszyli lidera

Miedziowi zatem doszli do głosu i co rusz stwarzali zagrożenie w polu karnym gospodarzy. Alex Douglas ciągle nie jest sobą i choć w grze do przodu nadal zdarza mu się błysnąć, to w defensywie popełnia zbyt wiele błędów i zdecydowanie za łatwo daje się objeżdżać. Pieńko jeszcze spudłował, raz Milić uratował Mrozka wybiciem piłki sprzed linii bramkowej, ale w końcu Damian Michalski przypomniał, że strzelanie goli to jego specjalność. Asystował mu nieopierzony Jakub Kolan, który sprawiał najlepsze wrażenie w drugiej linii Zagłębia.

Michalski jednak nie może być z siebie zadowolony. Gdy już wydawało się, że on i koledzy ustawili sobie granie po wyrównaniu, w absolutnie banalnej sytuacji nie dogadał się z Hładunem na przedpolu. Bramkarz lubinian powinien spokojnie wyłapać długą spadającą piłkę, ale Michalski go nie słyszał, wybił do przodu i stało się. To jeszcze nie zwiastowało tragedii, lecz Dąbrowski najpierw za krótko wybijał, potem dał się zwieść Walemarkowi i niedawno wykupiony z Feyenoordu Szwed błysnął po raz drugi. Trudno w głupszy sposób sprezentować gola.

Reklama

Wciąż jednak nie oznaczało to, że Lech uspokoił sobie mecz. Miedziowi po przerwie ponownie dali się we znaki faworytowi, znów Mrozka wybiciem uratował zawodnik z pola (Murawski po główce Pieńki) i dopiero efektowny gol Carstensena w końcówce trochę odebrał podopiecznym Marcina Włodarskiego wiarę w powodzenie.

Wynik lepszy niż gra, tak to można podsumować. Sousa po kontuzji zaliczył drugi z rzędu słabszy występ. Jeszcze gorzej wypadł Ishak, który był niemalże odcięty od podań i bardzo długo czekał na swoją jedyną okazję bramkową (zablokował go Michalski). Trudno jednoznacznie ocenić poznański środek pola. Thordarson do przerwy w “teście oka” sprawiał naprawdę dobre wrażenie, miał kilka imponujących zagrań, tyle że po zmianie stron spuścił z tonu, a statystyki ma fatalne (2/12 w pojedynkach na ziemi). Murawski tradycyjnie wykonywał czarną robotę, za to z piłką przy nodze chwilami potrafił irytować. Antoni Kozubal wszedł z ławki i chyba wypadł najlepiej, godząc dobre granie do przodu z efektywną walką w środkowej strefie.

Zagłębie planowo przegrało, ale w znacznie lepszym stylu, niż zapowiadało się przed pierwszym gwizdkiem sędziego. Czy to jednak wystarczy Włodarskiemu do uratowania posady?

W Lechu mimo zwycięstwa mają nad czym myśleć. Jeśli Kolejorz grając u siebie ze znacznie niżej notowanym przeciwnikiem, na dodatek wychodzącym do niego z otwartą przyłbicą, nie jest w stanie kontrolować meczu, to nie zgadza się coś więcej niż forma jednego czy drugiego zawodnika.

5
Mrozek
5
Gurgul
5
Milić
3
Douglas
6
Carstensen
1
3
Håkans
5
Thordarson
5
Murawski
8 +
Wålemark
2
4
Sousa
3
Ishak
P. Lasyk 4

Zmiany:

icon-swap
A. Gholizadeh
3
Daniel Håkans
-
icon-swap
A. Kozubal
6
Gisli Thordarson
icon-swap
F. Jagiełło
5
Patrik Wålemark
1
icon-swap
D. Hotić
Afonso Sousa
icon-swap
Bartosz Salamon
Michal Gurgul

Legenda

yellow-card
Żółta kartka
red-card
Czerwona kartka
yellow-card red-card
Dwie żółte / czerwona kartka
Zdobyte gole
Gole samobójcze
Asysty
Asysty drugiego stopnia
5.0
Ocena meczowa
+
Plus meczu
-
Minus meczu
swap
Zawodnik zmieniony

Reklama

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Puszczy: Mam nadzieję, że nie osiągnęliśmy jeszcze sufitu [WYWIAD]

Jakub Radomski
22
Prezes Puszczy: Mam nadzieję, że nie osiągnęliśmy jeszcze sufitu [WYWIAD]

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Prezes Puszczy: Mam nadzieję, że nie osiągnęliśmy jeszcze sufitu [WYWIAD]

Jakub Radomski
22
Prezes Puszczy: Mam nadzieję, że nie osiągnęliśmy jeszcze sufitu [WYWIAD]