Reklama

Ptaka cień. Brazylijczyk blisko transferu do Pogoni

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

19 lutego 2025, 10:07 • 2 min czytania 15 komentarzy

Pamiętacie szalone rządy Antoniego Ptaka i wagony nowych “Ronaldinhów” i “Ronaldów” przyjeżdżające do Szczecina? Brazylijski zaciąg to u Portowców żadna pierwszyzna. Oni są już tam zaprawieni w tego typu bojach, ale i tak pewnie wielu kibicom Pogoni zapali się teraz maleńka czerwona lampka. Z ich klubem trenuje Renyer, którego traktować trzeba jak wielką zagadkę, gdyż wychowanek Santosu zamiast bogatej kariery ma bogatą historię kontuzji…

Ptaka cień. Brazylijczyk blisko transferu do Pogoni

I to już w tak młodym wieku. 21-latek zdążył dwukrotnie zerwać więzadło krzyżowe i w związku z tym stracić w sumie półtora roku gry w piłkę w jednym z ważniejszych momentów kariery. Skrzydłowy nie przebił się więc do składu Santosu, nie mógł też liczyć na regularne występy w drugoligowej Guarani. Właściwie to w seniorskim futbolu nie pokazał jeszcze nic godnego uwagi, a tu już pchają go do Ekstraklasy.

Duża zaletą Renyera ma być fakt, że jeśli dołączy do zespołu, to pewnie na niezłych warunkach. Jest on bowiem piłkarzem ze stajni Alexa Debiagiego, czyli agenta będącego blisko Pogoni i jej nowych właścicieli. Nie zmienia to jednak faktu, że nie można na ten moment powiedzieć, czego powinniśmy się po Renyerze spodziewać.

Reklama

Od sierpnia 21-latek pozostawał bez klubu. Nie chciał go nikt i nigdzie. Gdy podlejemy ten transfer sporym ryzykiem ponownego złapania poważnej kontuzji to… pewnie jak to w Ekstraklasie – wystrzeli i pozamiata całą ligę, a Pogoń przeprowadzi jeszcze atak na tytuł mistrzowski.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Właściciel Widzewa chce zarażać spokojem. “Wydawanie na lewo i prawo to złe założenie”

Michał Kołkowski
0
Właściciel Widzewa chce zarażać spokojem. “Wydawanie na lewo i prawo to złe założenie”
Piłka nożna

Marzenie kibica: wybory w PZPN rozmową o programach, a nie o znajomościach

Paweł Paczul
0
Marzenie kibica: wybory w PZPN rozmową o programach, a nie o znajomościach

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Właściciel Widzewa chce zarażać spokojem. “Wydawanie na lewo i prawo to złe założenie”

Michał Kołkowski
0
Właściciel Widzewa chce zarażać spokojem. “Wydawanie na lewo i prawo to złe założenie”
Piłka nożna

Marzenie kibica: wybory w PZPN rozmową o programach, a nie o znajomościach

Paweł Paczul
0
Marzenie kibica: wybory w PZPN rozmową o programach, a nie o znajomościach