W hicie 21. kolejki Lech Poznań przed własną publicznością uległ Rakowowi Częstochowa 0:1. To była druga porażka z rzędu Kolejorza, który wciąż jest liderem tabeli, ale jego przewaga nad drugimi Medalikami stopniała do punktu. Niels Frederiksen na konferencji prasowej po meczu przyznał, że podopieczni Papszuna tego dnia byli lepszą drużyną i w pełni zasłużyli na zwycięstwo.
Raków Częstochowa pokonał Lecha Poznań 1:0 po golu Svaranas z końcówki pierwszej połowy. Kolejorz tego dnia był bezradny i nie był w stanie tego przekuć przewagi w posiadaniu piłki na większą liczbę sytuacji bramkowych. To goście oddali więcej strzałów i mieli więcej z gry, co też po meczu przyznali zarówno piłkarze, jak i szkoleniowiec poznańskiej ekipy. – Muszę być szczerym – przede wszystkim gratuluję Rakowowi zwycięstwa, byli drużyną lepszą i zasługiwali na wygraną, byli agresywni w grze bez piłki, dobrze radzili sobie z odbiorami, utrudniali nam grę z piłką przy nodze. Może w ostatnich 20 minutach potrafiliśmy wykreować sobie sytuacje, żeby doprowadzić do wyrównania, ale to rywale zasłużyli na zwycięstwo – mówił Niels Frederiksen, cytowany przez oficjalną stronę klubu.
– Nie jest to przyjemne uczucie, ale goście byli dzisiaj lepsi. Było zbyt wiele niedokładności w naszej grze, przez co z każdą kolejną akcją Raków zyskiwał pewność siebie, a my ją traciliśmy. To co wcześniej nam wychodziło, dzisiaj było odwrotnie. Zawiedliśmy na tym polu – zaznaczał Radosław Murawski. – Raków zapracował swoją postawą na boisku na te trzy punkty. Jest to frustrujące, ale życie toczy się jednak dalej, cały czas jesteśmy liderem, ale w następnych meczach musimy prezentować się na murawie zdecydowanie lepiej niż dzisiaj – a to już słowa kapitana drużyny Mikaela Ishaka.
Na konferencji prasowej trener Lecha zwrócił uwagę na problem, z którym boryka się ostatnio jego zespół, czyli odwracanie losów meczów. – Nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego nie potrafimy odwrócić losów meczu, choć na pewno każde z tych przegranych spotkań było nieco inne. Dziś nie tworzyliśmy sobie zbyt wielu sytuacji i to był największy problem. Musimy nauczyć się wracać do meczu po straceniu gola. Klasowy zespół powinien to umieć i my musimy popracować nad tym elementem.
Rundę wiosenną Lech Poznań rozpoczął od pewnego zwycięstwa 4:1 nad Widzewem. Przed tygodniem Kolejorz niespodziewanie przegrał z Lechią Gdańsk 0:1, a w piątek uległ Rakowowi Częstochowa. Trener na pytanie, czy jego drużyna popadła w kryzys, podkreślał, że starcie z podopiecznymi Daniela Myśliwca było całkiem niedawno i po prostu wystarczy grać to, co wtedy. – W Polsce popularne jest mówienie o kryzysie. Przegraliśmy dwa mecze to jest fakt. Jednak tydzień temu od 15. minuty graliśmy o jednego mniej, co wpłynęło na dalszy przebieg rywalizacji, a dziś graliśmy za to z bardzo dobrym rywalem. Na pewno nie punktujemy dobrze, ale pamiętajmy, że niedawno graliśmy z Widzewem i jeszcze wtedy wszystko funkcjonowało na wysokim poziomie. Musimy wrócić do takiej gry.
W następnej kolejce Lech znów zagra przy Bułgarskiej w Poznaniu, tym razem podejmie Zagłębie Lubin (23 lutego, godz. 17:30).
WIĘCEJ O RAKOWIE I LECHU NA WESZŁO:
- Polot, organizacja, energia. Raków zdominował Lecha przy Bułgarskiej!
- Sousa, Berggren, Kozubal, Ivi… Wybieramy łączoną jedenastkę Lecha i Rakowa
- Wielkie dziesiątki Lecha Poznań, czyli kluczowy element mistrzowskich drużyn
Fot. Newspix