Reklama

Myśliwiec: Proszę o wspieranie nas, nie o pokazywanie tego, kto jest zły

Paweł Marszałkowski

Opracowanie:Paweł Marszałkowski

09 lutego 2025, 21:58 • 2 min czytania 4 komentarze

Widzew zremisował w niedzielę na własnym terenie z Cracovią. W pierwszej połowie z trybun poniosła się przyśpiewka skierowana do Daniela Myśliwca. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Widzewa podzielił się swoim przekazem do kibiców.

Myśliwiec: Proszę o wspieranie nas, nie o pokazywanie tego, kto jest zły

Hej trenerze, hej trenerze! Składaj podpis na papierze! – skandowali fani łódzkiego klubu. Tym samym zabrali głos w dyskusji na temat nowego kontraktu Myśliwca.

Reklama

Widzew zremisował z Cracovią 1:1, a po końcowym gwizdku szkoleniowiec łodzian skomentował nie tylko grę swojego zespołu: – Jeżeli skupimy się na tym, żeby kibicować tylko Widzewowi, a nie Danielowi Myśliwcowi czy komuś innemu, to będziemy mogli wrócić do pięknych chwil, które przeżyliśmy. Proszę o wspieranie nas, nie o pokazywanie tego, kto jest zły. Wskazywanie słabości przychodzi łatwo, jednak skupianie się na tym, w czym jesteśmy mocni, to klucz do sukcesu.

Oczywiście temat gry również się pojawił.

Było dziś wiele momentów, w których mogliśmy zachować się spokojniej i lepiej kontrolować mecz przez posiadanie piłki, żeby odpowiednio przygotowywać swoje ataki i nie narażać się na kontry rywala, co jest jego dużym atutem. W moim odczuciu, patrząc tylko na kontekst tego, co wydarzyło się na boisku, żadna z drużyn nie powinna mieć poczucia, że powinna zdecydowanie wygrać – stwierdził Myśliwiec.

Trener Cracovii natomiast czuł jednak, że mecz mógł zakończyć się innym rezultatem.

Żałujemy straconej bramki, bo padła zbyt łatwo, ale w piłce nożnej jest tak, że takie gole się zdarzają. Nie jesteśmy z tego zadowoleni, lecz nasza reakcja była znakomita. Czujemy niedosyt, ponieważ stać nas było na trzy punkty, jednak wiemy, że to ciężki teren, więc szanujemy ten remis – podsumował spotkanie Dawid Kroczek.

WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE:

Fot. Newspix

4 komentarze

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Reklama

Ekstraklasa

Reklama
Reklama