Pierwsza wygrana Ivana Juricia w roli trenera Southampton i drugie w ogóle zwycięstwo Świętych w tym sezonie ligowym. A to wszystko w jednym meczu, który wlewa jeszcze odrobinę nadziei w serca kibiców Southampton. Czy Jan Bednarek i jego koledzy utrzymają się w Premier League? Nie będziemy wam wciskać kitu – szanse są bardzo małe. Udało się jednak wreszcie zgarnąć komplet punktów, a to zawsze coś.
Najgorsi w historii Premier League. Czy Southampton odbierze “rekord” z rąk Derby County?
Trzy oczka zdobyte na przedostatnim Ipswich nie przynoszą ekipie Southampton wielkiej chwały, ale czerwona latarnia Premier League potrzebuje punktów jak kania dżdżu i przyjmie je od wszystkich, którzy zechcą im je sprezentować. Dziś Bednarek i spółka do końca musieli się jednak gimnastykować, by faktycznie poprawić swoją sytuację w tabeli. Ta i tak jest katastrofalna. Do bezpiecznego miejsca Święci tracą dziesięć punktów, a do będących oczko wyżej The Tractor Boys – siedem.
“We deserve it.” ♥️
Ivan Jurić reflects on our first #PL win of his tenure
— Southampton FC (@SouthamptonFC) February 1, 2025
Goście wygrali dziś 2:1, a gole strzelali dla nich Joe Aribo i Paul Onuachu, który ustalił wynik spotkania w 87. minucie. Cały mecz rozegrał oczywiście obrońca reprezentacji Polski – Bednarek zapisał się w notesie sędziego faulem godnym żółtej kartki. Tym razem naszemu rodakowi nie udało się wpisać na listę strzelców, a pamiętamy przecież jego gole w ostatnich spotkaniach z Newcastle (1:3) i Nottingham Forest (2:3).
Polak powoli wyrasta na jedną z najbardziej znaczących w najnowszej historii Świętych. Dla Southampton wystąpił już w sumie w 243 meczach, z których zdecydowaną większość udało mu się zaliczyć na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej w Anglii.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Dyrektor sportowy z Premier League w Legii? Wysoka pensja, rasizm i Bułgarzy
- Sobota niespodzianek. Szokujące pudło Ndiaye i całkiem niezła Lechia
- Kuleszy kłopoty z wiceprezesami. Czy w PZPN nadchodzi rewolucja?
- Kokaina, nadwaga, rozbita rodzina i… wielki talent. David Benavidez w drodze po marzenia
Fot. Newspix