Łukasz Jabłoński, wiceprezes Motoru Lublin, był gościem czwartego odcinka naszego programu “Odliczanie do Ekstraklasy”. Mówił między innymi o transferach i planach klubu na rundę wiosenną, która rusza już w najbliższy weekend.
Jaki cel na wiosnę ma Motor Lublin? Zbigniew Jakubas do tej pory mówił dość odważnie o walce o pierwszą szóstkę. – Byłoby dziwne, gdyby od właściciela biła pokora. On ciągnie ten klub do przodu, odgrywa pierwszoplanową rolę od strony decyzyjnej i organizacyjnej. Sam jednak pokornie będę mówić, że w pierwszej kolejności musimy zdobyć 40 punktów – zadeklarował Jabłoński.
Motor nie miał problemu z wydawaniem pieniędzy na transfery. Czy beniaminek zainwestował ponad milion złotych, o czym się mówiło? – To okno pod kątem finansowym było bardzo rozsądne. Prezes Jakubas nie chce bez sensu wydawać pieniędzy. Myślę, że im więcej ktoś ma pieniędzy, tym większy ma do nich szacunek i zastanowi się dziesięć razy, zanim wyda każdą złotówkę. Tutaj naprawdę oglądamy każdą złotówkę. Z całą pewnością nie wydaliśmy ponad miliona złotych, ale zrealizowaliśmy wszystkie zaplanowane transfery. Okej, powinien się pojawić jeszcze napastnik, ale z racji na to, że nie było zgodności lub pewności co do typów, które mieliśmy, od tego odeszliśmy. Zrealizowaliśmy wszystkie transfery i odejścia. Nie zaburzyło to wcześniej opracowanego budżetu – zapewnił.
– Które odejście nie było planowane? Na pewno temat naszego obrońcy. Chodzi mi o Sebastiana Rudola. Od razu zdementuję, jakoby odchodził skonfliktowany. Oczywiście nie jestem w szatni ani w sztabie, ale mam wysoką świadomość na temat tego, co się dzieje klubie. Nie słyszałem o żadnym konflikcie wewnątrz.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Milan pokpił sprawę. Dinamo wygrywa, ale Cannavaro i tak smutny
- Historyczny sezon francuskich klubów. Przebijają nawet Legię i Jagiellonię
- Destrukcyjny perfekcjonizm Pepa Guardioli
- Jaki tu spokój, czyli walka Górnika z własnym sufitem
- Widzew i mocny research. Oby nowego dyrektora sportowego…
Fot. Newspix