Reklama

Ancelotti podsumował fazę ligową Ligi Mistrzów. “Nie podoba mi się ten format”

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

30 stycznia 2025, 10:38 • 2 min czytania 21 komentarzy

Wczorajszy triumf Królewskich nad Brestem nie wiele zmienił w ich położeniu w tabeli Champions League. Real Madryt będzie musiał stoczyć batalię o 1/8 finału, a w gronie potencjalnych rywali znajduje się Manchester City. Głos po spotkaniu z francuską ekipą zabrał szkoleniowiec Los Blancos, Carlo Ancelotti, który narzekał na nowy format rozgrywek.

Ancelotti podsumował fazę ligową Ligi Mistrzów. “Nie podoba mi się ten format”

W środowy wieczór obrońcy tytułu bez problemu rozprawili się z francuskim Brestem, wygrywając 3:0. Gole dla Królewskich zdobyli Rodrygo (dwie) i Bellingham. Mimo to, Los Galacticos musieli zapomnieć o czołowej ósemce. Zmagania w fazie ligowej zakończyli na jedenastym miejscu z dorobkiem piętnastu oczek. Real zagra w barażu o 1/8 finału, a jego przeciwnikiem będzie Celtik albo… Manchester City.

Tuż po wczorajszym starciu o nowym formacie rozgrywek wypowiedział się Carlo Ancelotti. – Musimy szanować reguły, ale nie podoba mi się ten format, ponieważ jest za dużo meczów. W mojej wizji futbolu chodzi o zmniejszenie liczby spotkań, aby zmniejszyć obciążenie piłkarzy – zaznaczył Włoch na konferencji prasowej, cytowany przez kataloński “Sport”.

65-latek odniósł się również do potencjalnych rywali jego podopiecznych w barażu. – Należy poczekać na losowanie. Teoretycznie, jeśli trafimy na City, będzie to bardziej skomplikowane dla obu stron, ale musimy czekać. Oczywiście, że Manchester City ma większe szanse na wygranie Ligi Mistrzów niż Celtik. Ze względu na markę i jakość łatwo odpowiedzieć, kogo wybieram. Nie lubimy grać przeciwko drużynie Guardioli. Ale jeśli już będziemy musieli, to zagramy, tak jak w ostatnich latach – podkreślił Ancelotti.

Losowanie par 1/16 finału odbędzie się w piątek, 31 stycznia o godzinie 12:00.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania