Sytuacja Śląska w ligowej tabeli jest beznadziejna. Wojskowi szorują po dnie, mając aż osiem punktów straty do miejsca gwarantującego pozostanie w elicie. Mimo to, w siłę drużyny nie przestaje wierzyć jej dyrektor sportowy, Rafał Grodzicki. W rozmowie dla TVP Sport, 41-latek ocenia szanse na utrzymanie oraz zimowe transfery wrocławian.
Jeden wygrany mecz w Ekstraklasie w rundzie jesiennej, najmniej (14) strzelonych bramek w stawce i osiem oczek straty do bezpiecznego miejsca. Przyszłość Śląska w elicie jest mocno zagrożona. Od dłuższego czasu Wojskowi znajdują się na kursie do Betclic 1. Ligi.
Cudu ma dokonać nowy szkoleniowiec Ante Simundza. Za dostarczenie mu odpowiednich narzędzi odpowiada z kolei Rafał Grodzicki. Dyrektor sportowy wrocławian twierdzi, że ekipa z Dolnego Śląska jest w stanie oszukać przeznaczenie i wywalczyć w obecnej kampanii utrzymanie. Zdaniem 41-latka, do jego osiągnięcia powinno wystarczyć zdobycie 28 punktów na wiosnę.
– Najważniejszy jest przede wszystkim start w rozgrywkach. Jeśli dobrze wystartujemy, to będziemy mocniejsi, nasz mental się poprawi, obróci się sytuacja i będziemy mieli w każdym meczu “dwunastego zawodnika” w postaci kibiców. Utrzymanie jest możliwe, bo jeszcze jest dużo punktów do zdobycia. Mamy mocną kadrę, może nie na pierwsze cztery miejsca w przekroju sezonu, ale w mojej opinii te 28 punktów powinniśmy zdobyć. Jest tam miejsce, żeby od czasu do czasu potknąć się, ale najważniejsze dla nas będą te pierwsze mecze, które mogą zbudować w drużynie wiarę, że wszystko jest do zrobienia – mówił w rozmowie dla TVP Sport.
Do pozostania w elicie konieczne są również wzmocnienia składu. Pierwsze z nich już się dokonały. Kadrę Śląska zasilili Marc Llinares oraz Assad Al-Hamlawi. Jak twierdzi Grodzicki, sprowadzenie tego drugiego było dla wrocławian priorytetem.
– Assad ma dużo cech, które są nam absolutnie potrzebne, żeby Śląsk wyglądał lepiej w ofensywie. To piłkarz wielowymiarowy – świetnie czuje się w polu karnym, bardzo dobrze gra głową, lubi cofnąć się po piłkę, ma dobre jeden na jeden, bazuje na wyszkoleniu technicznym. Ma dużo cech motorycznych i taktycznych, które pasują pod naszą ideę. Uśmiechałem się, słysząc niektóre opinie ludzi blisko klubu, którzy uważali, że z wyglądu przypomina Erika Exposito. Jeśli ktokolwiek go zobaczy w grze, to stylem gry przypomina właśnie Hiszpana – zaznaczył.
41-latek zapowiada kolejne ruchy Wojskowych na rynku transferowym. – Nie zamknęliśmy jeszcze okienka, choć pozycja w tabeli nie ułatwia nam rozmów. Assad mógł dołączyć do nas dużo wcześniej, ale nie jest łatwo w naszej pozycji rozmawiać z piłkarzami. Trzeba nakreślić mocny plan, osoba Ante Simundzy też pomaga nam w wielu aspektach. Działamy nad jednym zawodnikiem, który poprawi nam jeszcze bardziej grę w ofensywie, bo zdobywanie bramek zdecydowanie pomoże się nam utrzymać w Ekstraklasie – podkreślił Grodzicki.
Walka o utrzymanie rozpocznie się już w poniedziałek, 3 lutego. Wtedy podopieczni Simundzy podejmą Piasta Gliwice.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wszyscy je sprawdzają, nie każdy je poważa. Kulisy wycen Transfermarktu
- Ekstraklasowy Książulo. Wiosna bez kuchennych rewolucji Vagnera Diasa
- W Piaście Gliwice już tylko równia pochyła?
- Trela: Poszukiwanie talentów. Gdzie są dobrze rokujący młodzi polscy piłkarze?
- Co czeka Urbańskiego w Monzy? Opisujemy klub, którym zauroczył się Berlusconi
Fot. Newspix