W niedzielny wieczór Barcelona zdemolowała Valencię 7:1. Swój debiut w La Lidze między słupkami Bluagrany zaliczył Wojciech Szczęsny. O kryteriach wyboru bramkarza na mecz mówił po spotkaniu szkoleniowiec Dumy Katalonii, Hansi Flick. Niemiec nie wykluczył kolejnych występów 34-latka.
Barca nie pozostawiła wczoraj złudzeń. Nietoperze zostały zdeklasowane przez ekipę Flicka za sprawą trafień De Jonga, Ferrana Torresa, Raphinhi, Fermina Lopeza i Roberta Lewandowskiego. Goście strzelili dwukrotnie, lecz tylko raz do bramki przeciwników. Honorowego gola zdobył Duro, a własnego golkipera pokonał Tarrega.
Spotkanie na ławce rozpoczął Robert Lewandowski, zaś od pierwszych minut wystąpił Wojciech Szczęsny, debiutując tym samym w La Lidze. Polak był o krok od zaliczenia kolejnej, po meczach z Realem i Benfiką, wpadki. W 33. minucie gry golkiper wpakował się w nogi Duro w swoim polu karnym. Przed podyktowaniem jedenastki uratował go VAR. Arbiter wrócił do poprzedniej sytuacji, odgwizdując faul Gayi na Kounde. Finalnie nie zachował czystego konta, a przy trafieniu dla przyjezdnych nie miał za dużo do powiedzenia.
Już przed starciem ze swojego wyboru bramkarza tłumaczyć się musiał Hansi Flick. Niemiecki trener podkreślił, że Szczęsny jest dla zespołu talizmanem. Blaugrana jeszcze nigdy nie przegrała z Polakiem w składzie.
Nieco szerzej o decyzji mówił po zakończeniu potyczki. – Jesteśmy profesjonalistami, to nasza robota. Dla Inakiego nie jest to łatwa sytuacja. Podjęliśmy decyzję z myślą o drużynie, mieliśmy poczucie, że trzeba coś zmienić. Jeśli widzimy pole do korekty, robimy to. Patrzymy na to, jaki zawodnik daje drużynie siłę, której potrzebujemy. W związku z tym tak zadecydowaliśmy – podkreślił Flick na konferencji prasowej.
– Ze Szczęsnym zawsze wygrywamy. Zarówno on, jak i Inaki są świetnymi bramkarzami. Decydujemy o obsadzie bramki wraz ze sztabem, to moja praca oraz pozostałych trenerów. Dzisiaj wybraliśmy Wojtka i była to słuszna decyzja – dodał.
– Co stanie się w przyszłości? Nie wiem. Jeśli będziemy grać w taki sposob, Wojtek stanie między słupkami również w kolejnych meczach – zadeklarował Niemiec.
59-latek był również zachwycony efektywnością swoich podopiecznych w ataku. – Podoba mi się ten głód w zdobywaniu bramek. Nie skończyło się dzisiaj 2:0, czy 3:0. Chcieliśmy kolejnych bramek przez cały mecz, co jest świetne. Oczywiście, ważniejsze dla mnie są punkty, których potrzebujemy znacznie bardziej.
Barcelona zmniejszyła stratę punktową do Królewskich w tabeli ligowej do siedmiu oczek. W najbliższą środę Katalończycy zakończą zmagania w Lidze Mistrzów domowym spotkaniem z Atalantą.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wszyscy je sprawdzają, nie każdy je poważa. Kulisy wycen Transfermarktu
- Ekstraklasowy Książulo. Wiosna bez kuchennych rewolucji Vagnera Diasa
- W Piaście Gliwice już tylko równia pochyła?
- Trela: Poszukiwanie talentów. Gdzie są dobrze rokujący młodzi polscy piłkarze?
- Co czeka Urbańskiego w Monzy? Opisujemy klub, którym zauroczył się Berlusconi
Fot. Newspix