Reklama

“Mocni, bogaci i chętnie oglądani”. Meksyk nowym domem Mateusza Bogusza

Kamil Warzocha

Autor:Kamil Warzocha

25 stycznia 2025, 22:19 • 7 min czytania 47 komentarzy

Nie będziemy nabijać was w butelkę, że w zeszłym roku obejrzeliśmy pół sezonu ligi meksykańskiej. To dla nas rozgrywki tak odległe i obce, że zwyczajnie nie ma powodu, żeby zawieszać na nie oko. Szanujemy pasjonatów, którym się chce, zwłaszcza że w historii niewielu Polaków zdecydowało się albo miało okazję tam zagrać. Ale czy to powód, żeby od razu Ligę MX deprecjonować? A skąd, bardziej egzotyczny kierunek z naszej perspektywy nie oznacza, że nie ma tam świetnych klubów i piłkarzy, którzy z powodzeniem lądują później w Europie.

“Mocni, bogaci i chętnie oglądani”. Meksyk nowym domem Mateusza Bogusza

Słowo klucz: Europa. Wielu z nas, kibiców reprezentacji Polski, spodziewało się, że Mateusz Bogusz spuentuje amerykańską przygodę powrotem właśnie na Stary Kontynent. Do lepszego miejsca niż Leeds czy Ibiza, jak na piłkarza ze świetnym rokiem (20 goli i 11 asyst w 48 meczach) przystało. Ale nie dość, że zaskoczył nas, to pewnie zaskoczył jeszcze sam siebie, bo kilka lat temu Meksyku pewnie nie rozważał nawet na wakacje, a co dopiero jako miejsca do grania w piłkę. I cyk – Bogusz bohaterem transferu wartego 6-9 mln euro (w zależności od doniesień mediów) z Los Angeles do Cruz Azul, do jednej z najlepszych ekip w tej części świata.

MLS a Liga MX. Z jednej strony fajniej, z drugiej trudniej o krok dalej

Pytanie podstawowe brzmi: czy Bogusz robi krok naprzód w swojej karierze? Trzeba to rozłożyć na kilka czynników, ale na pierwszy rzut oka, sugerując się siłami obu lig, nie powinniśmy mówić, że to zwykły skok na kasę. Owszem, polski pomocnik dostanie sporą podwyżkę, bo największe kluby w Meksyku płacą sporo, lepiej niż wiele w MLS. Ale to też przede wszystkim zmiana otoczenia na bardziej piłkarskie, z bogatszą historią sukcesów w tym sporcie. To transfer na południe od USA, gdzie w większości krajów oddycha się futbolem – od Meksyku, przez Brazylię czy Kolumbię, po Argentynę i Urugwaj.

Reklama

Poza tym, patrząc w przeszłość i na Latynosów trafiających do topowych lig w Europie, to potencjalnie lepsze miejsce do wybicia się niż Stany. A przynajmniej tak się wydaje, bo inne zdanie na ten temat ma Michał Matlak, ekspert od meksykańskiego futbolu:

Trudno dostać się z ligi meksykańskiej do Europy. Meksykańskie kluby są na tyle silne finansowo, że mogą sobie pozwolić na dyktowanie wysokich cen za piłkarzy. W przypadku gwiazd ligi mowa tu o kilkunastu milionach. Europejskie kluby często wolą poszukać tańszych opcji w ligach Argentyny, Urugwaju, Kolumbii, Ekwadoru czy właśnie MLS. Dlatego też niekiedy piłkarze Ligi MX zabiegają o klauzule europejskie w swoich kontraktach, które pozwolą im odejść za nieco przystępniejsze kwoty do klubów z Europy. Taką ma mieć według mediów Bogusz. Niektórzy zawodnicy mają wręcz w kontraktach dwie klauzule odstępnego – wyższą dla klubów spoza Europy (np. innych z Meksyku albo z MLS), a niższą dla klubów europejskich.

Nie będzie zatem drogi a’la Przemek Frankowski, ale fajnie, że Bogusz pisze odmienną historię. Ba, dość powiedzieć, że wcześniej tylko trzech Polaków poznało smak ligi meksykańskiej. Byli to Grzegorz Lato (KSC Lokeren -> CF Atlante), Jan Banaś (Chicago Eagles -> Club Necaxa)  i Jan Gomola (Górnik Zabrze -> Club Necaxa). Mówimy jednak o czasach tak zamierzchłych, że transfer Bogusza wydaje się być odkryciem na miarę dokonań Krzysztofa Kolumba.

Meksyk niemal obcy dla Polaków, ale przez to niedoceniany

To pierwszy Polak od ponad 40 lat, który tam trafia. Co więcej, trafia nie byle gdzie, bo do jednego z największych klubów w strefie CONCACAF. Cruz Azul lokalnie należy do najbardziej popularnej czwórki w Meksyku obok Ameriki, Chivas i Pumas UNAM, a ponad 10 lat temu wygrał tamtejszą Ligę Mistrzów. W 2021 roku wygrał mistrzostwo, a w 2024 został wicemistrzem dzięki srogim inwestycjom na transfery (80 mln w ostatnich dwóch latach). To nie są groszowe sprawy i już to może dać pogląd na fakt, że Liga MX finansowo trzyma się bardzo dobrze. Cruz Azul nie jest bowiem wyjątkiem, jeśli chodzi o takie wydatki, a nikogo nie zraża tylko częściowy zwrot z pieniędzy ulokowanych w zawodników. Dlaczego?

Za największymi meksykańskimi klubami stoją wielkie przedsiębiorstwa. Właścicielem Ameriki od dziesiątek lat jest olbrzymi koncern medialny Televisa. Cruz Azul i Tigres to odpowiednio Cemento Cruz Azul i Cemex, działające na rynku materiałów budowlanych. Monterrey to FEMSA, koncern mający m.in. sieć sklepów spożywczych i stacji benzynowych Oxxo w całym kraju. Do tego wielka kasa z praw telewizyjnych. Największe meksykańskie kluby mogą liczyć nawet na ponad 20 milionów dolarów rocznie z transmisji meczów na rynek Meksyku i USA (co ciekawe, tam prawa telewizyjne nie są scentralizowane – każdy klub osobno negocjuje ze stacjami telewizyjnymi) – powiedział nam Matlak.

Transfermarkt podaje, że łączna wartość MLS to ponad miliard, zaś Liga MX sięga 0,9 miliarda euro. Ale w Meksyku mamy 18 klubów, a w Stanach Zjednoczonych 30, co zaburza średnią. Okej, ale powiedzmy, że te liczby to tylko papierowa ciekawostka. Bardziej znaczące jest to, co na murawie, a tam argumenty przemawiają za klubami z Meksyku. Bo jeśli spojrzymy na finały Pucharu Mistrzów CONCACAF (wcześniej Ligi Mistrzów) w ostatnich latach, nawet niedawny mistrz MLS, czyli Los Angeles FC Mateusza Bogusza, wymiękało na tle Meksykanów:

Reklama
  • 2015: meksykański finał, Cruz Azul wygrywa z Tolucą
  • 2016: America pokonuje Montreal Impact
  • 2017: meksykański finał, Pachuca ogrywa Tigres
  • 2018: Guadalajara wygrywa z Toronto
  • 2019: meksykański finał, Monterey pokonuje Tigres
  • 2020: Tigres okazuje się lepsze od Los Angeles
  • 2021: meksykański finał, Monterrey wygrywa z Ameriką
  • 2022: tu wreszcie USA górą, bo Seattle Sounders ogrywa Pumas
  • 2023: Los Angeles znowu przegrywa finał, tym razem z Club Leon
  • 2024: Pachuca daje lekcję Columbus Crew

To krajobraz totalnej dominacji meksykańskiego futbolu. Nikt nie wygrał tych rozgrywek tyle razy, ile kluby z tego kraju, a samo Cruz Azul pod względem zwycięstw jest gorsze tylko od Ameriki (6 do 7).

Co czeka Bogusza w Cruz Azul?

No dobrze, ale czego Bogusz może spodziewać się w nowym klubie, skoro wiemy, że liga nie może narzekać na jakość, reputację i pieniądze? Czym właściwie wyróżnia się Cruz Azul na tle pozostałych zespołów? Z odpowiedzią spieszy Michał Matlak:

To jeden z największych klubów w Meksyku, z bogatą historią i wielką bazą kibicowską. Należy do czterech najpopularniejszych meksykańskich klubów, zwanych “cuatro grandes” – America, Chivas Guadalajara, Cruz Azul i Pumas UNAM. Oczekiwania co pół roku są jasne – tytuł mistrzowski. Od początku zeszłego roku za projekt sportowy odpowiadają dyrektor sportowy Ivan Alonso i trener Martin Anselmi. Pierwszy dostał duże pieniądze na transfery i wywiązał się z zadania bardzo dobrze. Drugi to jeden z najbardziej utalentowanych trenerów młodego pokolenia w Ameryce Łacińskiej. Stworzył świetny, ofensywnie grający zespół.

Jesienią to była maszyna, zdominowali rozgrywki ligowe – rekord punktów, od kiedy w Meksyku gra się półroczne sezony z 18 zespołami (czyli od 2004), najwięcej bramek zdobytych, najmniej straconych. To najnowocześniej grający zespół w Meksyku. Charakteryzują się wysoką intensywnością, posiadaniem piłki i pressingiem, a w zasadzie każdy piłkarz wskakuje u Anselmiego na wyższy poziom indywidualny. To doskonały fachowiec, u którego Bogusz na pewno będzie w stanie udoskonalić swoje umiejętności. Ich podstawowy system gry to 1-3-5-1-1, gdzie spodziewam się, że Bogusz będzie grał za napastnikiem. Pomimo tak imponującej gry brakuje jednak kropki nad “i” w postaci tytułu. W play-offach ekipa Anselmiego zrobiła kolejno wicemistrzostwo i półfinał.

My tu gadu-gadu o Europie, a za oceanem meksykański futbol to nr 2, może 3

Zapytaliśmy też, dlaczego nie warto deprecjonować ligi meksykańskiej. W przypadku reprezentantów Polski grających w MLS zawsze pojawiał się temat, czy aby na pewno poziom gry w danej lidze oddaje realną wartość zawodnika. I o ile liga amerykańska rośnie pod każdym względem, mając co nieco do nadrobienia, o tyle meksykańska już dawno wyznaczyła pewien poziom:

To mocna, bogata i chętnie oglądana za oceanem liga, według mnie najmocniejsza sportowo w Amerykach po brazylijskiej. Od lat dominuje sportowo nad MLS (choć sąsiedzi z północy powoli, acz zauważalnie skracają dystans). Nie jest popularna w Europie tak jak MLS, bo być nie musi. Oni prowadzą medialną ekspansję na Stany Zjednoczone, gdzie mają rynek około kilkunastu milionów fanów pochodzenia meksykańskiego. Do niedawna to Liga MX była najchętniej oglądaną ligą piłkarską w USA. Przebiła ją dopiero niedawno wcale nie MLS, a Premier League.

Podsumowując, Mateusz Bogusz na dobrą ekspozycję nie będzie mógł narzekać. Trafia do lepszej ligi pod każdym względem, umocnionej w realiach futbolu znacznie wcześniej, a do tego pożyje w fajnym, nietypowym jak na swoją narodowość miejscu. No, byle tylko uważał na kartele w meksykańskiej stolicy. Ich w tej części świata, tak jak analogicznie choćby w Kolumbii, o czym pisaliśmy, nie brakuje.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

W Weszło od początku 2021 roku. Filolog z licencjatem i magister dziennikarstwa z rocznika 98’. Niespełniony piłkarz i kibic FC Barcelony, który wzorował się na Lionelu Messim. Gracz komputerowy (Fifa i Counter Strike on the top) oraz stały bywalec na siłowni. W przyszłości napisze książkę fabularną i nakręci film krótkometrażowy. Lubi podróżować i znajdować nowe zajawki, na przykład: teatr komedii, gra na gitarze, planszówki. W pracy najbardziej stawia na wywiady, felietony i historie, które wychodzą poza ramy weekendowej piłkarskiej łupanki. Ogląda przede wszystkim Ekstraklasę, a że mieszka we Wrocławiu (choć pochodzi z Chojnowa), najbliżej mu do dolnośląskiego futbolu. Regularnie pojawia się przed kamerami w programach “Liga Minus” i "Weszlopolscy".

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Forma Frankowskiego rośnie. Piąty gol Polaka w tym sezonie [WIDEO]

Szymon Piórek
2
Forma Frankowskiego rośnie. Piąty gol Polaka w tym sezonie [WIDEO]

Piłka nożna

Francja

Forma Frankowskiego rośnie. Piąty gol Polaka w tym sezonie [WIDEO]

Szymon Piórek
2
Forma Frankowskiego rośnie. Piąty gol Polaka w tym sezonie [WIDEO]

Komentarze

47 komentarzy

Loading...