Reklama

Klub szantażuje miasto. Kto tak naprawdę położyłby Legionovię?

Jakub Białek

Autor:Jakub Białek

21 stycznia 2025, 08:46 • 6 min czytania 28 komentarzy

Grająca w mazowieckiej IV lidze Legionovia Legionowo pikuje, nie ma głównego sponsora, może liczyć jedynie na wsparcie niewielkich firm i… szantażuje miasto, że jeśli nie da mu ono dużej dotacji, to klub zawinie się z piłkarskiej mapy Polski. W domyśle – z winy ratusza. Obserwując tę kuriozalną sytuację postanowiliśmy zadać pytanie: kto położyłby Legionovię, gdyby ta faktycznie wycofała się z rozgrywek? Miasto? A może władze klubu, które od lat nie potrafią znaleźć pomysłu na to, jak się finansować?

Klub szantażuje miasto. Kto tak naprawdę położyłby Legionovię?

Zanim rozstrzygniemy tę palącą kwestię, kilka akapitów o tym, co odlegionowało się na Mazowszu. Legionovia to znana marka. Pomiędzy 2013 a 2020 rokiem spędziła sześć sezonów w drugiej lidze. To tam pokazali się światu Marek Papszun czy Taras Romanczuk. Działa na zasadzie stowarzyszenia i od lat żyje dzięki miejskim dotacjom. Poprzedni prezydent miasta, Roman Smogorzewski, piastujący urząd od 2002 do 2024 roku, hojnie wspierał lokalną piłkę, więc klub przyzwyczaił się do regularnych kroplówek z ratusza.

Jego następca, Bogdan Kiełbasiński, póki co kontynuuje ten trend. Jesienią podpisał dwie dotacje dla Legionovii, a teraz na jego biurku leży kolejna. Klub wnioskuje o czterysta tysięcy złotych zapomogi na najbliższe pół roku. Jest jeszcze kilka dni na decyzję – termin na złożenie podpisu wygasa 25 stycznia, lecz to nie przeszkodziło władzom czwartoligowca w rozpętaniu medialnej burzy.

16 stycznia na Facebooku KS Legionovia Legionowo zostało opublikowane odręczne pismo zawodników i trenerów, którzy domagają się od prezydenta miasta podpisania umowy na przekazanie środków z tytułu dotacji do dnia 20 stycznia do godziny 15:00 (pięć dni przed terminem!), bo inaczej… wystąpią o rozwiązanie kontraktów.

Oto transkrypcja (pisownia oryginalna, jesteśmy wielkimi fanami składni pierwszego zdania!):

Reklama

Do zarządu
KS Legionovia Legionovo

My jako zespół seniorski KS Legionovia Legionowo oświadczamy, że w związku z informacjami, które do nas dochodzą, że umowa na przekazanie środków z tytułu dotacji na I półrocze roku 2025, nie została podpisana przez Prezydenta Miasta Legionowo.

Pragniemy nadmienić, że do dnia 20 stycznia 2025 do godziny 15:00 klub nie otrzyma podpisanej umowy, będzie się to wiązało z tym, że zawodnicy i trenerzy wystąpią do zarządu o rozwiązanie umów wiążących z klubem.

Chcemy nadmienić, że do dnia dzisiejszego nie było żadnych problemów ze współpracą z zarządem klubu oraz otrzymywaniem gratyfikacji z tytułu wiążących nas umów.

W związku z 95. letnią tradycją klubu w obecnej sytuacji i rozwiązaniem umów przez zawodników i trenerów może doprowadzić do wycofania zespołu z rozgrywek ligowych w rundzie wiosennej sezonu 2024/2025.

Przekaz jest jasny – jeśli miasto nie da pieniędzy, piłkarze i trenerzy zawijają się z Legionowa. Zanim pismo wylądowało na Facebooku, władze Legionovii zanieśli je do urzędu miasta, wraz z kolejnym – tym razem wydrukowanym, podpisanym przez zarząd.

Reklama

Z kolei w piśmie zarządu czytamy…

Szanowny Panie Prezydencie,

W związku ze wstrzymaniem się przez Pana od podpisania, bez podania przyczyny, umowy na dotację zapewniającą dalsze funkcjonowanie zespołów seniorskich Klubu Sportowego Legionovia, uprzejmie informujemy, że w dniu dzisiejszym otrzymaliśmy pismo od naszych zawodników, jednoznacznie wskazujące, że wystąpią oni o rozwiązanie kontraktów, jeśli stan zawieszenia i niepewności, przeciągnie się o kolejne dni.

(…)

Rozumiemy i podzielamy stanowisko naszych piłkarzy, gdyż chodzi tu nie tylko o ich przyszłość piłkarską, ale także o zapewnienie bytu osobistego ich oraz ich najbliższym.

Brak wsparcia finansowego ze strony miasta oznacza, że jako osoby odpowiedzialne (…) zostaniemy zmuszeni do rozwiązania kontraktów z zawodnikami. Tym samym będzie to oznaczało, że po 95 latach pięknej historii piłki nożnej w naszym mieście, Legionowo pozostanie bez drużyny piłkarskiej na poziomie seniorskim.

W ratuszu przyjęto retorykę klubu z dużym zdziwieniem. Działacze piszą o „wstrzymaniu się od podpisania bez podania przyczyny”, a przecież wciąż nie upłynął termin na złożenie podpisu, więc o jakiej zwłoce można tutaj mówić i dlaczego włodarz miasta miałby się tłumaczyć z braku decyzji, skoro na jej podjęcie ma jeszcze czas? Trudno o inny wniosek niż ten, że trochę się pospieszono z odpaleniem armat. Używając piłkarskiej metafory – gdyby napastnicy z Legionowa mieli podobny timing na boisku, strzelaliby z pięćdziesięciu metrów, zanim zdążyliby zbliżyć się pod szesnastkę rywala.

W klubie słyszymy nieoficjalnie, że przyczyną tak dużego zniecierpliwienia jest fakt, iż inne sportowe stowarzyszenia dostały decyzję szybciej, a za poprzedniego prezydenta dokumenty były podpisywane jeszcze w grudniu. Nieoficjalnie, bo zarząd Legionovii odmawia komentarza do momentu spotkania z prezydentem miasta, do którego ma dojść w środę rano.

Rzecznik prasowa Urzędu Miasta w Legionowie, Monika Jakubiak-Rososzczuk, przekazuje nam: – Komunikacja medialna Legionovii jest dla nas dużym zaskoczeniem. Decyzje związane z potencjalnym wycofaniem drużyny seniorskiej z rozgrywek ligowych nie należą do miasta. Prezydent Legionowa nie podpisuje angaży z zawodnikami i nie zatrudnia trenerów. Apel bardzo nas zaskoczył, ponieważ pierwsza część dotacji powinna być wypłacona do 25 stycznia, a do urzędu nie wpłynęły żadne pisma z prośbą o rozważenie wypłacenia dotacji we wcześniejszym terminie. 

Największą bolączką Legionovii jest brak dużego sponsora. Władze klubu od lat nie potrafią go przyciągnąć. Patrzymy na listę partnerów mazowieckiego zespołu: lokalna pizzeria, sklep dla motocyklistów, serwis kserokopiarek, bar sportowy, kawiarnia, cztery firmy budowlane, siłownia, niszowy producent ciastek, sklep z oknami, sklep zoologiczny…

Nie pachnie to wielkimi pieniędzmi i tych istotnie nie ma. W klubie słyszymy, że wpływy od sponsorów kształtują się na poziomie od piętnastu do osiemnastu tysięcy złotych miesięcznie, co daje około sto tysięcy złotych w skali półrocza. Legionovia ubiega się więc w mieście o cztery razy większe pieniądze niż sama jest w stanie zarobić. Słyszymy, że jeszcze nie tak dawno pod względem wpływów od sponsorów było lepiej, lecz głównie dlatego, że Legionovię wspierały… miejskie spółki.

I to moment, w którym już możemy zadać kluczowe pytanie – kto tak naprawdę położyłby Legionovię, gdyby miasto z jakiegoś powodu uznało, że nie przekaże jej tym razem dotacji? Przecież ratusz ma do tego święte prawo – niby czemu miałby rokrocznie dotować niezależne stowarzyszenie, które nie potrafi znaleźć sponsorów na komercyjnym rynku? Może gdyby było zarządzane w inny sposób, miasto musiałoby dokładać nie czterysta tysięcy na pół roku, a sto tysięcy na rok? Może gdyby z komercyjnego rynku udało się wycisnąć więcej niż osiemnaście tysięcy miesięcznie (!!!), nie trzeba byłoby szantażować i obwiniać o potencjalny upadek? Mowa o klubie grającym w IV lidze, dołującym, nieposiadającym na siebie pomysłu, w dodatku roszczeniowym.

Co więcej, w materiale Jakuba Grabowskiego, twórcy zajmującego się na YouTube lokalną piłką, można usłyszeć, że miasto chciało umieścić w Legionovii swojego człowieka, który miałby nadzór nad wydatkowaniem publicznych pieniędzy, skoro już przeznacza je na taką skalę. I trudno się dziwić – może bliższa kontrola wykazałaby, że do osiągnięcia podobnych wyników sportowych wcale nie jest potrzebne aż tak duże wsparcie z publicznych pieniędzy. Potwierdziliśmy tę informację – faktycznie były prowadzone rozmowy w celu dokoptowania takiego człowieka do struktury klubu, lecz póki co jeszcze nie udało się osiągnąć w nich porozumienia.

No więc raz jeszcze – czy to miasto byłoby odpowiedzialne za organizacyjny upadek Legionovii? A może wina spadłaby na władze klubu? Dajcie znać w komentarzu, kto według Was mógłby być potencjalnie czarnym charakterem tej historii. Potencjalnie, bo przecież czas na podpisanie umowy o przekazanie środków z dotacji jest jeszcze do soboty, więc cała saga może się okazać jedynie nikomu niepotrzebną burzą w szklance wody.

WIĘCEJ O NIŻSZYCH LIGACH:

Fot. FotoPyK

Ogląda Ekstraklasę jak serial. Zajmuje się polskim piłkarstwem. Wychodzi z założenia, że luźna forma nie musi gryźć się z fachowością. Robi przekrojowe i ponadczasowe wywiady. Lubi jechać w teren, by napisać reportaż. Występuje w Lidze Minus. Jego największym życiowym osiągnięciem jest bycie kumplem Wojtka Kowalczyka. Wciąż uczy się literować wyrazy w Quizach i nie przeszkadza mu, że prowadzący nie zna zasad. Wyraża opinie, czasem durne.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Aston Villa ściągnęła prawego obrońcę. Cash ma się czego obawiać?

Szymon Piórek
1
Aston Villa ściągnęła prawego obrońcę. Cash ma się czego obawiać?
Ekstraklasa

Nie będzie głośnego powrotu do Ekstraklasy? Transfer Hiszpana się oddala [NEWS]

Szymon Janczyk
5
Nie będzie głośnego powrotu do Ekstraklasy? Transfer Hiszpana się oddala [NEWS]

Niższe ligi

Anglia

Aston Villa ściągnęła prawego obrońcę. Cash ma się czego obawiać?

Szymon Piórek
1
Aston Villa ściągnęła prawego obrońcę. Cash ma się czego obawiać?
Ekstraklasa

Nie będzie głośnego powrotu do Ekstraklasy? Transfer Hiszpana się oddala [NEWS]

Szymon Janczyk
5
Nie będzie głośnego powrotu do Ekstraklasy? Transfer Hiszpana się oddala [NEWS]

Komentarze

28 komentarzy

Loading...