Raków Częstochowa przygotowuje się do rozgrywek Ekstraklasy w hiszpańskiej Marbelli. Dziś podopieczni Marka Papszuna rozegrali sparing ze Slavią Praga, który zremisowali 2:2. Po meczu trener Medalików podzielił się opinią z dotychczasowego przebiegu przygotowań i przy okazji wyraził rozczarowanie skutecznością klubu na rynku transferowym.
W rozmowie z mediami klubowymi szkoleniowiec został zapytany, czy na obecnym etapie przygotowań wszystko przebiega zgodnie z planem. Z wypowiedzi trenera można wyczytać, że liczył na więcej względem wzmocnień składu.
– Jestem bardzo zadowolony z pracy, jaką wykonujemy. Przede wszystkim z pracy sztabu, który pracuje z dużym poświęceniem. Stąd widać progres w zespole, bo jak wiemy, ciężko nam idzie z transferami i musimy bazować na tych zawodnikach, których mamy – stwierdził Marek Papszun.
Jak na razie, do Rakowa dołączył tylko Leonardo Rocha z Radomiaka. Do klubu miał trafić również Gisli Thordarson, ale rywalizację o podpis Islandczyka wygrał Lech Poznań. Niewielkim pocieszeniem dla trenera Medalików jest fakt, że do zdrowia wracają piłkarze, którzy w poprzedniej rundzie leczyli urazy.
– To, że zawodnicy, którzy byli kontuzjowani wracają to jedno, a to że będą mogli rywalizować na poziomie, na jakim bym chciał to druga sprawa. Na wszystko trzeba czasu. Z tego względu wielu zawodników dzisiaj nie zobaczyliśmy. Mecz ze Slavią Pragą czy spotkania ligowe to mecze, w których trzeba być przygotowanym pod względem motorycznym, mentalnym i dopiero potem techniczno-taktycznym. Jeśli zawodnicy nie są na poziomie, którego oczekuję, to nie mogą mocno rywalizować – zaznaczył szkoleniowiec.
WIĘCEJ O RAKOWIE CZĘSTOCHOWA:
- Reprezentant Chorwacji hitowym transferem Rakowa? “Byłbym sceptyczny”
- Cygan dla Weszło: Marek Papszun może dać redaktorowi Paczulowi drugą szansę
- Nowy kandydat w wyborach na prezesa PZPN? “Poczekajmy aż zostaną ogłoszone”
- Lech, Raków i naparzanka o piłkarzy. Dlaczego Gisli Thordarson wybrał Poznań?
Fot. Newspix