Reklama

Nos Slota. Liverpool uratował Jota

Paweł Marszałkowski

Autor:Paweł Marszałkowski

14 stycznia 2025, 23:22 • 3 min czytania 0 komentarzy

Kto by pomyślał, że styczniowa potyczka Nottingham Forest z Liverpoolem będzie starciem trzeciej ekipy Premier League z liderem. Na City Ground oglądaliśmy dziś widowisko godne wtorkowego wieczoru. Tego typowego wtorkowego wieczoru – z Ligą Mistrzów. Skończyło się 1:1, o czym zaważyła czutka Arne Slota i 36 sekund od momentu wpuszczenia na boisko dwóch dżentelmenów do wyrównania.

Nos Slota. Liverpool uratował Jota

14 września podopieczni Nuno Espirito Santo wygrali na Anfield 1:0 po fantastycznym trafieniu Calluma Hudsona-Odoi. I była to jedyna ligowa porażka Liverpoolu w tym sezonie.

Czasem zdarza się, że przegrasz z drużyną z dolnej części tabeli – tłumaczył wówczas Arne Slot, za co zresztą zdążył przeprosić. Zakładamy, że po dzisiejszym meczu Holender będzie mniej lekceważący.

Piłkarze z Nottingham byli całkiem blisko powtórzenia wyczynu z sezonu 1962/63, gdy po raz ostatni dwukrotnie pokonali Liverpool.

Proste środki

Gospodarze objęli prowadzenie już w ósmej minucie. Wspomniany Hudson-Odoi wygrał pojedynek z Mo Salahem w środku pola. Potem piłka poszła jak po sznurku do Anthony’ego Elangi i dalej do Chrisa Wooda. A że Nowozelandczyk jest w znakomitej formie, to na dużym luzie zdobył swoją trzynastą bramkę w tym sezonie. To był pierwszy ofensywny wypad gospodarzy. Proste środki i tempo, za którym podopieczni Slota po prostu nie nadążyli.

Reklama

Mijały kolejne minuty, a goście nie budzili się. Nie potrafili nawet oddać celnego strzału. Gdyby Arne Slot miał włosy, to z irytacji zapewne stanęłyby mu dęba jak znaczek Nike na białych koszulkach Liverpoolu. Wszystko było na opak, jeśli chodzi o ekipę z Anfield w pierwszej połowie.

Jeżeli już goście tworzyli jakieś zagrożenie pod polem karnym Nottingham, to na posterunku za każdym razem był niezawodny Murillo. Brazylijski stoper rośnie z każdym meczem. Dziś był perfekcyjny.

36 sekund

Piłkarze Liverpoolu zeszli do szatni z zawstydzającą statystyką w plecakach: zero celnych strzałów. Kibice na City Ground cieszyli się z prowadzenia, a pierwsze minuty drugiej połowy nie wskazywały na to, żeby rezultat miał się zmienić.

A teraz uważajcie!

W 65. minucie Slot przeprowadził podwójną zmianę. Na boisko wpuścił Konstantinosa Tsimikasa i Diogo Jotę. Grek podbiegł do narożnika, Portugalczyk w pole karne. Pierwszy dośrodkował, drugi strzelił gola. Od wejściu obu panów minęło 36 sekund. Może i Arne Slot nie ma włosów, ale za to ma nosa. I to jakiego!

Reklama

Od tego momentu oglądaliśmy jazdę bez trzymanki. Za to goli już nie. Nuno Espirito Santo wpuścił na murawę Jota Silvę, ale nawet to nie pomogło. Dziś tylko jeden Jota okazał się asem z trenerskiego rękawa.

Po zmianie stron Liverpool był znacznie lepszy. Momentami dosłownie miażdżył gospodarzy i tylko opatrzność boska (no i Murillo do spółki z Matzem Selsem) ratowała ekipę z Nottingham przed utratą drugiej bramki.

Czy ten punkt zadowala którąś ze stron? Gdybyśmy mieli odpowiadać na podstawie pomeczowego pożegnania obu trenerów, to Nuno Espirito Santo wyglądał na gościa w lepszym humorze od Arne Slota.

Nottingham Forest – Liverpool FC 1:1 (1:0)

  • 1:0 – Chris Wood 8’
  • 1:1 – Diogo Jota 66′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Polecane

Zaczęło się katastrofalnie, a potem było już tylko dobrze. Magda Fręch w III rundzie AO

Sebastian Warzecha
0
Zaczęło się katastrofalnie, a potem było już tylko dobrze. Magda Fręch w III rundzie AO
Anglia

Z Bundesligi do Premier League. Aston Villa potwierdziła transfer napastnika

Aleksander Rachwał
0
Z Bundesligi do Premier League. Aston Villa potwierdziła transfer napastnika

Anglia

Polecane

Zaczęło się katastrofalnie, a potem było już tylko dobrze. Magda Fręch w III rundzie AO

Sebastian Warzecha
0
Zaczęło się katastrofalnie, a potem było już tylko dobrze. Magda Fręch w III rundzie AO
Anglia

Z Bundesligi do Premier League. Aston Villa potwierdziła transfer napastnika

Aleksander Rachwał
0
Z Bundesligi do Premier League. Aston Villa potwierdziła transfer napastnika
Anglia

Fabiański dołączył do elitarnego grona, aczkolwiek dziś się nie popisał

Aleksander Rachwał
0
Fabiański dołączył do elitarnego grona, aczkolwiek dziś się nie popisał

Komentarze

0 komentarzy

Loading...