W teorii mecz trzeciej rundy FA Cup miał być dla Kogutów krótkim spacerkiem, w praktyce okazał się biegiem na pełnym dystansie. Piłkarze Ange Postecoglou potrzebowali na boisku swoich podstawowych piłkarzy oraz dogrywki, aby uporać się z piątoligowym Tamworth.
Jeśli australijski szkoleniowiec sądził, że wygra szybko, łatwo i przyjemnie, a przy okazji da odpocząć kilku ważnym zawodnikom, to srodze się przeliczył. Występujące na poziomie National League Tamworth nie zamierzało tanio sprzedać skóry i pokazało, że jeśli londyńczycy myślą o zwycięstwie, będą musieli zaprezentować to, co mają najlepszego.
Żeby dobrze oddać klimat spotkania, wspomnijmy, że mecz rozpoczął się z opóźnieniem z powodu ubytku w siatce przy jednej z bramek. Ubytku naprawionego ostatecznie taśmą klejącą przez graczy gospodarzy.
Ubytków próżno było natomiast szukać w zaangażowaniu piłkarzy Tamworth. Przez cały regulaminowy czas gry dzielnie stawiali opór ekipie Tottenhamu doprowadzając ostatecznie do dogrywki. W niej Postecoglou musiał sięgnąć do ławki rezerwowych i posłał w bój Sona, Spence’a i Kulusevskiego. Można powiedzieć, że goście w ogóle nie znaleźli sposobu, by napocząć rywala, bo piłka wylądowała w sieci po raz pierwszy po samobójczym trafieniu Tshikuny. Później jednak worek z bramkami już się rozwiązał. Trafienie Kulusevskiego pozbawiło gospodarzy jakichkolwiek złudzeń, a wynik ustalił w samej końcówce Brennan Johnson.
Tottenham zamiast delikatnego rozbiegania i szansy dla zmienników, zafundował więc sobie męczarnie i to tuż przed środowym starciem derbowym z Arsenalem. Kilku piłkarzy, jak choćby wspomniani Solanke, Son czy Kulusevski nie wystąpiło w pełnym wymiarze czasowym, ale kilku innych, jak Porro, Gray czy Johnson będzie miało w nogach pełne 120 minut.
Tamworth – Tottenham 0:3 – po dogrywce (0:0, 0:0)
- 0:1 – Tshikuna 101′ (gol samobójczy)
- 0:2 – Kulusevski 107′
- 0:3 – Johnson 118′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jakub Chodorowski, dyr. sportowy Lechii: Klub wraca do normalności, nie spadniemy
- Radomiak znów złowił napastnika w Brazylii. On też błyśnie w lidze?
- Młodzieżowy reprezentant Polski trafi na wypożyczenie? W grę wchodzą dwa kierunki
Fot. Newspix