Od pewnego czasu w mediach pojawiają się informacje o ofertach, jakie nasz międzynarodowy arbiter otrzymuje m.in. ze wschodnich lig. Szymon Marciniak zapewnił, że na razie nigdzie się nie wybiera, choć nie wykluczył, że może to nastąpić w przyszłości.
Najgłośniej jest o zainteresowaniu Marciniakiem w Arabii Saudyjskiej. W sobotę polski sędzia gościnnie poprowadził spotkanie czternastej kolejki Saudi Pro League pomiędzy Al-Ahli a Al-Shabab, ale nie jest tajemnicą, że włodarze ligi chcieliby, aby rozjemca ostatniego finału mistrzostw świata gwizdał w Arabii na stałe.
O możliwości zatrudnienia Marciniaka przez ligi z całego świata informował w październiku Rafał Rostkowski. Według jego doniesień sędzia z Płocka znalazł się na celowniku nie tylko przedstawicieli Saudi Pro League, ale także ligi katarskiej, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, chińskiej, a nawet angielskiej Premier League. Arbiter odrzucił jednak te propozycje, przekazując FIFA, że co najmniej do zakończenia mistrzostw świata w 2026 roku zamierza sędziować w Polsce.
Sam zainteresowany potwierdził, że do mundialu w Kanadzie, Meksyku i USA zostaje w Ekstraklasie, natomiast dał do zrozumienia, że później wszystko może się wydarzyć.
– Do mistrzostw świata zostaję na sto procent. A co będzie dalej, zobaczymy – wyjaśnił Marciniak w rozmowie z Kanałem Sportowym.
Rafał Rostkowski informował niedawno na łamach TVP Sport, że zarówno Zjednoczone Emiraty Arabskie jak i Arabia Saudyjska wciąż kuszą Marciniaka ofertą dwuletniego kontraktu. Wszystko jednak wskazuje na to, że przez najbliższe półtora roku polski sędzia nie zmieni miejsca pracy.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sevillę zżera rak. To tylko regres czy już studium upadku?
- Widzew Łódź może być wzorem. “Jest jak obraz van Gogha”
- Trela: Boguncja. Rekordzista w gubieniu kart kredytowych podbija Bundesligę
Fot. Newspix