Lukasowi Podolskiemu znowu zagotowało się pod kopułą. Tym razem postanowił poczęstować bestialskim wjazdem w kolano 23-letniego rywala podczas halowego turnieju towarzyskiego Spodek Super Cup. Sędzia pokazał mu za to żółtą kartkę, ale naszym zdaniem znacznie lepiej by postąpił, gdyby w takiej sytuacji poprosił o wsparcie specjalistów. Najwyższy czas zawinąć już tego pacjenta w kaftan bezpieczeństwa i wyprowadzić z boiska. Wydaje się bowiem, że Podolski ma zamiar przed końcem własnej kariery zakończyć jeszcze karierę komuś innemu.
Tak, tak, znamy wszystkie tłumaczenia, jakie w podobnych okolicznościach serwował nam Podolski w mediach społecznościowych.
“Jestem piłkarzem z ulicy”, “taka jest prawdziwa piłka, to są emocje, nawet w towarzyskich rozgrywkach”, “tylko dzięki stuprocentowemu zaangażowaniu wygrywa się trofea”. A tak w ogóle, to być brutalnie sfaulowanym przez mistrza świata to zaszczyt dla jakiegoś tam Jakuba Siedleckiego z trzecioligowej Wisłoki Dębica. Za każdym razem, gdy Niemcowi przepalają się na boisku styki, to próbuje on to później przedstawić jako normalne zachowanie futbolowego wojownika. Otóż nie, to nie jest normalne. W przypadku Podolskiego granica między walecznością a chamstwem i boiskową bandyterką została już dawno przekroczona.
Zobaczcie zresztą sami:
Towarzyski turniej halowy, a Podolski przy wyniku 4:1 melduje się z wejściem, które mogło skończyć się kilkumiesięczną kontuzją jakiegoś młodego grajka z 3. ligi. Jeszcze miał do gościa pretensje 🙃 pic.twitter.com/3jfNVTpQXp
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) January 11, 2025
Plus wiązanka dla zawodnika Wisłoki i rzut piłką w twarz. Bo inaczej pierdolnięty Jarzebak, by mu nie dał kartki 🤦🏻♂️🤡🇩🇪 pic.twitter.com/xVICppfixH
— Antonen (@Anton06Konrad) January 11, 2025
Podolski najpierw zmasakrował przeciwnikowi kolano wślizgiem, potem mu nawrzucał, a na koniec jeszcze cisnął w niego piłką. Hat-trick. Kiedy zawodnik Górnika Zabrze rozrabiał w derbowym starciu z Piastem Gliwice (korzystając na pobłażliwości sędziego głównego i arbitrów VAR), to mógł się jeszcze zasłaniać gorącą, derbową atmosferą spotkania. Ale tutaj, w jakimś luźnym, zimowym turnieju, gdzie oponentem jest chłopak z trzecioligowej Wisłoki?
Totalna odklejka, amok.
Lukas Podolski i jego najgorsze boiskowe oblicza. „Chłopu puściły lejce. To chory człowiek”
Podolski stał się naprawdę niebezpieczny dla otoczenia i nie zmieni tego fakt, że po wszystkim zrobił sobie z Siedleckim fotkę i podarował mu swoją koszulkę.
Gdyby Lukas ograniczał się wyłącznie do boiskowych prowokacji, to okej – one bywają irytujące, czasami niepotrzebnie zaogniają atmosferę, ale są w gruncie rzeczy niegroźne. Tylko że to 39-latkowi już ewidentnie nie wystarcza. On urządza sobie na boisku polowanie na kości. A im większą bezkarność odczuwa po swoich kolejnych wybrykach, tym bardziej – jak widać na załączonych obrazkach – rośnie u niego żądza krwi.
Szkoda, bo zawodnik o takim dorobku mógłby być wizytówką całej Ekstraklasy. Problem w tym, że Podolski w tej chwili zabiega raczej o status największego chamidła na ligowych boiskach. I, tak szczerze mówiąc, nie widzimy dla niego na tym polu realnej konkurencji.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Radomiak znów złowił napastnika w Brazylii. On też błyśnie w lidze?
- Młodzieżowy reprezentant Polski trafi na wypożyczenie? W grę wchodzą dwa kierunki
- Raków wciąż walczy o Imada Rondicia. Ważny szczegół w nowej ofercie
screen: Szymon Janczyk (X)