Ander Herrera jedną nogą jest już w Boca Juniors. Dał się namówić swojemu idolowi i prezesowi klubu, Juanowi Romanowi Riquelme oraz byłym kolegom z drużyny.
Już niewiele musi się wydarzyć, żeby transfer Hiszpana został potwierdzony. Musi on rozwiązać kontrakt z Athletikiem Bilbao, którym jest związany do końca obecnego sezonu, a potem pozostaje już tylko oficjalne ogłoszenie przez argentyński klub.
W Buenos Aires Herrera będzie mógł liczyć na większą liczbę minut. W Bilbao nie grał w pierwszej jedenastce. Piłkarz myślał, że karierę zakończy w Realu Saragossa, ale z powodu nieporozumień, tak się jednak nie stanie.
Ander Herrera chce grać w Boca pomimo niższego wynagrodzenia, niż otrzymałby w Arabii Saudyjskiej czy MLS. Wpływ na to mieli też jego kumple z boiska, tacy jak Marcos Rojo czy Edinson Cavani, który miał najbardziej nalegać na jego transfer. Urugwajczyk wraz z Paredesem mieli się spotkać z Herrerą w Paryżu, aby nakłonić go do zmiany klubu.
Pierwsza kolejka argentyńskiej Primera División odbędzie się 26 stycznia. Wtedy Boca Juniors na słynnej La Bombonerze zmierzy się z Argentinos Juniors.
WIĘCEJ NA WESZŁO O LA LIGA:
- Czekając na “Here we go”. Komu kończą się kontrakty w 2025 roku?
- Debiuty duetów z jednego kraju w Barcelonie: Lewy i Szczena, Cruyff i Neeskens, Ronaldo i Giovanii…
- Świetny piłkarz, marny lider. Ciemna strona Viniciusa
- Atletico w drodze na szczyt. Cholo znowu jest sigmą
- Jaka będzie defensywa Królewskich AD 2025, czyli w poszukiwaniu straconego czasu