Reklama

Nietypowe jedenastki 2024 roku

AbsurDB

Autor:AbsurDB

08 stycznia 2025, 07:44 • 10 min czytania 0 komentarzy

Kto łączył grę w reprezentacjach osiągających w 2024 wyniki ponad stan z występami w klubie, który zaskoczył pozytywnie w lidze krajowej lub w pucharach? Krótko mówiąc – kto był talizmanem zarówno w kadrze, jak i w klubie? I odwrotnie: czyja reprezentacja dołowała w minionych dwunastu miesiącach, a jednocześnie w codziennych występach ligowych jego wyniki rozczarowywały? Wiele jest podsumowań prezentujących po prostu najlepsze jedenastki danego roku kalendarzowego według wielu różnych kryteriów. Dziś nietypowo spróbujemy znaleźć takie, które łączą zawodników na podstawie tego, jakie wyniki w stosunku do oczekiwań notowały ich drużyny.

Nietypowe jedenastki 2024 roku

W reprezentacjach i klubach grają ci sami zawodnicy. Wydawałoby się zatem, że jeżeli gracz jest w formie, powinien poprawiać wyniki zarówno kadry, jak i zespołu klubowego i dość łatwo będzie znaleźć jedenastkę takich graczy. Tymczasem to przełożenie wcale nie jest takie bezpośrednie. W reprezentacjach, które poczyniły największe postępy jest wielu zawodników, których kluby zaliczyły katastrofalne wyniki i odwrotnie.

Przykładem może być rewelacyjna Atalanta, której graczom szło w narodowych barwach tak sobie. Lookman dotarł do finału Pucharu Narodów Afryki, ale w eliminacjach mistrzostw świata nie wygrał żadnego spotkania. Ibrahim Sulemana nie wygrał z Ghaną żadnego meczu i w kompromitujący sposób nie zakwalifikował się nawet do finałów mistrzostw kontynentu, a Kossounou po przejściu do Bergamo zagrał w składzie Wybrzeża Kości Słoniowej tylko minutę. De Ketelaere z Belgią prawie spadł z Ligi Narodów, a Kolašinac przegrał wszystkie mecze z reprezentacją Bośni i Hercegowiny. Samardžić powalczy z Serbią o utrzymanie, Pašalić nie wyszedł z Chorwacją z grupy na Euro, podobnie jak Djimsiti z Albanią. Przeciętnie wypadli też Włosi na Euro 2024 ze Scamaccą i Reteguim w składzie. Nie wygląda to nawet w połowie tak imponująco, jak rezultaty osiągane przez tych zawodników z Atalantą.

Gra w najgorszym klubie i w kadrze, która zaliczyła największy postęp

Nic to jednak przy wyczynie zawodnika o wdzięcznym pseudonimie Maestro. Na co dzień występuje w reprezentacji Angoli, która zaliczyła w 2024 roku największy na świecie skok w rankingu FIFA. Ten defensywny pomocnik nie grał co prawda w Pucharze Narodów Afryki, ale spośród pozostałych spotkań Angola przegrała tylko raz z Marokiem, notując największe postępy na świecie. Jednocześnie ten zawodnik na co dzień występuje w Adanie Demirspor, czyli… najgorszym klubie kontynentu! Wiosną Adana wygrała dwa spotkania i zamiast walczyć o puchary, zajęła dwunaste miejsce, w ostatnich dwóch domowych meczach tracąc po sześć goli. Jesienią jest jeszcze gorzej. W piętnastu pierwszych spotkaniach turecka ekipa odniosła jedno zwycięstwo i strzeliła jedenaście bramek, a jej piłkarze zdobyli pięć punktów. Obecnie tracą do bezpiecznego miejsca aż czternaście oczek.

Reklama

O Demirsporze i innych największych klubowych rozczarowaniach 2024 roku przeczytacie zresztą w artykule:

Kluby, które zawiodły w 2024 roku, czyli Against Modern Football

Komu jednak mimo wszystko udało się łączyć grę w reprezentacji, która zaskoczyła pozytywnie z wynikami ponad stan w europejskim klubie? Brałem pod uwagę w miarę możliwości zawodników, którzy grają w podstawowym składzie zarówno kadry, jak i klubu. Opierałem się w istotnej mierze na zmianie rankingu Elo zespołów, w jakich grali, ale nie tylko na tym. Zaznaczam, że dziś nie patrzymy na jakość gry konkretnego zawodnika, ale jedynie na wyniki jego zespołów w 2024 roku w stosunku do oczekiwań.

Jedenastka graczy, których kluby i reprezentacje zanotowały największą poprawę wyników w 2024

Bramkarz(e) i obrona

Wśród bramkarzy dylemat był największy, bo zawodnikami, którzy zrobili największy postęp byli dwaj Hiszpanie. Bilbao odrodziło się w 2024 roku po chwilowym kryzysie w dużej mierze, dzięki grze Unaia Simona. Wygrał on też mistrzostwo Europy. W drugiej połowie roku jednak nie grał w kadrze przez kontuzję, a do Athletiku powrócił między słupki dopiero w końcówce roku. W kadrze godnie zastąpił go David Raya, który nie przegrał żadnego spotkania w Lidze Narodów, a z Arsenalem idzie mu coraz lepiej. Dlatego na bramkę typuję ten duet bramkarzy La Roja.

Na lewej obronie wybór był stosunkowo prosty. Występy w najsilniejszej chyba dziś reprezentacji świata Marc Cucurella łączył z wyciągnięciem z niebytu Chelsea. The Blues zaczynali rok na 11. miejscu w Premier League, a dziś są na dobrej drodze do kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Na wyróżnienie zasługuje Abdel-Hakim Abdallah, który dokonywał cudów z reprezentacją Komorów. Ten liczący milion mieszkańców archipelag na Oceanie Indyjskim jest liderem swojej grupy w walce o wyjazd na mistrzostwa świata. Wygrał też bez porażki grupę kwalifikacji do Pucharu Narodów Afryki (na który dotychczas pojechał tylko raz) wyprzedzając Tunezję, Gambię i Madagaskar. Do tego Abdallah wyciągnął swój klub Rodez z drugiej połowy tabeli Ligue 2 do półfinałów barażów o awans.

Reklama

W środku obrony znalazł się ten jeden gracz Atalanty, który fantastyczne wyniki klubowe łączył z dobrymi osiągnięciami z kadrą. Isak Hien pomógł wyciągnąć Szwecję z kryzysu. Wygrał w 2024 wszystkie mecze o punkty poza remisem ze Słowacją. Nie może zabraknąć też miejsca dla przedstawicieli kadry, która zanotowała w ubiegłym roku największy postęp. Jonathan Buatu do ćwierćfinału mistrzostw kontynentu z Angolą dołożył wyciągnięcie Gil Vicente ze strefy spadkowej ligi portugalskiej w bezpieczne okolice środka tabeli.

Jego kolega z kadry David Carmo rozpoczął rok w kiepsko spisującym się w lidze i pucharach Olympiakosie, a skończył go z wygraną Ligą Konferencji i na pozycji lidera ligi z dużą szansą na grę wiosną w Lidze Europy. Wśród rezerwowych wskazać można Shaquille’a Pinasa, który z siódmej drużyny ligi szwedzkiej – Hammarby, zrobił wicemistrza, a z przeciętną reprezentacją Surinamu dotarł do ćwierćfinału Ligi Narodów.

Na prawej obronie znalazł się z kolei Alistair Johnston, który z reprezentacją Kanady przegrał towarzysko jedynie z Holandią oraz dwa razy z Argentyną. Z Celtikiem przegrał przez cały rok tylko dwa spotkania, a w lidze do Sylwestra stracił w tym sezonie tylko cztery bramki. Ma też szansę na grę wiosną w Lidze Mistrzów. Do grona rezerwowych mianuję Neco Williamsa, ważnego gracza rewelacji Premier League – Nottingham Forest. Z kadrą Walii nie przegrał żadnego spotkania, odpadając dopiero po karnych w finale baraży o Euro 2024 z Polską.

Pomocnicy

Kai Havertz grę w odradzającym się Arsenalu łączył z występami w notującą niezłe wyniki reprezentacją Niemiec, która z ważnych spotkań nie wygrała tylko jednego – ćwierćfinału z Hiszpanią. Obok niego nieco przekornie wystawiam Pedriego. W reprezentacji opuszczał mecze wyłącznie przez kontuzje. Wątpliwości mogą budzić jego wyniki klubowe, ale pamiętajmy, że Barcelona wkraczała w 2024 rok na czwartym miejscu w lidze z siedmioma punktami straty do lidera, a skończyła na drugim miejscu, zaś dziś jej strata to tylko pięć punktów. Kto jeśli nie on? Wchodzą w grę Marius Marin i Moises Caicedo. Pierwszy niezłą grę w reprezentacji Rumunii łączył z wyciągnięciem Pisa S.C. na pozycję wicelidera Serie B, a drugi dobre wyniki Chelsea potwierdza trzecią pozycją Ekwadoru w południowoamerykańskich eliminacjach mundialu.

Rezerwowymi bocznymi pomocnikami mogliby zostać Kosowianin Edon Zhegrova z Lille lub Geny Catamo ze Sportingu, który zaliczył też świetny rok z reprezentacją Mozambiku. Bardzo dobrze wypada też Gruzin z Cracovii – Otar Kakabadze.

Napastnicy

Z lewej strony ataku gracz, którego niewielu kojarzy. Chovanie Amatkarijo niezłe wyniki z egzotyczną reprezentacją Saint Martin, która pokonując między innymi Portoryko utrzymała się w Dywizji B Ligi Narodów, łączył z grą w GAIS Goteborg, którzy jeszcze w 2022 roku kopali się w trzeciej lidze z półamatorskimi zespołami. Teraz jako beniaminek zajęli szóste miejsce w elicie, a długo byli na miejscach zapewniających udział w pucharach.

Na środku ataku Jonathan David. 2024 był rokiem odrodzenia się nie tylko jego reprezentacji Kanady, ale także Lille, które w Nowy Rok było piąte w Ligue 1 z siedmioma punktami straty do Nicei, a skończyło go z ćwierćfinałem Ligi Konferencji i świetnymi wynikami w Lidze Mistrzów.

Na prawym skrzydle kolejny mistrz Europy: Nico Williams, który po latach pomógł Athletikowi wrócić do europejskich pucharów, a patrząc na wyniki w Lidze Europy, zadomowi się tam na długo. W rezerwie kolejny Angolczyk: Zito Luvumbo, który pomógł utrzymać Cagliari oraz Chris Wood – Nowozelandczyk z Nottingham wraz z Nicolasem Jacksonem – obaj nie przegrali w 2024 meczu o punkty ze swoimi reprezentacjami.

Jedenastka graczy, których kluby i reprezentacje zanotowały największe pogorszenie wyników w 2024 roku

Rok Petera Gulacsiego w klubie RB Lipsk do października właściwie był całkiem normalny. Natomiast to, co stało się z klubem ze stajni Red Bulla (a właściwie z oboma, bo Salzburg także nagle przestał prezentować dawny poziom) od listopada to prawdziwa katastrofa. W lidze wygrał tylko dwa z siedmiu spotkań, natomiast w Lidze Mistrzów przegrał wszystkie sześć meczów. Pięć goli węgierskiemu bramkarzowi strzelił nie tylko Bayern, ale nawet Wolfsburg, jak i reprezentacja Niemiec. Madziarzy zaliczyli bowiem taki sobie rok, a z Gulacsim na boisku wygrali tylko jedno spotkanie o punkty – ze Szkocją na Euro, które i tak nie dało awansu. Zagrozić pozycji Węgra mógł tylko Lawrence Ati-Zigi, który fatalne wyniki z Ghaną łączył z grą w Sankt Gallen, które spadło w dolne rejony ligi szwajcarskiej.

Klubowy kolega Gulacsiego – Loïs Openda zaliczył bardzo słaby rok z reprezentacją Belgii. Mało tego – w jedynym wygranym meczu na Euro z Rumunią akurat nie wystąpił. Dlatego do jedenastki trafia kolejny reprezentant Czerwonych Diabłów – kadry, która zaliczyła największy regres w rankingu FIFA w Europie, czyli Wout Faes oraz Youri Tielemans z dołującej Aston Villi. Dołącza do nich mimo kontuzji ich klubowy kolega z Leicester Patson Daka, który w 2024 roku nie wygrał z reprezentacją Zambii w regulaminowym czasie gry żadnego spotkania. Lisy zdobyły w Championship prawie sto punktów i wydawało się, że bez problemu mogą utrzymać się w Premier League. Tymczasem idzie im fatalnie i wygrali tylko trzy spotkania.

Nie można jednak nie docenić tego, jak minęło ostatnie dwanaście miesięcy u Kevina de Bruyne. Tylko częściowo tłumaczy go jesienna kontuzja. Jeżeli bowiem czwarty zawodnik świata w plebiscycie Złotej Piłki wygrywa jeden mecz na Euro z Rumunią, walczy w barażach o utrzymanie w Lidze Narodów, a z najpotężniejszym do niedawna klubem kontynentu wypada poza pierwszą piątkę Premier League, w Lidze Mistrzów zaś zajmuje dwudziestą drugą lokatę, to jego miejsce w jedenastce rozczarowań nie może dziwić.

Żeby było mu raźniej, dołącza także dwóch jego klubowych kolegów: Kovačić i Gvardiol, którzy nie wygrali żadnego meczu na Euro, nie wyszli z grupy, a w Lidze Narodów utrzymali się właściwie dzięki temu, że trafili na słabą Polskę.

Na lewej obronie miejsce otrzymuje Toral Bayramov, którego Karabach wygrał zaledwie jedno spotkanie w tym sezonie Ligi Europy. Przede wszystkim jednak w kadrze Azerbejdżanu zdobył tylko punkt z Estonią i z bilansem bramek 3:17 w sześciu spotkaniach Dywizji C… spadł na ostatni szczebel europejskiego futbolu za San Marino. Przez cały rok 2024 Azerowie wygrali tylko dwa towarzyskie spotkania z Kazachstanem i Mongolią. Bliski znalezienia się w jedenastce był jego rodak Rahil Mammadov, który najpierw spadł z ŁKS-em, a teraz notuje przeciętne wyniki w Radomiaku.

W ataku mamy wielkie kłopoty bogactwa. Do wymienionych już zawodników dołączyć muszą jeszcze Mohammed Kudus i Elias Achouri. Obaj sensacyjnie nie wygrali żadnego spotkania na Pucharze Narodów Afryki, a przed turniejem wydawało się, że mogą spotkać się nawet w finale. Pierwszy z Ghaną nie awansował nawet do dwudziestoczterozespołowych mistrzostw kontynentu, a jego West Ham jest na czternastym miejscu w Premier League. Tunezyjczyk natomiast w lidze zajął dopiero trzecie miejsce z FC Kopenhaga, a w Lidze Konferencji wygrał tylko dwa spotkania i ledwo zakwalifikował się do baraży. Obaj afrykańscy zawodnicy mogą grać na lewym bądź prawym skrzydle. W środku między nimi idealnie wpasowuje się Daka, a wraz z nim Openda. Nie o wyniki indywidualne dziś chodzi, ale nie można nie wspomnieć, że cała ta czwórka razem wzięta, zdobyła w lidze w tym sezonie zaledwie dziesięć bramek.

Gdzie Polacy?!

Pojawia się oczywiste pytanie, czy nie powinni w jedenastce rozczarowań znaleźć się Polacy. Na szczęście wielu z nich notowało wyniki ponad stan z klubami (Zieliński, Kiwior, Urbański, Skorupski) albo zgodne z oczekiwaniami (Dawidowicz, Sebastian Szymański), a w przypadku pozostałych regres nie był przesadnie duży (Zalewski, Frankowski).

Najbliższy tego był Jan Bednarek z Southampton, ale wyniki Polski były w 2024 roku kiepskie, ale jednak w olbrzymiej mierze zbyt oczekiwane, by się zakwalifikować. Może uda się za rok…

Czytaj więcej:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Niemcy

Kamil Grabara znowu wśród najlepszych w Bundeslidze

Patryk Stec
4
Kamil Grabara znowu wśród najlepszych w Bundeslidze

Inne ligi zagraniczne

Niemcy

Kamil Grabara znowu wśród najlepszych w Bundeslidze

Patryk Stec
4
Kamil Grabara znowu wśród najlepszych w Bundeslidze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...