Reklama

Media: Legia Warszawa polowała na napastnika kadry

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

08 stycznia 2025, 09:48 • 2 min czytania 22 komentarzy

Legia zmaga się ze sporymi problemami w linii ataku. Przy Łazienkowskiej nie ukrywają, że klub intensywnie rozgląda się na rynku transferowym za potencjalnymi wzmocnieniami. Jak donosi “Przegląd Sportowy”,  w Warszawie brano nawet pod uwagę sprowadzenie reprezentanta Polski, Karola Świderskiego.

Media: Legia Warszawa polowała na napastnika kadry

Mimo solidnej postawy Legionistów w Lidze Konferencji oraz Pucharze Polski oraz trzymaniu się czołówki Ekstraklasy, włodarze klubu kręcą nosem na dyspozycję snajperów. Najwięcej konkretów daje Gual, lecz jego forma zbyt często faluje. Z kolei Pekhart najlepsze lata ma już za sobą, a Alfarela i Nsame okazują się jak na razie kompletnymi wtopami transferowymi.

Giełda potencjalnych wzmocnień formacji ofensywnej ruszyła więc w najlepsze. Jak przekazał “Przegląd Sportowy”, Wojskowi kontaktowali się nawet ze snajperem reprezentacji Polski, Karolem Świderskim, co potwierdził agent piłkarza, Mariusz Piekarski. Zaporą nie do przejścia okazały się jednak sprawy finansowe.

Według doniesień medialnych, Charlotte FC oczekuje za 27-latka około trzech milionów euro, co jest nie do zaakceptowania przez Legię. Warto dodać, że Świderski to również najlepiej zarabiający Polak w MLS. Napastnik inkasuje ponad dwa miliony dolarów rocznie. Na taki kontrakt z pewnością nie mógłby liczyć w stołecznej ekipie.

Warszawiacy zmuszeni są zatem szukać dalej, a Świderski niewykluczone, że i tak przeniesie się do Europy. W ostatnich dniach, włoscy dziennikarze przyłapali zawodnika na lotnisku w Weronie. To właśnie w tym mieście spędził kilka miesięcy 2024 roku, grając na wypożyczeniu w Hellasie. Być może wkrótce Polak trafi do Serie A na stałe.

Reklama

27-latek ma ważny kontrakt z Charlotte do końca grudnia. W barwach ekipy z MLS zanotował łącznie 32 gole i 15 asyst w 85 spotkaniach.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

22 komentarzy

Loading...