Reklama

Nieudany powrót do Hiszpanii. James Rodriguez na wylocie z klubu

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

06 stycznia 2025, 14:56 • 2 min czytania 0 komentarzy

Nie tak wyobrażał sobie odbudowywanie swojej kariery klubowej gwiazdor reprezentacji Kolumbii, James Rodriguez. W sierpniu 33-latek trafił do Rayo Vallecano, lecz najprawdopodobniej jego przygoda za moment dobiegnie końca. Jak donosi Fabrizio Romano, piłkarz znalazł się na wylocie z klubu, a kontrakt gracza ma zostać rozwiązany w przeciągu kilku dni.

Nieudany powrót do Hiszpanii. James Rodriguez na wylocie z klubu

Kariera Rodrigueza od kilku lat znajduje się na sporym zakręcie. Piłkarz ostatnie lata spędził m.in. w Katarze, Grecji i Brazylii. Przez cztery miesiące 2023 roku pozostawał nawet bezrobotny.

W sierpniu zdecydował się na opuszczenie Sao Paulo i powrót do ligi, którą bardzo dobrze znał, broniąc niegdyś barw Realu Madryt. James podpisał roczny kontrakt z przedstawicielem La Ligi, Rayo Vallecano. 33-latek liczył na odbudowanie swojej formy.

Niestety, jego nadzieje okazały się płonne. Kolumbijczyk nie spełnił oczekiwań klubu, okazując się ogromnym rozczarowaniem. Wystąpił w zaledwie siedmiu spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Łącznie uzbierał “zawrotne” 205 minut w całej rundzie i zanotował asystę.

Nic więc dziwnego, że włodarze Rayo postanowili jak najszybciej pozbyć się Rodrigueza.

Reklama

– James Rodriguez może w ciągu najbliższych dni opuścić Rayo Vallecano jako wolny agent. Trwają rozmowy na temat rozwiązania kontraktu i rozpoczęcia nowego rozdziału w karierze Jamesa – donosi Fabrizio Romano na portalu X.

Kontrakt Rodrigueza wygasa w czerwcu 2025 roku. 33-latek grał w przeszłości m.in. dla takich ekip jak: FC Porto, AS Monaco, Real Madryt, Bayern Monachium, Everton, czy Olympiakos.

Mimo różnych perypetii klubowych, piłkarz od lat pozostaje gwiazdą kadry Kolumbii, którą reprezentował już w 112 starciach.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Reklama

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

0 komentarzy

Loading...