Reklama

Dlaczego Barcelona tak się męczy? Finansowe Fair Play w Hiszpanii

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

05 stycznia 2025, 11:52 • 7 min czytania 17 komentarzy

Barcelona nic nie ugra w sprawie Daniego Olmo i Paua Victora. LaLiga i RFEF są nieugięte. Oba podmioty bywają podzielone, ale w tej sprawie mówią jednym głosem – termin upłynął. Liga hiszpańska ma jedne z najbardziej restrykcyjnych zasad dotyczących finansów. W ostatnich latach właśnie na Półwyspie Iberyjskim najwięcej się mówi o Finansowym Fair Play. Jak to wygląda w innych krajach?

Dlaczego Barcelona tak się męczy? Finansowe Fair Play w Hiszpanii

Trzeba powiedzieć jasno, że zasady dotyczące Finansowego Fair Play w ligach TOP5 są bardzo skomplikowane i na pewno nie chcemy nikogo zanudzać, wdając się w szczegóły. Ale dokładniej przyjrzymy się Hiszpanii, żeby dokładnie wyjaśnić z czym mierzy się FC Barcelona przy “Caso Olmo”.

Finansowe Fair Play w ligach TOP5

W Premier League, LaLiga, Serie A, Ligue 1 i Bundeslidze założenie jest proste – kluby nie mogą wydawać więcej niż zarabiają. Na tym polegają też regulacje UEFA, opublikowane w 2011 roku. Niezależnie od dokumentów europejskiej federacji, każda z największych lig wprowadziła swoje zasady finansowe.

W dużym uproszczeniu:

  • Premier League – rentowność i zrównoważony rozwój, ograniczający straty klubów w ciągu trzech lat. W Anglii zdecydowano się także wprowadzić limity wzrostu wydatków na wynagrodzenia piłkarzy,
  • LaLiga – najbardziej surowe zasady kontroli finansowej. Limity wynagrodzeń w lidze są ustalane indywidualnie i publikowane przed każdym sezonem,
  • Serie A – Włosi podeszli do sprawy najbardziej liberalnie. Obowiązują przepisy UEFA, ale kluby muszą przedstawiać plany finansowe i oczywiście spełnić kryteria licencyjne,
  • Ligue 1 – francuska liga posiada własny organ nadzorczy, Direction Nationale du Contrôle de Gestion (DNCG), który monitoruje finanse klubów i może nakładać sankcje za nieprawidłowości finansowe. To właśnie DNCG zajęła się sprawą Girondins de Bordeaux zdegradowanego kilka lig niżej z powodów finansowych,
  • Bundesliga – Niemcy słyną ze zdrowego zarządzania finansami. Zasada 50+1 ma ograniczyć wpływ zewnętrznych inwestorów. Kluby muszą spełnić restrykcyjne przepisy, żeby uzyskać licencję.

Jak zakończyła się sprawa Olmo?

Według informacji hiszpańskiej “Marki” i uznanego dziennikarza Jose Felixa Diaza, który miał dostać informację wprost z centrali, zarówno LaLiga, jak i RFEF, nie mają zamiaru naginać przepisów i pozwalać na rejestrację Olmo i Victora. Barcelona nie mieściła się w limicie wynagrodzeń przed 31 grudnia. To spowodowało wyrejestrowanie zawodników w sylwestra. Zasady są nieubłagane – jeden zawodnik nie może dwukrotnie otrzymać licencji od związku, co oznacza, że Olmo i Victor nie dość, że nie zagrają wiosną w LaLiga, to również nie będą mogli wystąpić w meczach reprezentacji Hiszpanii.

Reklama

Joan Laporta sprzedał nieistniejące jeszcze loże VIP dwóm inwestorom za kwotę 28 milionów euro. Kwota rzekomo miała wylądować na koncie Barcelony, ale już w nowym roku. To oznacza, że Katalończycy będą mogli powrócić do zasady 1:1, czyli wydawać dokładnie tyle samo co zarobili, ale nie będzie to mieć wpływu na rejestrację wyżej wymienionych zawodników. Deco będzie mógł wkroczyć na rynek transferowy w zimowym oknie i zgłosić ewentualne nowe nabytki, ale Olmo i Victor według informacji Hiszpanów w LaLiga nie zagrają.

W sobotę RFEF oficjalnie potwierdziła, że obaj piłkarze nie mogą zostać ponownie zarejestrowani, powołując się na “dosłowną interpretację artykułów 130.2 i 141.5 Regulaminu Ogólnego RFEF, które uniemożliwiają zawodnikowi, którego licencja została cofnięta, uzyskanie jej ponownie w tej samej drużynie w tym samym sezonie.

Barcelona ma jednak szukać jeszcze rozwiązania. Jednym z nich jest zwrócenie się do Narodowej Rady Sportu (Consejo Superior de Deportes), niezależnej rządowej agencji. Druga to najzwyklejsza droga sądowa. Wytrychem może być też przepis dotyczący ponownej rejestracji w przypadku działania siły wyższej. Barcelona jednak miała 5 miesięcy na pozyskanie pieniędzy, więc trudno tutaj mówić o takiej sytuacji.

Jak oblicza się limity wynagrodzeń w LaLiga?

Limit wynagrodzeń to maksymalne kwoty, jakie mogą wydawać kluby na wydatki związane z drużyną, w tym na trenerów, zawodników czy kucharzy. Każdy klub przed sezonem ma indywidualny limit wydatków, ustalany na podstawie przychodów i zobowiązań. Regulamin LaLiga bardzo szczegółowo określa co się składa na przychody i wydatki, o czym więcej poniżej. Najpierw zobaczmy jak prezentują się limity wynagrodzeń dla klubów w sezonie 2024/2025.

Czym dokładnie są wydatki związane z drużyną?

W regulaminie LaLiga napisano jasno: są to pensje zawodników, którzy są przewidywani do zgłoszenia lub zostali zgłoszeni do LaLiga lub LaLiga2, a także wynagrodzenia całego sztabu szkoleniowego (trener, drugi trener, asystenci, trenerzy od przygotowania fizycznego, itd.) oraz sztabu technicznego (np. kierownik czy kitman).

Reklama

Jeśli prawnicy tworzący regulamin w tym momencie zakończyliby pisanie, pole do interpretacji przepisów byłoby bardzo szerokie, dlatego uszczególniono co powinno się składać na koszty uwzględnione w wynagrodzeniach. Są to (za regulaminem LaLiga):

  • wynagrodzenia pieniężne lub materialne (mieszkania, samochody, podróże, itd.), regularne lub nieregularne, stałe lub zmienne (w tym te związane z osiągnięciami sportowymi) dla każdego zawodnika i członka sztabu,
  • wynagrodzenia za cesję indywidualnych lub zbiorowych praw do wizerunku zawodników – czyli mówiąc prościej, wszelkie premie wynikające z wykorzystania wizerunku zawodników, np. do reklam dla klubowych sponsorów,
  • składki na ubezpieczenie społeczne, fundusze emerytalne lub inne świadczenia socjalne oferowane przez klub zawodnikom i członkom sztabu,
  • odszkodowania lub rekompensaty za rozwiązanie kontraktów zawodników i członków sztabu – porozumieniem stron, w wyniku wypowiedzenia lub zakończenia z powodu ustania umowy.

To najbardziej interesująca nas dzisiaj część, składająca się na ustalenie limitu wynagrodzeń. Oprócz tego każdy klub do 30 kwietnia musi przedstawić budżet wykonany według szczegółowych wytycznych opisanych w dokumencie “Normas de Elaboración de Presupuestos de Clubes“, czyli “Standardy przygotowania budżetu klubów”. Dokument ten składa się z 280 stron i jest niemal tak aptekarski jak hiszpańscy sędziowie.

W budżecie oprócz wyżej wspomnianych wydatków związanych z drużyną, księgowi muszą także przepisać z Excela pozycje związane z wydatkami pozasportowymi (np. na wynagrodzenia pracowników biurowych) oraz wszystkimi przychodami (sponsorzy, prawa telewizyjne, dni meczowe, sklepy, itd.). Na tej podstawie klub proponuje limit wynagrodzeń, który potem zatwierdza (lub nie) LaLiga.

Czy Joan Laporta może powiedzieć, że w przyszłym roku dostanie 200 milionów euro, a liga uwierzy mu na słowo? Otóż nie. Audytorzy sprawdzają również czy wszystkie wypisane kwoty mają pokrycie w rzeczywistości. W takim przypadku Barcelona musi przedstawić podpisane umowy. Tak było właśnie z ostatnimi 28 milionami za loże VIP. Tylko tutaj Barcelona musiała przedstawić realny wpływ, który umożliwił jej powrót do zasady 1:1.

O co chodzi z 1:1?

Zasada 1:1 obowiązuje we wszystkich klubach, które nie wydają więcej niż zarabiają. Oznacza ona, że na każde uzyskane euro można wydać dokładnie tyle samo. Katalończycy wrócili do tego stanu dopiero w piątek, gdy komisja LaLiga przyjęła dokumenty, oświadczające wpływ ze sprzedaży lóż VIP na nowym Camp Nou.

Czy można zmienić limit wynagrodzeń? Można – wystarczy sprzedać zawodnika, co nie zawsze jest takie proste, bo piłkarze zarabiający krocie, jak Frenkie de Jong, nie kwapią się do opuszczenia klubu. Czy można im obniżyć pensję i w ten sposób zaoszczędzić? Oczywiście, że tak, ale jest jeden haczyk. Według regulaminu trzeba z nimi podpisać nową umowę.

Do tej pory Barcelona mogła wydawać tylko 25 procent tego co zarobiła. Umówmy się – jest to śmieszna kwota, która w sierpniu utrudniła rejestrację nowych zawodników. Teraz mówi się, że Joan Laporta wraz z Deco, który obecnie przebywa na wakacjach (w takim momencie?) zimą w końcu ruszą na rynek transferowy bez ograniczeń. Na pewno w tworzeniu budżetu na ten sezon nie pomógł remont Camp Nou. Klub zarobi mniej podczas dni meczowych – na Montjuic zmieści się aż o 45 tysięcy kibiców mniej. To spora strata z tytułu sprzedaży biletów.

Paradoks tej sytuacji jest taki, że Barcelona kombinowała jak pozyskać środki na zarejestrowanie Daniego Olmo i Paua Victora. Pieniądze udało się zdobyć, ale zawodnicy nadal nie będą mogli grać. Efektem ubocznym, choć akurat pozytywnym, jest właśnie odzyskanie 1:1, co pozwoli Katalończykom wrócić na rynek.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

17 komentarzy

Loading...