Reklama

Bruno Fernandes nie ukrywa rozczarowania po remisie z Liverpoolem

Radosław Laudański

Opracowanie:Radosław Laudański

05 stycznia 2025, 22:23 • 2 min czytania 1 komentarz

W hicie 20. kolejki Premier League Manchester United zremisował z Liverpoolem 2:2 na Anfield. Mimo że The Reds imponują formą w tym sezonie i nie mają sobie równych, Bruno Fernandes nie zamierza zadowalać się remisem i widzi szklankę do połowy pustą.

Bruno Fernandes nie ukrywa rozczarowania po remisie z Liverpoolem

Przed dzisiejszą bitwę o Anglię wiele osób spodziewało się tego, że Liverpool z łatwością poradzi sobie z Manchesterem United. W końcu mowa o liderze, którego forma od początku sezonu budzi spory podziw. Podopieczni Arne Slota w bieżącym sezonie wykręcili średnią punktów na mecz 2,42 i są głównym faworytem do zdobycia mistrzostwa Anglii. Z kolei Manchester United po wygranej z Manchesterem City przegrał trzy mecze z rzędu i całkowicie pogrążył się w przeciętności. Czerwone Diabły przed rozpoczęciem spotkania plasowały się dopiero na 14. miejscu w tabeli.

Liczy się tylko zwycięstwo

Tymczasem zespół z Old Trafford udowodnił, że potrafi radzić sobie z trudnościami i zdołał wywalczyć remis. W końcówce spotkania goście mieli okazję, aby nawet wygrać to spotkanie. Nie da się ukryć, że wywiezienie punktu z Anfield jest sporym zaskoczeniem. Manchester United dziś zaskoczył pozytywnie, jednak Bruno Fernandes dał do zrozumienia, że brak zwycięstwa go rozczarował. Portugalczyk rozegrał dziś bardzo dobre spotkanie i był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku.

Nie możemy być zadowoleni z tego remisu. Jestem bardzo mocno zdenerwowany. Jeśli możemy pokazać się z dobrej strony na Anfield, to dlaczego nie możemy tego robić co tydzień? Musimy być świadomi tego, że trzeba wymagać od siebie znacznie więcej – powiedział Bruno Fernandes w wywiadzie pomeczowym dla telewizji TNT Sports.

Nadal Manchester United mocno potrzebuje zwycięstw. W siedmiu ostatnich kolejkach zespół wygrał tylko jeden mecz w Premier League. Kolejnym ligowym rywalem Czerwonych Diabłów będzie Southampton, więc lepszej okazji do przełamanie nie będzie.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

1 komentarz

Loading...