Dyrektor techniczny Juventusu, Cristiano Giuntoli udzielił wywiadu telewizji Sky Sports, w którym wypowiedział się na temat przyszłości Arkadiusza Milika. Działacz dał do zrozumienia, że prognozy nie są dobre i nadal nie wiadomo, kiedy polski napastnik rozpocznie treningi z zespołem.
Tuż przed świętami Bożego Narodzenia Giuntoli stwierdził, że Milik zaczął trenować w klubie indywidualnie i za dwa lub trzy tygodnie powinien rozpocząć zajęcia z drużyną. Niestety zdrowie nadal odmawia posłuszeństwa polskiemu napastnikowi, co sprawia, że niedawne plany należy włożyć między bajki.
– Z Milikiem nadal nie jest dobrze. Jego data powrotu na boisko ciągle nie jest znana. Potrzebujemy z przodu jakiejś alternatywy dla Dusana Vlahovicia. Czekamy jednak na powrót Arka. Joshua Zirkzee? Bardzo dobry piłkarz, jednak ma kontrakt z Manchesterem United – powiedział Giuntoli w rozmowie ze Sky Sports.
Arkadiusz Milik kontuzji kolana doznał na początku czerwca, kiedy zszedł w 5. minucie meczu towarzyskiego przeciwko Ukrainie. Początkowo wydawało się, że Polak wróci do gry we wrześniu, później data coraz mocniej była odkładana. Najbardziej cierpi na tej sytuacji Juventus, który po sprzedaży Moise Keana nie ma w składzie sensownego zmiennika dla Dusana Vlahovicia. Zdarzało się, że w bieżącym sezonie musiał grać na tej pozycji Timothy Weah.
Kontrakt Polaka ze Starą Damą obowiązuje do czerwca 2026 roku. Wątpliwe jednak, aby Bianconeri przez tak długi okres chcieli płacić Polakowi pensję, dlatego z perspektywy klubu ważny jest jego powrót do zdrowia, a potem późniejsza sprzedaż.
‼️Yesterday Giuntoli made it clear that Arek Milik is not well, it seems the Pole’s recovery time still remains unclear (@SkySport ) pic.twitter.com/syEIshBOYk
— 🎥 The AJC 🏳️🏴 (@The_AJC_) January 4, 2025
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Debiuty duetów z jednego kraju w Barcelonie: Lewy i Szczena, Cruyff i Neeskens, Ronaldo i Giovanii…
- Najgorsi w historii Premier League. Czy Southampton odbierze “rekord” z rąk Derby County?
- Laporta – oszust i nieudacznik. Won z Barcelony!
- A taki ładny był, kanadyjski…
Fot. Newspix