Kanadyjski biznesmen Alex Haditaghi, który w ostatnich tygodniach prowadził zaawansowane rozmowy z Pogonią Szczecin odnośnie do przejęcia klubu, ostatecznie zrezygnował z tego pomysłu, gdyż nie doszedł do porozumienia z wierzycielami Portowców. Lokalny dziennikarz Daniel Trzepacz na łamach portalu Pogonsportnet.pl wyjawił, jaką ofertę złożył inwestor pożyczkodawcom i jaki miał plan na uzdrowienie klubu.
Haditaghi był już dogadany z obecnymi właścicielami Pogoni, co do warunków przejęcia klubu. Znajdował się też po rozmowach z władzami miasta, które zapewniły go, że dalej chcą i będą współpracować z Portowcami. Głównym powodem, jednak przez który potencjalny inwestor miał zrezygnować z wejścia do klubu, był – jak informuje Daniel Trzepacz – brak porozumienia z wierzycielami klubu, którzy pożyczali środki finansowe na bieżącą działalność.
Pogoń jakiś czas temu informowała, że jej dług wynosi 26,14 milinów złotych. Alex Haditaghi przeprowadził audyt, z którego wyszło, że zaległości klubu są ponad dwa razy większe, a ich spłata musiałby nastąpić do lipca 2025 roku. Kanadyjski biznesmen podjął rozmowy z pożyczkodawcami Pogoni, złożył im w Wigilię ofertę, na którą ostatecznie nie przystali.
– Jego propozycja zawierała w sobie wydłużenie terminu spłaty do końca czerwca 2027 roku. To warunek, którego potencjalny inwestor odpuścić nie chce. Pożyczkodawcom zaoferował roczną stopę oprocentowania w wysokości 8%. Plan zawiera płatność odsetek kwartalnie, czyli co trzy miesiące, a pierwsza miałaby zostać opłacona na koniec pierwszego kwartału 2025 roku. […] W przypadku transferów wychodzących powyżej kwoty 5 000 000 euro, 10% miałoby być przekazywane na spłatę zobowiązań wobec pożyczkodawców. Podobnie miałoby to wyglądać w przypadku nagród z rozgrywek o Puchar Polski czy gry w kwalifikacjach do europejskich pucharów – czytamy w artykule na stronie Pogonsportnet.pl.
Dziennikarz wyjawił również, jaki plan na funkcjonowanie Pogoni po przejęciu, miał Alex Haditaghi. Kanadyjczyk chciał na start włożyć 30 milionów złotych, z czego 25 mln poszłoby na spłatę długów, a reszta pieniędzy byłaby przeznaczana na codzienne funkcjonowanie klubu. Ten budżet miał wystarczyć do końca tego sezonu, a na kolejny planował zainwestować 17 mln. Jednak jak to się mówi, papier wszystko przyjmie, to były tylko zapewnienia inwestora, które niekoniecznie musiałyby mieć pokrycie w rzeczywistości.
WIĘCEJ O POGONI SZCZECIN:
- Mądra oszczędność. Co transfer Zecha mówi o Pogoni?
- Wzniosłe oświadczenia i trupy w szafie. Trudna sztuka sprzedania Pogoni Szczecin
Fot. Newspix