Reklama

Flavio: To będzie skandal dla klubu i polskiej piłki, jeśli Lechia nie dostanie licencji [WYWIAD]

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

30 grudnia 2024, 15:57 • 6 min czytania 18 komentarzy

Polski Związek Piłki Nożnej zawiesił licencję Lechii na grę w Ekstraklasie. Klub z Gdańska nie spełnił wymogów nadzoru finansowego. W mediach mówi się o około trzech milionach złotych długu, który należy uregulować, by móc przystąpić do walki o utrzymanie w lidze. Sam fakt, że doszło do tego w połowie rozgrywek, jest skandaliczny i wprost mówi nam o tym były kapitan Biało-Zielonych Flavio Paixao.

Flavio: To będzie skandal dla klubu i polskiej piłki, jeśli Lechia nie dostanie licencji [WYWIAD]

Lechię Gdańsk masz dalej w sercu?

Tak. Oglądam wiele meczów Lechii, często ze stadionu, przyglądam się temu, co się dzieje w klubie. Nadal mam też dobre relacje z wieloma zawodnikami i pracownikami, którzy tam pracują. To klub, który już zawsze będę miał w sercu. Napisałem w nim kawał swojej historii, dlatego uważnie obserwuję, jak sobie radzi.

Po tym, jak Lechii odebrano licencję na grę w Ekstraklasie, napisałeś post w mediach społecznościowych, w którym stwierdziłeś, że ludzie nie wiedzą, jak katastrofalna jest sytuacja w klubie. Według medialnych doniesień Lechia pozostaje zadłużona na ok. trzy miliony złotych, ale niewykluczone, że to nawet wyższa kwota. Czy ty wiesz więcej, jak wielkie są te problemy?

Pełny komentarz Flavio Paixao

Reklama

Nie wiem dokładnie, jakie są to liczby, bo nie mam wglądu do kwot i zadłużenia. Dla mnie ważniejsza jest inna kwestia. Jeśli kupujesz klub i twierdzisz, że chcesz zrobić coś dobrego, to musisz dbać nie tylko o pieniądze. Klub to nie tylko kasa, ale też dobrzy piłkarze, struktury, ludzie pracujący w nim. Przez ostatnie lata było różnie, ale to miejsce tworzyli właśnie ludzie. A jak widzę, że człowiek, który był zaangażowany w pracę, wykonywał ją fachowo, a oprócz tego jest popularny i szanowany w Gdańsku – kierownik drużyny Patryk Dittmer nagle odchodzi z Lechii po ponad 10 latach, to sprawia ból całej społeczności Lechii. Są ludzie, którzy chcą zmieniać ten klub na lepsze. Chcą po prostu dla niego dobrze, a nie mają takiej możliwości.

Rozumiem, żeby dać komuś czas na pracę, ale jeżeli przejmujesz klub i po roku nie chcesz dawać już na niego pieniędzy – nie stać cię na pensje dla piłkarzy, pracowników, to po prostu go sprzedaj. Są ludzie zainteresowani przejęciem klubu. Ja wiem o minimum dwóch poważnych inwestorach, których na to stać.

To są ludzie z Gdańska czy jacyś zagraniczni inwestorzy?

Nie chcę za dużo mówić, bo o zainteresowaniu dowiedziałem się podczas prywatnych rozmów, ale są gotowi od razu podjąć rozmowy z klubem. Ale nie wiem, czy klub chce z nimi rozmawiać.

Czy już zgłosili się do klubu z chęcią odkupienia Lechii?

Nie zgłosili się, ale też obecny właściciel nie wykazał chęci sprzedaży klubu, więc nie wiem, czy warto mówić cokolwiek więcej, bo wola musi być po obu stronach.

Reklama

Czy ty miałeś obawy, co może stać się z klubem, kiedy przychodził Paolo Urfer?

Ja już skończyłem karierę i nie byłem tego aż tak blisko. Zobaczyłem jednak pozytywną reakcję. Nowy właściciel zapowiadał, że chce zbudować klub od nowa, zacząć płacić na czas, mieć bliskie relacje z ludźmi. Ale teraz jest wszystko odwrotnie.

Sytuacja jest bardzo, bardzo trudna i rozchodzi się na cały świat. Luis Fernandez złożył już papiery do FIFA o uregulowanie zaległej płatności. Podobny ruch wykonał Conrado. Myślę, że za kilka tygodni kolejni zawodnicy zdecydują się na taki krok, bo wiem o kilku z nich, że są w podobnej sytuacji. Grałem już w Lechii, która znajdowała się w trudnym położeniu, ale tak źle, jak teraz jeszcze nie było.

Piłkarze Lechii mają już dość tej sytuacji. Dwóch już złożyło wezwania o spłatę zalegających pensji do FIFA. Kto będzie kolejny?

Gdybyś miał porównać tę sytuację do tego, czego ty doświadczyłeś w Lechii, to jest gorzej?

Zdecydowanie jest gorzej i nie mówię tylko o aspekcie finansowym. Nie ma też dobrych relacji w klubie. Z wieloma ludźmi już rozmawiałem i każdy mi o tym mówi. Ciężko pracuje się z kimś, kto nie jest profesjonalny, nie można się z nim dogadać, nie chce się rozwijać i traktuje wszystko jak zabawę.

W Lechii potrzebny jest człowiek, inwestor, który będzie chciał wprowadzić profesjonalizm. Stworzyć struktury, pracować z akademią, która powinna przynosić zyski w postaci sprzedanych piłkarzy, i cały czas myśleć o zdobyciu mistrzostwa Polski. To niesamowity klub, zasłużony w Polsce, ale niestety został doprowadzony do bardzo niebezpiecznej sytuacji.

Wcześniej były opóźnienia w płatnościach czy inne mniejsze problemy, a teraz jest bardzo dużo złego.

Boli cię to, że ten zespół stał się kolebką zupełnie nieznanych piłkarzy zza granicy?

Chciałbym, żeby do zespołu trafiali piłkarze z akademii, ale nie ma dla mnie znaczenia, czy piłkarz jest zza granicy, czy z Polski. Najważniejsze, żeby miał jakość. A I liga to zupełnie inny poziom niż Ekstraklasa. Nawet jeśli ktoś się w niej sprawdzał, to nie znaczy, że po awansie nadal będzie to robił. Chciałbym wierzyć, że ci piłkarze, którzy są w Lechii, mają jakość, ale jak oglądam mecze, to tego nie widzę.

Nie rozumiem tego. Gdy ja przychodziłem do Gdańska, Lechia zapłaciła za mnie Śląskowi 100 tys. euro. A teraz klub wydaje 600 tys. euro na piłkarza, który jest katastrofalny. Nie ma żadnej jakości. To boli, bo patrzę na ten zespół i nie widzę tam wielu zawodników, którzy nadają się do gry w Ekstraklasie.

Flavio Paixao rozegrał w barwach Lechii Gdańsk 266 spotkań, w których zdobył 95 bramek i zanotował 30 asyst.

Boli mnie też inna rzecz. Byłem niedawno w studiu przed meczem Lechii i rozmawiałem z Andrzejem Juskowiakiem, że nie można budować drużyny tak jak w Gdańsku. Klub kupuje tylko młodych graczy. A w Ekstraklasie potrzebujesz doświadczenia, ogrania na tym poziomie, piłkarzy, którzy mają inną mentalność. Teraz tego nie ma. A co jest? Zawodnicy bez doświadczenia albo jakości.

Jeśli Lechia chce ratować ten sezon, musi sprowadzić sześciu, siedmiu piłkarzy z jakością. Ale jak to zrobić, skoro klub nie ma pieniędzy? Nie wiem.

Boisz się, że Lechia nie otrzyma licencji i nie przystąpi do gry w Ekstraklasie?

Wiem, że już kilka miesięcy temu sprawa przyznania licencji Lechii na grę w Ekstraklasie była bardzo, bardzo trudna. Do ostatnich minut ważyło się, czy klub przystąpi do rozgrywek. W tym momencie nie wiem, czy właściciel znowu znajdzie jakieś pieniądze, czy też nie. W pierwszej kolejności trzeba jednak myśleć o piłkarzach i pracownikach, którzy są teraz. Należy im zapłacić, żeby w ogóle myśleć o walce o utrzymanie. To skandaliczne, że taki wielki klub ma takie problemy. I to też skandal dla polskiej piłki, że do takiej sytuacji doszło.

Jeśli w biznesie masz prezesa, który nie chce się rozwijać, to będzie bałagan. A jeśli w życiu mnie nie stać, żeby coś utrzymać, to po prostu to sprzedaję. Trzeba szukać innego rozwiązania albo ludzi, których na to stać. A wiem, że jedna osoba jest bardzo zaangażowana w odkupienie klubu. Chce to zrobić. Ma też wsparcie ludzi z Gdańska.

W komentarzach nie będzie spokoju, jeśli nie zapytam jeszcze raz o nazwisko tego inwestora.

To prywatne rozmowy, dlatego nic nie zdradzę. Druga osoba jest z zagranicy, ale też o niczym więcej nie chciałbym mówić.

WIĘCEJ O LECHII GDAŃSK:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

18 komentarzy

Loading...