Jarosław Mroczek odniósł się do doniesień medialnych, według których temat sprzedaży Pogoni Szczecin upadł przez jednego z wierzycielu klubu. – Zwracam się do osób, które w sposób przekraczający jakiekolwiek granice atakują naszego partnera o zaprzestanie takich praktyk – zaapelował prezes Portowców.
Przypomnijmy, że wczoraj media obiegła informacja, że negocjacje w sprawie sprzedaży Pogoni kanadyjskiemu biznesmenowi Alexowi Haditaghiemu zakończyły się fiaskiem. Samuel Szczygielski z Meczków podał, że przyczyną tego stanu rzeczy było zablokowanie transakcji przez wierzycieli klubu, w tym Fabrykę Papieru Kaczory.
To właśnie ten podmiot Mroczek wziął w obronę w komunikacie, opublikowanym na klubowym profilu na “X”. Prezes Pogoni wyraził sprzeciw wobec zrzucenia w przekazie medialnym odpowiedzialności za niepowodzenie negocjacji tylko na wspominane przedsiębiorstwo.
– W związku z niepokojącymi informacjami, które napłynęły do mnie z Fabryki Papieru “Kaczory”, zwracam się do osób, które w sposób przekraczający jakiekolwiek granice atakują naszego partnera o zaprzestanie takich praktyk. Jest to bardzo szkodliwe i krzywdzące – czytamy w komunikacie.
– Fabryka Papieru “Kaczory” swoim wsparciem w ramach współpracy partnerskiej, a także pożyczkami, wydatnie pomogła Pogoni Szczecin w ostatnim czasie. Zrobienie z niej publicznie kozła ofiarnego niepowodzeń negocjacji z inwestorem i skierowanie w kierunku jej przedstawicieli złości kibiców Pogoni jest bardzo niesprawiedliwe. Publikacje w mediach, wybiórczo wskazujące akurat ten podmiot, spowodowały, że przedstawiciele firmy otrzymują wiele, najłagodniej to ujmując, obraźliwych wiadomości i są szkalowani w internecie. Podkreślę to jeszcze raz – Fabryka Papieru “Kaczory” jest przyjacielem klubu, który w ostatnich miesiącach wydatnie pomógł w funkcjonowaniu Pogoni Szczecin. Nie zgadzam się na upatrywanie w niej winnego obecnej sytuacji – oświadczył Jarosław Mroczek.
– Słowa, na które przedstawiciele Fabryki Papieru “Kaczory” zasługują ze strony społeczności Dumy Pomorza to “dziękujemy, że jesteście z nami” – podsumował prezes Pogoni.
Tak wczoraj wyniki negocjacji komentował z kolei Haditaghi:
– Od momentu rozpoczęcia rozmów wizja była jasna: inwestować w przyszłość drużyny, wzmacniać jej pozycję w lidze i czcić miasto, jej kibiców i jej niezwykłe dziedzictwo. Niestety, nieugięci wierzyciele i krótkowzroczne żądania finansowe doprowadziły do nagłego końca tych marzeń, narażając nie tylko perspektywy drużyny, ale także wartość inwestycji wierzycieli – ubolewał biznesmen.
W kolejnym oświadczeniu, Pogoń potwierdziła, że nie doszło do osiągnięcia porozumienia w kwestii przejęcia klubu przez Haditaghiego.
WIĘCEJ NA WESZŁO O SPRZEDAŻY POGONI SZCZECIN:
- Pogoń Szczecin dalej w rękach Mroczka. Upadł temat sprzedaży klubu
- Niedoszły inwestor Pogoni: “Wynik rozmów rozdziera serce”
Fot. 400mm.pl