Reklama

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

22 grudnia 2024, 18:32 • 5 min czytania 15 komentarzy

Real Madryt powrócił. Po miesiącach nijakiej gry, kibice Królewskich w końcu zobaczyli zespół, jaki mogli oglądać regularnie w zeszłym sezonie. Zawodnikiem meczu został Kylian Mbappe, który strzelił gola i zaliczył asystę. Wart uwagi jest sposób, w jaki kibice na Bernabeu uhonorowali Jesusa Navasa, rozgrywającego ostatni mecz w karierze. Hiszpańska piłka przed świętami zdecydowanie dowiozła.

Mbappe wraca z dalekiej podróży. Taki Real kibice chcą oglądać

Atletico wczoraj wygrało z Barceloną, więc hiszpańscy kibice czekali na odpowiedź Realu Madryt. Ich rywale zza miedzy na dobre włączyli się do wyścigu o zwycięstwo w LaLidze, więc po każdej wpadce fani Realu będą musieli się oglądać na dwóch rywali. Margines błędu jest mniejszy, ale na Estadio Santiago Bernabeu przyjechała Sevilla, która jest w kryzysie organizacyjnym i sportowym.

Przed meczem widzieliśmy piękne obrazki. Jesus Navas kończy karierę, a mecz z Realem jest jego ostatnim. Zawodnicy obu drużyn ustawili dla niego szpaler, były reprezentant Hiszpanii skierował się ku centrum boiska, będąc oklaskiwanym przez cały stadion. Fani obu ekip skandowali również jego nazwisko. Bohater miał oczywiście łzy w oczach. Na końcu krótkiej ceremonii otrzymał od piłkarzy Realu Madryt koszulkę z podpisami. Ładne zachowanie mistrzów Hiszpanii.

Reklama

Po pierwszym gwizdku sędziego głównego, Isidro Diaza de Mera Escuderosa, Real Madryt nie był już miły dla Sevilli. Pierwsze pół godziny to był prawdziwy pokaz fajerwerków w wykonaniu podopiecznych Carlo Ancelottiego. W 10. minucie po świetnym wyjściu z pressingu, Jude Bellingham, podał do stojącego na 20. metrze Kyliana Mbappe. Francuz huknął z prostego podbicia na bramkę Sevilli. To był idealny, czysty strzał, piłka nawet nie rotowała i znalazła się w siatce.

Na przedmeczowej konferencji prasowej Carlo Ancelotti powiedział, że okres adaptacji Kyliana Mbappe dobiegł końca. I trzeba przyznać, że Włoch wiedział kiedy te słowa wypowiedzieć, bo dzień później Mbappe tylko potwierdził te słowa.

Dziesięć minut później piłkarze Realu Madryt odpalili kolejną rakietę. Tym razem to Fede Valverde strzelał z okolic 25. metra. Idealny mocny strzał znowu znalazł drogę do bramki. Piękne uderzenie Urugwajczyka, dla którego był to piąty gol w tym sezonie.

W obu sytuacjach piłkarze Sevilli się nie popisali. Zawodnicy Realu mieli zdecydowanie zbyt wiele miejsca. Widać, że podopieczni Garcii Pimienty nie odrobili dobrze zadania domowego. Nie od dzisiaj wiadomo, że Królewscy najgorzej sobie radzą, gdy środek pola jest mocno zagęszczony. Tutaj Mbappe i Valverde mogli spokojnie przymierzyć i posłać piekielnie silne strzały na bramkę Alvaro Fernandeza. Sevilla chciała grać otwartą piłkę, a Real ją za to ukarał.

Reklama

W 34. minucie Królewscy podwyższyli prowadzenie. Klasyczna akcja, której uczy się już juniorów. Lucas Vazquez pobiegł po prawej stronie pola karnego do linii końcowej i zagrał wsteczną piłkę do Rodrygo. Brazylijczykowi nie pozostało nic innego jak tylko mocno strzelić na bramkę. Tak się stało. Pewne trafienie zawodnika, któremu bardzo się to należało, bo od pierwszych minut był aktywny. Carlo Ancelotti zaraz po strzeleniu tej bramki mógł się jednak porządnie wkurzyć. Sevilla zaraz po wznowieniu strzeliła gola na 1:3, wykorzystując niefrasobliwą postawę pary stoperów Rudiger – Tchouameni. W polu karnym po dośrodkowaniu dobrze odnalazł się Isaac Romero i głową skierował piłkę między słupki bramki pilnowanej przez lekko rozkojarzonego dzisiaj Thibauta Courtoisa.

Po przerwie Real jednak kontynuował swój koncert. Czwartą bramkę tego dnia dla gospodarzy zdobył Brahim Diaz. Na uwagę zasługuje zachowanie Kyliana Mbappe przy tym golu. Francuz wykonał ogromną pracę bez piłki, a jak już ją dostał, to najpierw świetnie rozprowadził na prawe skrzydło do Vazqueza, a potem doskonale asystował Brahimowi. Dzisiaj Mbappe był sobą. Widać było luz w jego grze i doskonałe zgranie z resztą zespołu. Na takiego Kyliana czekali kibice na Santiago Bernabeu.

Zdecydowanie najlepszy mecz w sezonie rozgrywał również Lucas Vazquez. Prawy obrońca Realu miał dzisiaj autostradę po swojej stronie boiska. Dużo biegał, nie musiał zbyt wiele bronić, a mógł pokazywać ofensywne umiejętności, w końcu jest naturalnym skrzydłowym. Grał dokładnie tak, jak powinien grać boczny obrońca Królewskich.

W 65. minucie spotkania ostatni raz w karierze, przy pełnej wrzawie Bernabeu, na boisko wszedł dwukrotny mistrz Europy i mistrz świata – Jesus Navas. Dla Hiszpana był to mecz numer 704 w barwach Sevilli, dla której zdobył 39 bramek i zaliczył 119 asyst. 39-latek grał również w Manchesterze City – tam wystąpił w 183 spotkaniach. 56-krotny reprezentant Hiszpanii został godnie pożegnany przed kibiców Realu Madryt.

W całej drugiej połowie temperatura spotkania lekko spadła. Real praktycznie już w pierwszej połowie zapewnił sobie trzy punkty, a Sevilla nie miała jakości, żeby odrobić stratę trzech bramek. Carlo Ancelotti zdecydował się na zmiany, a Królewscy włączyli tryb ekonomiczny, czyli grali na 50-60 procent, żeby zbyt mocno się nie przemęczać przed świętami.

W końcówce rozluźnionych piłkarzy w białych koszulkach zaskoczył jeszcze Dodi Lukebakio, który mocnym strzałem po lewej stronie pola karnego pokonał Thibauta Courtoisa, a kilka minut później sędzia mógł zagwizdać ostatni raz w tym roku. Real Madryt zaskakująco łatwo i przyjemnie poradził sobie z mocno rozregulowaną Sevillą. Kibiców Królewskich z pewnością ucieszy dyspozycja Kyliana Mbappe. Francuz nie zagrał dzisiaj genialnego spotkania, ale był bardzo dobry i pokazał próbkę umiejętności, za które pokochał go piłkarski świat.

Po Pucharze Interkontynentalnym mogliśmy już pojechać na wakacje – narzekał na konferencji prasowej przed meczem Carlo Ancelotti. Włoch w końcu się doczekał. Mecz z gośćmi z Sewilli odbębniony, pora udać się na wypoczynek w dobrym humorze.

Real Madryt – Sevilla 4:2 (3:1)

  • 1:0 – K. Mbappe 10′
  • 2:0 – F. Valverde 20′
  • 3:0 – Rodrygo 34′
  • 3:1 – I. Romero 35′
  • 4:1 – Brahim Diaz 53′
  • 4:2 – D. Lukebakio 85′

fot. Newspix

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

15 komentarzy

Loading...