Wojciech Szczęsny nadal czeka na debiut w barwach Barcelony. – Nie ukrywam, że gdybym był trenerem tego klubu, to zagrałbym dokładnie tyle samo meczów, ile zagrałem do tej pory – przyznał polski bramkarz w rozmowie z Eleven Sports.
– Nie wiem, kiedy zagram. Od początku mówiłem, że muszę najpierw wrócić do formy i to było najważniejsze. Teraz czuję się już w pełni gotowy do gry, jeśli chodzi o przygotowanie mentalne i fizyczne – stwierdził Szczęsny w rozmowie z Mateuszem Święcickim.
Inaki Pena konsekwentnie cieszy się zaufaniem Hansiego Flicka. Co uważa na ten temat polski bramkarz?
– Nie ukrywam, że gdybym był trenerem tego klubu, to zagrałbym dokładnie tyle samo meczów, ile zagrałem do tej pory. Trudno być mi sfrustrowanym sytuacją, z którą się w stu procentach zgadzam – przyznał Szczęsny. I dodał: – Dużo rozmawiamy z Hansim Flickiem. Gdy wyniki były gorsze i media próbowały wywierać presję, to byłem pierwszym, który powiedział, że Inaki Pena zasługuje na pełne zaufanie i gra na dobrym poziomie.
Szczęsny zareagował również na plotki hiszpańskich mediów, które poinformowały, że rodzina bramkarza jest niezadowolona z przeprowadzki do stolicy Katalonii.
– Nie wiem, czy jest sens się do tego odnosić. Moja rodzina jest wyjątkowo zadowolona. Moja rodzina jest głównym powodem, dla którego się na tę przeprowadzkę zdecydowaliśmy. Zarówno moja żona, jak i mój syn byli bardzo entuzjastycznie nastawieni na przeprowadzkę do Barcelony i odnajdują się tutaj świetnie – powiedział Szczęsny. – Jesteśmy bardzo zadowoleni. Ja w tym wieku nie pozwoliłbym już sobie, aby to, czy gram w piłkę, decydowało o tym, czy jestem w danym miejscu zadowolony ze swojego życia – podsumował.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jago, musisz. Ograj Baćkę i czekaj na Legię
- Sztuka przebijania blach. Jak stworzyć swojego Moukoko?
- Trela: Sukces, czyli wynik ponad stan. Paradoks jesieni Legii Warszawa
- Gorzki koniec słodkiej jesieni. A niebawem… starcie polskich drużyn?
- Czy UEFA doi polskie kluby?
Fot. Newspix