Niedawne występy Jakuba Kiwiora mogą napawać sporym optymizmem. Polak jest chwalony za grę dla Arsenalu i zaskakuje dobrą formą. Rzecz w tym, że jego sytuacja w klubie nadal nie jest najłatwiejsza – nasz rodak łapał się do wyjściowego składu przede wszystkim dlatego, że kontuzji doznał podstawowy stoper Kanonierów.
Uraz Gabriela Magalhaesa dał Kiwiorowi szansę na zanotowanie kilku dobrych występów i… przypomnienie o sobie potencjalnym nowym pracodawcom. Polski obrońca nie jest raczej pierwszym wyborem Mikela Artety, a Brazylijczyk już wrócił do zdrowia i na dzisiejszy mecz z Evertonem to on wyszedł od pierwszej minuty.
– Kiwior będzie grał w podstawowym składzie tylko w Pucharze Ligi i może w kilku innych meczach. Jest zbyt dobry, żeby grać tylko w mało ważnych spotkaniach – przekonuje dziennikarz CBS Sports, James Benge, którego o całą sprawę pytał portal WP SportoweFakty.
Polak będzie pewnie łapał kolejne minuty w Premier League, ale faktycznie – po serii kilku spotkań rozegranych w pełnym wymiarze czasowym Kiwior znów będzie musiał czekać na swoją szansę.
– Z perspektywy Arsenalu jestem pewien, że chcieliby, aby Kiwior został na dłużej, jest bardzo wartościowym zawodnikiem. Nie sądzę jednak, aby było to dobre dla Kiwiora. Dopóki Gabriel i William Saliba są w klubie, nie będzie grał. Biorąc pod uwagę zainteresowanie Włochów, myślę, że tego lata powinien rozważyć, czy nie nadszedł czasem czas, aby przejść do dobrego zespołu. Takiego, w którym mógłby być podstawowym piłkarzem – głośno myśli Benge.
No i ma chyba trochę racji. Kiwior zagrał w tym sezonie w 13 meczach, ale tylko w pięciu z nich był pierwszym wyborem trenera Artety. Dwa razy we wspomnianym przez Benge Pucharze Ligi i trzykrotnie pod nieobecność Gabriela.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Cyrk w Sandecji. Nagła rezygnacja, miasto skazane na palenie forsą
- Trela: Zbyt głęboka woda. Trudne losy Polaków z Ekstraklasy w ligach TOP 5
- Robert Gumny w rozmowie z Weszło: Taka diagnoza to trauma. Wydawało się, że to jakaś drobnostka
Fot. Newspix