Pep Guardiola i Jose Mourinho nie mają ostatnio okazji by spotkać się na boisku, a mimo to wdali się w głośną dyskusję – korespondencyjną. Była licytacja na mistrzostwa Anglii w wykonaniu Hiszpana, było wytykanie przez Portugalczyka 115 zarzutów dla Manchesteru City, a teraz – dość nieoczekiwanie – pojawiło się wyznanie… miłości. Ale i wołanie o sprawiedliwość.
Wszystko zaczęło się o od gestu trenera City, który podczas przegranego meczu z Liverpoolem pokazał na palcach kibicom zgromadzonym na Anfield, ile zdobył tytułów mistrzowskich w odpowiedzi na przyśpiewki o jego zwolnieniu. To oczywiście musiało wywołać skojarzenia z byłym trenerem Manchesteru United, który swego czasu zachował się podobnie względem prowokujących go fanów. Guardiola przy tej okazji nie omieszkał wspomnieć, że mimo podobieństwa obu sytuacji, w jego przypadku mistrzostw było sześć, a Mourinho zdobył tylko trzy.
Trener Fenerbahce zareagował błyskawicznie, wbijając Hiszpanowi szpilkę zarzutami, jakie wiszą nad Manchesterem City w związku z łamaniem reguł finansowych Premier League. W odpowiedzi, Guardiola stwierdził, że Mourinho to kolejna osoba, która chciałaby, aby The Citizens zostali zdegradowani i podkreślił, że dopóki proces wobec klubu się nie zakończył, obowiązuje domniemanie niewinności.
Piłeczka w tej gierce słownej wylądowała zatem po stronie Mourinho, który odbił ją na dzisiejszej konferencji prasowej przed meczem Fenerbahce z Athletikiem Bilbao w Lidze Europy. Tym razem, znany z bojowego nastawienia Portugalczyk emanował pozytywnymi emocjami.
– Pracowaliśmy z Pepem przez 3 lata. Wiemy, że się kochamy. To nie jest to prawda, że chcę, aby spadli z ligi. Prawda jest taka, że chcę sprawiedliwości. Małe drużyny mogą czasami zostać ukarane grzywną za złamanie Finansowego Fair Play, gdy przekroczą swoje limity o 5-10 euro. Mnie też doskwierały limity, gdy byłem w Romie. To nie jest fair. Kochamy się, on o tym wie. Słowa to jedno, uczucia to drugie – wyjaśnił utytułowany szkoleniowiec.
– Chcę tylko sprawiedliwości, nie mamy względem siebie złych emocji – zapewnił Mourinho. To zdecydowanie bardziej koncyliacyjna wypowiedź niż choćby ta z października, kiedy Portugalczyk żartował, że ciągle może jeszcze zdobyć mistrzostwo Anglii, jeśli zostanie ono odebrane City po wyroku skazującym.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Mistrzowska forma Atalanty. Real powalczy o życie z postrachem całej Europy
- Słabi i słabsi. Największe fajtłapy rundy jesiennej w Ekstraklasie
- Nieważne, że rzutem na taśmę. Miło być kozakiem! [KOZACY I BADZIEWIACY]
Fot. Newspix