Prezydent Barcelony Joan Laporta skomentował z przymrużeniem oka sytuację Hansiego Flicka w klubie. Wszystko dlatego, że trener wciąż nie mówi po katalońsku. Sternik Blaugrany zauważa sporo plusów takiego stanu rzeczy.
– To o wiele lepiej, że Hansi Flick nie mówi po katalońsku. Dzięki temu nie wpada w pułapki – przyznał Laporta. Czy miał na myśli pułapki stricte językowe, czy to, że niemiecki szkoleniowiec nie musi zmagać się z lokalnymi hejterami, bo nie rozumie, co mówią? Nie wiemy o co chodziło prezesowi Barcelony, ale obie odpowiedzi mogą być w tym przypadku poprawne.
– Idzie mu bardzo dobrze. Niemiecka szkoła produkuje wielu świetnych trenerów. Chyba lepiej, żeby Hansi nie mówił po katalońsku – dodał szef Blaugrany, potwierdzając mocną pozycję jaką już zbudował sobie w klubie 59-letni Niemiec i sugerując, że dobrze radzi sobie z presją, bez konieczności znajomości języka katalońskiego. Flick jest w Katalonii od tego lata, a wcześniej pracował m.in. w Bayernie Monachium i reprezentacji Niemiec.
Barcelona zajmuje aktualnie fotel lidera w hiszpańskiej La Liga, mając odpowiednio cztery i pięć punktów przewagi nad ekipami z Madrytu. Mają one jednak rozegrany jeden mecz mniej niż Barca. Dobrze idzie im też w Champions League, gdzie podopieczni Flicka, po falstarcie w Monako, wygrali cztery kolejne spotkania i są na trzecim miejscu w tabeli po pięciu kolejkach.
🔵🔴 Barça president Laporta: “It’s way better that Hansi Flick doesn’t speak Catalan… so he doesn’t fall into traps”.
“Things are going very well for Hansi. The German school produces a lot of great coaches”. pic.twitter.com/AEhrsMQ46z
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) December 5, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kolejna odsłona wojny Kuleszy z Nitrasem? Tajne spotkanie w Pałacu Prezydenckim
- O czym marzą fani trzecioligowej Unii Skierniewice? [REPORTAŻ]
- Trela: Brak biegu jałowego. Czego potrzebuje Cracovia, by wejść na kolejny poziom?
- Grudzień pod znakiem losowań. Komu rózgę, a komu gwiazdkę z nieba?
- Złoty chłopiec zderzył się z dorosłością. Co dzieje się w głowie Kyliana Mbappe?
Fot. Newspix